Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na planie "Ukrytych" A. Holland [foto]

Emilia Białecka *Emkanabe*
Emilia Białecka *Emkanabe*
We wtorek w podwórzu między ulicami Jaracza i Włókienniczą kręcone były sceny do "Ukrytych", w tym m.in. scena wieszania Żydów.

Wewnętrzne przemiany głównego bohatera

"Ukryci" to historia oparta na faktach, pokazująca możliwość rozwoju i zmiany człowieka wbrew jemu samemu. Głównym bohaterem, który doświadcza tej przemiany jest Leopold Socha, którego gra Robert Więckiewicz. To bardzo interesująca i skomplikowana postać. Jak opowiadała w przerwie kręcenia Agnieszka Holland, Socha początkowo pomagał Żydom dla pieniędzy, dopiero bieg wydarzeń spowodował u niego pewne przemyślenia. - Na początku wchodził w grę motyw finansowy i chęć pokazania, że ma władzę - opowiada reżyserka. - Później, bardziej stopniowo to ewoluowało do przejęcia odpowiedzialności za losy innych. Daleko idącej odpowiedzialności, która mogła kosztować życie jego i jego rodzinę.

Scena kręcona na łódzkim podwórku

Socha czerpał korzyści finansowe za ukrywanie Żydów. Miał pomocnika, który okazał się nie dość silny - sytuacja go przerosła, przestraszył się i zostawił Sochę. Pewnego razu główny bohater bierze udział w bójce, w której zostaje zabity niemiecki żandarm. W myśl zasady "śmierć za śmierć", w odwecie zostaje zabitych pięćdziesięciu ludzi, w tym dziesięciu powieszonych i czterdziestu rozstrzelanych. To przełomowy moment dla postaci Sochy, zwłaszcza, że wśród powieszonych jest jego młody pomocnik. Ciężar odpowiedzialności skłania do refleksji. - Różne okoliczności powodują, że pewne pokłady dobra, jakie w nim drzemały, być może nieuświadomione, wydostają się na wierzch. W zetknięciu z grupą bezbronnych ludzi okazuje się, że ten człowiek ma taki imperatyw, żeby im pomóc - opowiada o swoim bohaterze Robert Więckiewicz.

Cztery godziny wiszenia

W role wisielców wcielili się łódzcy statyści. - Na planie byliśmy od 8 do 14, w tym przez około cztery godziny wisieliśmy - opowiada Adam Brakowski, muzyk orkiestry Teatru Wielkiego. - Potwornie zmarzłem, nie pamiętam, abym kiedykolwiek w życiu się tak wychłodził - mówi. - Jednak tego wymagała rola, wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Byliśmy wcześniej pytani o stan zdrowia, o odporność i tym podobne, a w trakcie mogliśmy liczyć na ewentualną pomoc sanitariuszy, którzy byli obecni na planie. Adam ma już za sobą podobne przygody. Występował w studenckich etiudach, grał epizody i niejednokrotnie znajdywał się w nienaturalnych okolicznościach, na przykład wisiał 150 metrów nad ziemią czy też skakał ze spadochronem.

Agnieszka Holland - normalna osoba, nie żadna gwiazda

Statyści musieli być ubrani w odpowiednie stroje z okresu wojennego, które nie specjalnie chroniły przed zimnem. Dodatkowo, jak relacjonuje Adam, obręcze alpinistyczne (pętle były oczywiście atrapą, statyści przymocowani byli na stalowych linkach) hamowały krążenie. - Pani Agnieszka tak się przejmowała tym, że marzniemy, że sama przynosiła nam ogrzewacze do rąk - opowiada. Jak mówi, atmosfera na planie była miła, a sama reżyserka jest cudownym człowiekiem. - Bardzo normalna osoba, nie żadna gwiazda - kwituje Adam.

Jeszcze trzy dni kręcenia w Łodzi

Łącznie w Łodzi przewidzianych było osiem dni kręcenia zdjęć do "Ukrytych". Obejmują one podziemną rzekę Łódkę, ulicę Wojska Polskiego, Włókienniczą, Nowomiejską, a także Księży Młyn, gdzie zostanie nagrana finałowa scena. Zdjęcia w Łodzi zakończą się w najbliższy piątek. Następnie ekipa "Ukrytych" przeniesie się do Piotrkowa Trybunalskiego.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lodz.naszemiasto.pl Nasze Miasto