Mieszkańcy nie godzą się z dużo wyższymi stawkami podatków lokalnych

Niedawno magistraccy gońcy wyruszyli w miasto z torbami pełnymi podatkowych kwitów. Dla wielu rybniczan kwoty lokalnych podatków, naliczone według nowych stawek, były sporym szokiem. Opłata za grunty, na których znajdują się budynki mieszkalne i tereny przyległe, wzrosła w tym roku z 9 do 28 groszy za metr kwadratowy. W ubiegłym tygodniu w naszej redakcji rozdzwoniły się więc telefony zbulwersowanych mieszkańców.

- To skandal, jak można tak podnosić podatki! - skarży się pan Gerard, jeden z mieszkańców. - W ubiegłym roku płaciłem 500 złotych podatku od nieruchomości, teraz mam zapłacić 642 zł, czyli prawie o 30 procent więcej! Podobnie jest z podatkiem za psa. Inflacja jest ostatnio bardzo niska, a podatki rosną. Może obsługa gminy kosztuje tak dużo, a może urzędnicy chcą sfinansować kolejny zakup w stylu przycisków do głosowania w sali posiedzeń Rady Miejskiej? - pyta zbulwersowany rybniczanin.

Gdy zamieściliśmy głos naszego Czytelnika w jednym z lokalnych wydań "DZ" zaczęli dzwonić kolejni rybniczanie. - Zajmijcie się sprawą podatków! Jestem na emeryturze i mam niskie dochody. Muszę zapłacić o 100 zł więcej niż w ubiegłym roku ? mówi mieszkaniec ul. Zebrzydowickiej.

- W ubiegłym roku płaciłam 500 złotych, a teraz dostałam pismo, że mam zapłacić 1500 zł - opowiada rybniczanka Róża Marcisz. - Byłam w Urzędzie Miasta, żeby to wyjaśnić. Na szczęście okazało się, że mogę część moich gruntów przekwalifikować i ostatecznie nie będę musiała płacić aż tyle.

Pomysł tak dużej podwyżki był mocno krytykowany przez opozycję podczas jednej z sesji Rady Miejskiej. - Władze naszego miasta od kilku lat próbują zastępować państwo. Budowa kampusu czy szkoły muzycznej nie jest zadaniem gminy. Na to idą grube miliony, a potem trzeba płacić wysokie podatki - mówi Józef Makosz, lider opozycji.
Opozycjoniści zwracają również uwagę na to, iż miasto poślizgnęło się na niektórych inwestycjach i ma z tego powodu braki w kasie. "Plaza" wciąż nie zapłaciła za grunt u zbiegu ulic Raciborskiej i Dworek. Trzeba też odkupić teren, na którym miał powstać gmach Europa Center.

Krystian Dziurok, naczelnik Wydziału Podatkowego rybnickiego magistratu mówi jednak, że wysokość gminnych podatków pozostała na poziomie podobnym do ubiegłorocznego. Wzrosła tylko stawka za grunty pod nieruchomościami. Zmniejszyła się natomiast opłata za grunty rolne o powierzchni 1 ha. W ubiegłym roku wynosiła 9 groszy za metr kwadratowy, a teraz tylko 2 grosze. Jednak codziennie do Wydziału Podatków rybnickiego magistratu przychodzi kilkadziesiąt osób. Ludzie chcą się dowiedzieć, dlaczego będą musieli płacić znacznie więcej niż w ubiegłym roku.

- Często zdarza się, że mieszkańcy mają zaległości w geodezyjnej ewidencji gruntów. Czasem wystarczy dokonać kilku zmian w dokumentach, by płacić mniejsze podatki. Termin zapłacenia pierwszej raty mija dopiero 17 marca. Jest więc jeszcze sporo czasu, by wszystko wyjaśnić i uaktualnić dane w geodezji. Staramy się pomóc w tym każdemu mieszkańcowi - dodaje naczelnik Dziurok.

Dochody się kurczą

Mówi ADAM FUDALI, prezydent Rybnika

- Czytelnicy, którzy dzwonią do redakcji "DZ", nie mają wątpliwości: podnoszenie kwot lokalnych podatków ma na celu wyrównanie braków w gminnej kasie i sfinansowanie rozpoczętych inwestycji kosztem mieszkańców.

- To nieprawda. Podatki, których kwota została podniesiona, stanowią niewielką część wpływów do budżetu miasta. Nie mają znaczenia dla rozwoju Rybnika. Poza tym stawki są porównywalne do stawek obowiązujących w innych miastach na Śląsku, zbliżonych wielkością do naszego.

Trzeba jednak zauważyć, że dochody miasta zostały ostatnio w znacznym stopniu obniżone. Jeszcze w ubiegłym roku jako gmina górnicza mieliśmy o 5 procent wyższy udział w podatku od osób fizycznych. Teraz zniesiono ten przepis i straciliśmy ok. 8 mln złotych.