MMKS Dąbrowa Górnicza - MKKS Rybnik 84:81

Zawodnicy drugoligowej drużyny koszykarskiej MKKS Rybnik przegrali kolejny mecz na wyjeździe. Jednak tym razem, kibice i trener drużyny mieli powody do zadowolenia. Niewiele brakowało, żeby koszykarze z Rybnika pokonali faworytów z Dąbrowy Górniczej.

– Graliśmy z pozycji słabszego. Zawodnicy MMKS przewyższają nas warunkami fizycznymi – opowiada Adam Kubaszczyk, trener rybnickiej drużyny. Mimo tego nie przestraszyliśmy się gospodarzy. Stąd tak dobry wynik, przegraliśmy tylko trzema punktami – dodaje trener.

Jak dotąd rybnickiemu zespołowi nie udało się przywieźć punktów z meczu wyjazdowego. Po szóstej kolejce rozgrywek nasi koszykarze lokują się na dziesiątej pozycji w tabeli.

– Ciężko jest grać bez wysokich zawodników podkoszowych – analizuje Adam Kubaszczyk. – Poza tym dopiero od września trenujemy z zawodnikami z pierwszego składu. Wcześniej losy klubowe Mirosława Frankowskiego, Bartłomieja Kozieła i Adama Renera nie były jasne – dodaje szkoleniowiec rybnickiej drużyny.

5 listopada koszykarze MKKS Rybnik będą podejmowali u siebie drużynę Lafarge Kielce, która zdaniem Kubaszczyka, znajduje się w zasięgu naszych graczy.

– Jeśli zagramy tak jak z Dąbrową Górniczą, powinniśmy wygrać ten mecz – przekonuje trener. W poprzednim spotkaniu nasi zawodnicy pokazali się naprawdę z dobrej strony. Ale w Dąbrowie, już któryś raz z rzędu, sędziowanie było mocno dyskusyjne. Każdy kto interesuje się tym sportem zauważy, że 3 odgwizdane faule gospodarzy po 25 minutach gry to trochę za mało – komentuje Adam Kubaszczyk. – Teraz nie ma co się już nad tym rozwodzić. Musimy skoncentrować się przed następnym meczem i zagrać swoje – dodaje trener.

Punkty dla MKKS Rybnik zdobyli: Frankowski 27, Ochodek 21, Kozieł 8, Gołucki 7, Rduch 6, Rener i Grabiec po 5, Marczyk 2. (alek)