Mieszkańcy Palowic po raz kolejny sprzeciwili się CPK. Podczas zebrania wiejskiego podjęli dwie uchwały przeciwko szybkiej kolei

To jeszcze nic pewnego, ale ta informacja sprawiła, że mieszkańcy niewielkich Palowic (pow. rybnicki) przerazili się nie na żarty. Mowa o nieoficjalnej wiadomości, która miała do nich dotrzeć z Warszawy, gdzie decydują się losy przebiegu linii kolejowej do Centralnego Portu Komunikacyjnego w Baranowie pod Warszawą.

Z informacji, jakie mieli uzyskać palowiczanie wynika, iż CPK jako wariant realizatorski wskaże ten oznaczony kolorem niebieskim. Dla nich w praktyce oznacza to podział ich urokliwej miejscowości dosłownie na pół. Sama spółka nie potwierdza tych informacji.

- Wariant inwestorski nie został jeszcze wybrany. Pojawiających się w okolicy plotek nie należy traktować serio - odpierają w Warszawie.

Wiadomo jednak, że wybór ścieżki linii, która w woj. śląskim będzie wiodła z Katowic do czeskiej Ostrawy ma zapaść do końca pierwszego kwartału obecnego roku, a więc do końca marca. Mimo to mieszkańcy woleli w swoim gronie - a także władz gminy Czerwionka-Leszczyny i powiatu rybnickiego, do których przynależą - spotkać się podczas zebrania wiejskiego i omówić temat m.in. nieoficjalnych informacji.

Spotkanie przebiegało w spokojnej i raczej przygnębiającej atmosferze. Mieszkańcy Palowic spędzili na nim ponad dwie godziny. W jego trakcie wysłuchali m.in. działań pani sołtys i rady sołeckiej. Głos zabrał także prawnik, który powiedział nieco chociażby o wywłaszczeniach. Najważniejsze były jednak dwie podjęte uchwały.

- Będziemy procedować dwie uchwały: pierwszą, że jesteśmy przeciwko wszystkim proponowanym wariantom. I drugą, ponieważ chcielibyśmy, żeby przy Urzędzie Gminy powstała komisja ds. CPK dotycząca mieszkańców Czerwionki-Leszczyn - zapowiadała jeszcze przed rozpoczęciem spotkania Dominika Baranowicz, sołtys Palowic.

Obie uchwały zostały przyjęte jednogłośnie. Nawet ich podjęcie nie uspokoiło jednak mieszkańców. - Jestem raczej przygnębiona niż zbudowana, tym co dziś usłyszałam - mówiła nam pani Weronika, jedna z najmłodszych mieszkanek Palowic obecnych na spotkaniu, a zarazem osoba, której rodzinny dom znajduje się na przebiegu linii w wariancie niebieskim.

A to właśnie o nim nieoficjalnie mówi się, że zostanie wybrany jest jednym z kilku, które przewidziane są dla CPK w Palowicach. Jednocześnie - jak podkreślają w Palowicach - gorszy od niego jest tylko ten oznaczony kolorem czerwonym.

Co jego wybór oznacza dla niewielkich Palowic i ich mieszkańców? - To dla Palowic byłby koniec. Część ludzi zostanie wywłaszczona. Nikt tu nie będzie chciał mieszkać. Zostaną tylko najstarsi mieszkańcy, bo "starych drzew się nie przesadza" - ze smutkiem stwierdzono podczas spotkania.

W praktyce jego wybór oznacza "przecięcie" miejscowości na pół. Kolej nie oszczędzi nawet urokliwego Pojezierza Palowickiego, czy zabytkowego, drewnianego kościółka.

Przypomnijmy, że batalia mieszkańców Palowic w związku z planowanym powstaniem linii kolejowej trwa już od dłuższego czasu. Palowiczanie sprzeciwiają się proponowanym przez CPK wariantom od momentu, gdy te ujrzały światło dzienne.

Mieszkańcy przeprowadzili już m.in. protesty na DK81, czyli popularnej "Wiślance". Bronić swoich racji udali się także do Warszawy. Za każdym razem podkreślali jednocześnie, że oni są oni przeciwko samej inwestycji.

Wiadomo już też, że te będą się nadal odbywać. Kolejny zapowiedziano na 10 lutego pod zabytkowym kościółkiem w Palowicach.