MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Kwestia zaufania?

marcin kasprzyk
Były pracownik Przedsiębiorstwa Wodociągów Kanalizacji wolał pozostać anonimowy. MARCIN KASPRZYK
Były pracownik Przedsiębiorstwa Wodociągów Kanalizacji wolał pozostać anonimowy. MARCIN KASPRZYK
Każdy ma obowiązek stawiać się do pracy trzeźwym. W rybnickim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji przestrzegają tego przepisu bardzo rygorystycznie.

Każdy ma obowiązek stawiać się do pracy trzeźwym. W rybnickim Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji przestrzegają tego przepisu bardzo rygorystycznie. Niedawno z pracy zwolnił się (podobno na własną prośbę) tokarz, u którego badanie alkomatem wykazało siedem setnych promila alkoholu. Władze przedsiębiorstwa mówią krótko: „nie mamy zaufania do takich ludzi”. I słusznie, bo porządek w firmie musi być. Nie przeszkodziło im to jednak kilka miesięcy wcześniej zatrudnić w swoich strukturach Piotra Sz., byłego wiceprezydenta miasta, któremu grozi kara dwóch lat pozbawienia wolności za prowadzenie samochodu w stanie kompletnego upojenia (3,14 promila alkoholu w wydychanym powietrzu).


Odnalazł się

— Do niego w PWiK mają zaufanie? — pytają oburzeni Czytelnicy. Przypomnijmy, iż 23 października ubiegłego roku, wieczorem Sz. prowadził swego poloneza i uderzył w kwietnik. Przybyła na miejsce policja przebadała kierowcę i okazało się, że jest pijany. Miał w wydychanym powietrzu 3,14 promila alkoholu. Były wiceprezydent pełnił wówczas obowiązki naczelnika magistrackiego Wydziału Lokalowego, był więc osobą publiczną. Po kolizji udał się na chorobowe. Prezydent Rybnika Adam Fudali zapowiadał wtedy, że Sz. straci pracę.

Tymczasem urzędnik po powrocie ze zwolnienia lekarskiego i wykorzystaniu urlopu zwolnił się z Urzędu Miasta na własną prośbę, a po kilku dniach miał już pracę w Przedsiębiorstwie Wodociągów i Kanalizacji (ponad 94 procent udziałów w tej firmie ma gmina). We wrześniu Sz. stanie przed sądem za kierowanie pojazdem pod wpływem alkoholu. Grozi mu do dwóch lat pozbawienia wolności.

Otrzymaliśmy sygnał od pracowników PWiK, że miesiąc temu w firmie, w której znalazł posadę Sz., robotę stracił tokarz, który po przyjściu do pracy został przebadany alkomatem. Analiza wykazała siedem setnych promila. Drugie badanie wykazało już sześć setnych. Mężczyzna opowiadał nam, że przyznał się, iż godzinę przed wyjściem do pracy na drugą zmianę wypił piwo. To była środa. Po badaniu wysłano go do domu i kazano przyjść w piątek po Bożym Ciele.


Wypił piwo, stracił pracę

— Przyszedłem i dowiedziałem się, że albo zwolnię się na własną prośbę, albo dostanę dyscyplinarkę. No to się zwolniłem — opowiada były pracownik PWiK. — Z tego, co wiem, gdybym wtedy został zatrzymany przez policję prowadząc pojazd, to by mnie uznali za trzeźwego. Zastanawia mnie, jak to możliwe, że jeden traci pracę za siedem setnych promila, a inny, któremu grozi wyrok za jazdę autem z trzema promilami, bez kłopotu znajduje robotę w tej samej firmie. Jemu ufają? — zastanawia się tokarz, który chce zachować anonimowość.

Eugeniusz Skrzypiec, zastępca prezesa zarządu PWiK, mówi, że wspomniany pracownik zwolnił się na własną prośbę i nikt nie stawiał mu żadnego ultimatum. — Ten człowiek już kiedyś otrzymał naganę za to, że był nietrzeźwy w pracy. 9 czerwca alkomat wskazał siedem setnych na jeden decymetr sześcienny. W przeliczeniu na promile to jest ponad jedna dziesiąta. Wynik jest jednak nieistotny. Regulamin mówi wyraźnie, że pracownik musi być bezwzględnie trzeźwy. Nasi ludzie wykonują bardzo odpowiedzialne zadania na zbiornikach wody pitnej i przepompowniach. Nie mogę pozwolić na to, żeby byli pod wpływem alkoholu — mówi Skrzypiec.


Trzeźwość kontrolowana

Wiceprezes zapytał reportera DZ, czy zatrudniłby człowieka, który pije przed przyjściem do pracy. Czy byłyby w stanie mu zaufać? Odpowiadamy, że na pewno nie, ale pytamy zaraz, czy można mieć zaufanie do człowieka, któremu grożą dwa lata pozbawienia wolności za prowadzenie auta w stanie mocnego upojenia alkoholowego. — Nie wiem. Znam Piotra Sz. jeszcze z pracy w Urzędzie Miasta i słyszałem, że jest dobrym fachowcem — odpowiada Skrzypiec.

od 7 lat
Wideo

Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto