- Gdy nie wchodzi się w szczegóły ustawy dotyczącej wolnych niedziel, intencje są bardzo dobre. Ostatecznie zakupy w niedzielę są kwestią przyzwyczajenia. Jest sześć innych dni, w które można je zrobić. Ja też nie mam z tym problemu, bym musiał robić zakupy w niedzielę. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Polega na tym, że tworzy się fikcję, gdy właściciel stanie za ladą – czytaj żona eurodeputowanego PiSu Kossakowskiego alkohol sprzedaje w niedziele. Dwa - Biedronka, która jest na terenie stacji benzynowej może mieć normalnie otwarte, albo sklep mięsny, który zostaje specjalnie dobudowywany do stacji benzynowej. To są patologie. Tego typu sytuację wypaczają ideę - mówi Marek Krząkała, poseł PO z Rybnika.
Tłumaczy, że Kodeks pracy mówi wyraźnie, że każdy pracownik musi mieć przynajmniej jedną niedzielę wolną. - Co do tego nie ma wątpliwości. Można się pochylić nad tym, czy nie wprowadzić zapisu by były dwie niedziele wolne. Jednak na razie ustawa dotycząca wolnych niedziel uderzy w te małe sklepiki. Według tego co mówili eksperci na debacie mniej więcej jedna piąta obrotów jest w niedzielę. Sklepy mają większe zyski właśnie tego dnia - mówi Krząkała.
Dodaje, że ustawa uderza też w pokolenie młodych osób, które studiują. - Młodzi ludzie często dorabiają w weekendy, najczęściej w handlu - zauważa Krząkała.
- Zakazami społeczeństwa się nie wychowa. Jestem w pełni za, by więcej czasu poświęcać rodzinie. Ja mam z tym problem, że ciągle za mało go poświęcam, więc ja taki apel biorę sobie poważnie do serca. Ale tego nie zrobi się zakazem.
To narzucanie jest trochę wbrew wywalczanej wolności po 89 roku - podsumowuje debatę w Rybniku Krząkała.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?