Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lekarze i poborowi

Marcin Kasprzyk
Z ustaleń prokuratury wynika, że poborowi trafiali m.in. do kilku lekarzy, którzy wciąż pracują w rybnickim szpitalu.  MARCIN KASPRZYK/marcin łuczkiewicz
Z ustaleń prokuratury wynika, że poborowi trafiali m.in. do kilku lekarzy, którzy wciąż pracują w rybnickim szpitalu. MARCIN KASPRZYK/marcin łuczkiewicz
Wczoraj rybnicka Prokuratura Rejonowa skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko bezrobotnemu Leszkowi P., ośmiu lekarzom z Rybnika i okolic oraz pielęgniarce z Gliwic.

Wczoraj rybnicka Prokuratura Rejonowa skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko bezrobotnemu Leszkowi P., ośmiu lekarzom z Rybnika i okolic oraz pielęgniarce z Gliwic. Wszyscy są oskarżeni o załatwianie lewych dokumentacji lekarskich, dzięki którym kilkudziesięciu poborowym udało się uniknąć służby wojskowej. Proceder trwał od 1995 do połowy 2000 roku. Postępowanie toczyło się przez trzy lata. Akt oskarżenia w tej sprawie ma ponad 180 stron. Do winy przyznali się jedynie Leszek P., organizator procederu, oraz jeden z lekarzy.


Rodzinny interes

Przestępczy proceder polegający na załatwianiu lewych zaświadczeń lekarskich, dzięki którym można uniknąć służby wojskowej, rozpoczął nieżyjący już Zenon P., mieszkaniec Czerwionki-Leszczyn. Swego czasu jako pracownik kopalni „Dębieńsko” był odpowiedzialny za sprawy reklamacji od wojska pracowników tego zakładu oraz zawodników miejscowego klubu sportowego. To właśnie w tym czasie nawiązał wiele kontaktów, dzięki którym mógł rozpocząć interes polegający na załatwianiu rezerwy za łapówkę. We wrześniu 1996 roku Zenon P. zmarł. Ponieważ pozostawił po sobie nie tylko pogrążoną w smutku rodzinę, ale i grupę poborowych, którym obiecał załatwienie odroczenia, interes przejął jego syn Leszek P.

Zofia Z., pielęgniarka 106 Szpitala Wojskowego w Gliwicach, której prokuratura również postawiła zarzut współudziału w procederze, miała już podczas pogrzebu Zenona P. proponować teściowi Leszka przejęcie spraw poborowych. Tego dnia nie śmiała zawracać głowy synowi zmarłego mieszkańca Czerwionki. Ostatecznie jednak Leszek szybko wdrożył się w interes i przejął kontakty ojca.


Schorzenia od ręki

Mechanizm działania był prosty. Leszek P. był znany wśród młodych ludzi, którzy chcieli uniknąć służby wojskowej. Trafiali do niego zarówno poborowi, którzy mieli dopiero stanąć przed komisją lekarską, jak i tacy, którzy już zostali uznani za zdrowych i otrzymali kategorię A. — Leszek P. współpracował z kilkoma lekarzami. Załatwiał u nich fikcyjne zaświadczenia, że młodzieńcy cierpią na schorzenia dyskwalifikujące ich od służby w armii. Najczęściej były to skrzywienia kręgosłupa, problemy ze stawami kolanowymi, kolki nerkowe, problemy neurologiczne, a także kardiologiczne — mówi Tomasz Pietreczek, prokurator prowadzący sprawę.

Zaświadczenia kierowano do Wojskowej Komisji Uzupełnień w Rybniku wraz z wnioskiem o ponowne skierowanie do komisji lekarskiej. Jeśli poborowi trafiali przed komisję w Gliwicach, zaświadczenia załatwione przez Leszka P. wystarczyły do zdobycia jedynie czasowego odroczenia od służby. Gdy kandydat do wojska trafiał przed Rejonową Komisję Lekarską nr 1 w Rybniku, sprawa była prostsza. — Leszek P. współpracował bowiem z jej ówczesnym przewodniczącym lekarzem Aleksandrem S., który był na tyle skuteczny, że od ręki potrafił załatwić kategorię D. — dodaje Pietreczek. Jak twierdzi prokuratura, S. brał za przysługę od 1,5 do 2 tys. zł. Nie gardził też alkoholem. Dziś S. już nie przewodniczy rybnickiej komisji.


Nie wywiązał się

Za załatwienie sprawy poborowi płacili Leszkowi P. od 2 do 5 tys. zł. Prokuratura Rejonowa w Rybniku ustaliła, że P. w ciągu kilku lat swej działalności wziął od swoich klientów około 100 tysięcy złotych. Część przeznaczył na łapówki dla lekarzy. Dochody z interesu pozwalały mu na dostatnie życie i częste wyjazdy za granicę. Dlaczego Leszek P. wpadł? Otóż był niesolidny. W kilku przypadkach wziął pieniądze od poborowych, ale niestety od służby ich nie uratował. Ojciec jednego z takich chłopaków powiadomił o wszystkim rybnicką Prokuraturę Rejonową. Organizator procederu został aresztowany. Przyznał się do winy i ze szczegółami opowiedział wszystko prokuratorom, po czym został zwolniony. W jego mieszkaniu znaleziono niezwykle bogatą dokumentację dotyczącą kilkudziesięciu poborowych z regionu rybnickiego.

Prokuratura ustaliła, że sprawca załatwił odroczenie od służby wojskowej 60 osobom. Leszek P. ma 44 lata i wykształcenie średnie. Nie posiada zawodu. Jest bezrobotny. Kiedyś był pracownikiem kopalni, a potem zajmował się sprzedażą części samochodowych. Dziś, jak wynika z relacji poborowych, utrzymuje się z datków, które zbiera pod rybnickimi marketami. Ma żonę i dwoje dzieci.


Lekarze oskarżeni

Oprócz niego na ławie oskarżonych zasiądzie ośmiu lekarzy i pielęgniarka. Są to wspomniany już Aleksander S., internista, Bogusław J., ordynator Oddziału Ortopedyczno-Urazowego rybnickiego szpitala, Marian Z., jego zastępca, Marek Z. i Janusz P., lekarze rybnickiej ortopedii, Marian K., internista z Przegędzy, Jarosław K., lekarz ortopeda, pracujący w Czerwionce-Leszczynach, Piotr G., specjalista neurolog z Mikołowa pracujący w przychodni w Orzeszu. Oskarżono też wspomnianą Zofię Z., pielęgniarkę oddziału ortopedycznego 106 Szpitala Wojskowego w Gliwicach.
Wszystkim grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Do winy przyznał się jedynie Piotr G., który postanowił dobrowolnie poddać się karze. Wczoraj kontaktowaliśmy się z jednym z oskarżonych lekarzy, ale nie chciał z nami rozmawiać. — Nie będę komentował sprawy. Proszę do mnie więcej nie dzwonić — powiedział.

Z ustaleń prokuratury wynika, że poborowi trafiali m.in. do kilku lekarzy, którzy wciąż pracują w rybnickim szpitalu.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto