Sytuacja miała swój początek w styczniu 2021 roku. Wtedy też, wolontariusze Pet Patrolu interweniowali w sprawie zaniedbanego psa, który mroźne dni musiał spędzać w dziurawej budzie, bez ocieplenia. Widok, który zastali wówczas wolontariusze przerażał. Około 8-letni, kulejący i wychudzony pies, cały w kołtunach, bez dostępu do wody. Okresowo pomagali mu jedynie sąsiedzi. Wolontariusze rybnickiego Pet Patrolu, w asyście policji i straży pożarnej odebrali więc psa. Już wtedy wyszło na jaw, że jego właścicielem był nauczyciel.
- W tym stanie i w tych warunkach raczej nie miał szans na przeżycie tej zimy, ale może właśnie o to chodziło? Taka wdzięczność spotyka psa, który służy tylko po to, aby pilnować działki...w dniu dzisiejszym jego jego los się odmienił - mówiła wówczas wolontariuszka Izabela Kozieł.
Sprawa została zgłoszona do prokuratury, a wolontariusze wraz z weterynarzami rozpoczęli walkę o zdrowie Nortona, bo tak nazwano skrajnie zaniedbanego, choć niezwykle sympatycznego psa.
Norton przegrał walkę o życie
Po dokładnych badaniach psa okazało się, że Norton chorował na nowotwór. To z tego powodu kulał. Konieczne było przeprowadzenie operacji, była nadzieja, że będzie dobrze. Trafił do opiekunki, pani Patrycji, która opiekowała się nim aż do końca. W maju 2021 roku, pies odszedł.
- Rak kości zabierał nam Nortona po trochu, każdego dnia. Robiliśmy wszystko aby ten każdy dzień był dla niego taki jaki sobie życzy każdy pies. Norton uwielbiał towarzystwo rezydentek Bony, Kamy i Lucyny. Przez ostatni czas byli nierozłączni. Przy nich Norton zapominał o chorobie. Uwielbiał wygrzewać się na słoneczku i obszczekiwać intruzów po drugiej stronie płotu. Kochał swoje posłanie, ale przede wszystkim kaloryferek. Lubił psocić i zrzucać z szafek wszystkie rzeczy w zasięgu jego nosa, a potem kłaść się obok i robić niewinną minę - wspominają wolontariusze.
Finał sprawy. Jest wyrok skazujący dla właściciela psa
Zgodnie z wyrokiem sądu z 27 września bieżącego roku, właściciel psa został uznany winnym znęcania się nad psem. Sąd Rejonowy w Rybniku uznał, że mężczyzna utrzymywał psa w niewłaściwych warunkach, wystawił na warunki zagrażające jego życiu i zdrowiu oraz utrzymywał go bez dostępu do karmy i wody pitnej. Sąd zaskarżył wobec właściciela psa karę grzywny w wysokości 3000 złotych, nawiązkę w kwocie 2000 złotych wobec Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Warszawie oraz kwotę 2520 złotych wobec Fundacji Pet Patrol z Rybnika. Mężczyzna musi pokryć także koszty sądowe. Wyrok nie jest prawomocny.
- Wyrok dotkliwy finansowo, czy mógł być surowszy? Nie nam to oceniać, od tego jest sędzia, osoba obiektywna co do zasady. Dla nas najistotniejsze w tej sprawie było usłyszenie słowa WINNY! Sprawa o tyle bulwersująca, ponieważ właścicielem Nortona był pedagog. Od kogoś na takim poziomie, wymaga się chyba więcej. A tu zabrakło nawet minimum. Tym bardziej, że dla uczniów, nauczyciel to autorytet - podkreślają wolontariusze z Rybnika.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?