MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Migający urzędnicy

Marcin Kasprzyk
Grażyna Suska (z lewej) pracuje w urzędzie od 13 lat, a Lidia Wrzosek od 8. Gdy zaczynały pracę w magistracie nie przypuszczały nawet, że kiedyś przyjdzie im się uczyć języka migowego. Agnieszka Materna
Grażyna Suska (z lewej) pracuje w urzędzie od 13 lat, a Lidia Wrzosek od 8. Gdy zaczynały pracę w magistracie nie przypuszczały nawet, że kiedyś przyjdzie im się uczyć języka migowego. Agnieszka Materna
Lidia Wrzosek i Grażyna Suska pracują w kancelarii rybnickiego Urzędu Miasta. Są na pierwszej linii frontu. To do nich najpierw trafiają mieszkańcy, którzy chcą załatwić urzędową sprawę.

Lidia Wrzosek i Grażyna Suska pracują w kancelarii rybnickiego Urzędu Miasta. Są na pierwszej linii frontu. To do nich najpierw trafiają mieszkańcy, którzy chcą załatwić urzędową sprawę. To u nich pobierają druki i pytają o procedury.

W ubiegłym roku obie panie postanowiły wziąć udział w kursie języka migowego. Po co? Teraz mogą bez kłopotu porozumieć się z osobami niesłyszącymi, które przecież także odwiedzają urząd.


Litery i podstawowe znaki

— Kurs trwał 30 godzin. Poznałyśmy w tym czasie 500 wyrażeń potrzebnych w naszej pracy. To litery i podstawowe wyrażenia takie jak dowód, podatek, formularz itd. — mówi Lidia Wrzosek.

Pomysł na migających urzędników powstał po spisie powszechnym. Rachmistrzowie, którzy odwiedzali osoby niesłyszące czasem stykali się z problemem — jak się dogadać?

— Ta sytuacja podsunęła nam myśl, aby osoby pracujące w kancelarii Urzędu Miasta również poznały język migowy — mówi Jacek Reclik, naczelnik Wydziału Administracji Urzędu Miasta w Rybniku.


Trzeba dużo ćwiczyć

Lidia Wrzosek i Grażyna Suska zgodziły się na udział w kursie. — To dla nas nowe doświadczenie. Inne niż codzienne obowiązki w pracy — mówi Grażyna Suska.

Nauka języka migowego nie jest prosta. Chyba nawet trudniejsza od nauki języka obcego. — Każdy wyraz ma swój znak. Do tego dochodzi nauka alfabetu. Trzeba w domu bardzo dużo ćwiczyć. To nie jest tak, że regularnie migamy dla wprawy, ale zawsze pod ręką jest podręcznik i w wolnych chwilach trenujemy — opowiada Lidia Wrzosek i dodaje, że 500 znaków to dopiero początek. Obie przygotowują się teraz do kursu drugiego stopnia, gdzie poznają już 2 tys. znaków.


Kształcące powtórki seriali

— Żeby dobrze poznać język migowy trzeba przebywać z ludźmi niesłyszącymi. Nie mamy zbyt wielu okazji do tego. Oglądamy więc powtórki seriali na „dwójce”, które tłumaczone są na język migowy. Ale tam trudno nadążyć za gestami lektora — opowiada pani Grażyna.

Bo to jest tak jak z językiem obcym. Gdy ktoś włada nim biegle, pewne rzeczy robi niedokładnie. Jeśli ktoś miga szybko, to czasem trudno go zrozumieć. Niektóre gesty też są niedokładne. — Poza tym znaki bywają do siebie bardzo podobne i łatwo o pomyłkę — dodaje Lidia Wrzosek.



To był dobry pomysł
Jacek Reclik, naczelnik Wydziału Administracyjnego Urzędu Miasta

W czasie spisu powszechnego, kilka lat temu, pojawił się problem, rachmistrzowie spisowi, zauważyli, że mają na swoich rejonach osoby niesłyszące. W większości przypadków ludzi ci mieli swoich opiekunów, ale mimo tego skontaktowaliśmy się z naszym oddziałem Polskiego Związku Głuchoniemych i na czas spisu była jedna osoba gotowa do tłumaczenia.

Ta sytuacja podsunęła nam pomysł, aby osoby pracujące w kancelarii Urzędu Miasta również poznały język migowy. Ludzie niesłyszący przecież również przychodzą do Urzędu załatwiać swoje sprawy, tak jak inni mieszkańcy Rybnika.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Najatrakcyjniejsze miejsca do pracy zdaniem Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto