Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Maraton Grzegorza

MARCIN KASPRZYK
Grzegorz Wnuk na czele maratonu.  ARCHIWUM RKS ENERGETYK RYBNIK
Grzegorz Wnuk na czele maratonu. ARCHIWUM RKS ENERGETYK RYBNIK
Grzegorz Wnuk, inżynier w elektrowni Rybnik i miłośnik biegów długodystansowych, postanowił po raz 50 pokonać trasę maratonu. Jak nakazuje tradycja, taki jubileuszowy bieg trzeba samemu zorganizować i zaprosić do ...

Grzegorz Wnuk, inżynier w elektrowni Rybnik i miłośnik biegów długodystansowych, postanowił po raz 50 pokonać trasę maratonu. Jak nakazuje tradycja, taki jubileuszowy bieg trzeba samemu zorganizować i zaprosić do udziału przyjaciół lekkoatletów. Grzegorz Wnuk jest szefem sekcji biegów długodystansowych w RKS-ie Energetyk Rybnik, więc ma spore doświadczenie w organizowaniu takich imprez.

- Mój 50 maraton był zarazem trzecią imprezą z cyklu Grand Prix Energetyków. Był to również Bieg Twardzieli zorganizowany z myślą o pracownikach elektrowni - wyjaśnia rybniczanin. W jedną z upalnych sierpniowych sobót na starcie maratonu stanęli biegacze z całej Polski i zagranicy. Większość to przyjaciele i znajomi rybniczanina. Impreza rozgrywała się na terenie 3-kilometrowej pętli wokół zalewu rybnickiego. Żeby pokonać 42 km 195 metrów (tyle dokładnie wynosi długość trasy biegu maratońskiego), trzeba było przebiec pętlę aż 14 razy. Nie wszyscy musieli dokonać tego wyczynu. Żeby zostać sklasyfikowanym, wystarczyło pokonać 3 km. Dzięki temu w zabawie mógł wziąć udział nawet 10-tygodniowy Mateusz Gajerski, najmłodszy uczestnik zawodów. Jak to było możliwe? Otóż Monika Gajerska, mama chłopczyka, przeszła 3-kilometrową pętlę pchając wózek ze swoim synkiem. Mateusz, nieświadomy tego, że bierze udział w maratonie, zajął 46 miejsce i nie był ostatni!

Cały dystans udało się pokonać 28 uczestnikom. - Maraton był bardzo trudny, a warunki do biegania przeokropne. Upał powodował, że zawodnicy szybciej tracili siły. Na szczęście nikt nie zasłabł - opowiada Grzegorz Wnuk. Najszybciej trasę pokonał Andrzej Piłatowski z KS-u Diament Jastrzębie. Jego wynik to 3 godziny i 48 sekund. Drugie miejsce zajął Jacek Hirsch z KM-u UMK Toruń, a trzecie Rafał Linder z RKS-u Energetyk Rybnik. Grzegorz Wnuk był 25.

Wśród pań triumfowała Barbara Szlachetka, lekkoatletka pochodząca z Jelcza Laskowic, która na stałe mieszka w Niemczech i reprezentuje klub 100 MC Deutschland. Pani Barbara to bardzo ciekawa postać w środowisku długodystansowców. Jest aktualną mistrzynią oraz rekordzistką Polski i Niemiec w ultradługich biegach trwających od 6 nawet do 72 godzin. - Na takich dystansach człowiek biega, ile może. Chodzi o to, żeby w wyznaczonym czasie pokonać jak najdłuższy dystans. Można oczywiście zatrzymać się i odpocząć, jednak trzeba pamiętać, że czas ucieka - opowiada Grzegorz Wnuk.

W lipcu Barbara Szlachetka w biegu 48-godzinnym pokonała dystans 348 km. Jest to obecnie drugi wynik na świecie. Pani Basia ma też na koncie dwa rekordy Guinnessa. Przebiegła najwięcej (aż 52!) maratonów. Wystartowanie w stu takich imprezach zajęło jej rok i 9 miesięcy. Zawodniczka ma pieska, który też jest maratończykiem. W Rybniku czworonóg jednak nie startował.

Po zakończeniu zawodów i dekoracji zwycięzców można było popływać w basenie. Odbyły się także zawody strzeleckie, a wieczorem piknik. Ponieważ z lekkoatletami na maraton przyszły ich rodziny, zabawa była przednia.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto