Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jastrzębska Spółka Węglowa nie zbuduje kopalni Dębieńsko. Powód? Zapaść na rynku i koronawirus

Jacek Bombor
Jacek Bombor
Kopalnię Dębieńsko w 2000 roku zamknięto, a w 2011 roku zorganizowano Barbórkę i uroczystości "reaktywacji" kopalni
Kopalnię Dębieńsko w 2000 roku zamknięto, a w 2011 roku zorganizowano Barbórkę i uroczystości "reaktywacji" kopalni arc. Dziennik Zachodni
JSW była zaintersowana przejęciem projektu budowy dwóch nowych kopalni: Dębieńsko i Jan Karski, którą planowała australijska firma Prairie Maining Limited. JSW 12 maja zrezygnowała z pomysłu, a trudno oczekiwać, by Australijczycy sami zbudowali zakłady. Skutecznie blokuje ich inwestycje rząd

Jastrzębska Spółka Węglowa nie odtworzy kopalni Dębieńsko. Powód? Zapaść na rynku i koronawirus

Czy zatem zamknięta w 2000 roku kopalnia Dębieńskow ogóle powstanie? Wygląda na to, że to już koniec projektu, choć właściciel koncesji - australijska firma Prairie Maining Limited, wciąż z tych planów oficjalnie nie zrezygnowała. Skutecznie wybija jej ten pomysł polski rząd, który wolał, by inwestycje przejęła Jastrzębska Spółka Węglowa. Od kilku lat prowadzono rozmowy w tej sprawie z Australijczykami.

Jeszcze kilka miesięcy temu w wywiadzie z Dziennikiem Zachodnim prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej zapytany, czy firma nadal jest zainteresowana Dębieńskiem, odpowiadał:
- JSW jest największym producentem węgla koksowego w Unii Europejskiej oraz jednym z wiodących producentów koksu, więc z oczywistych względów jest zainteresowana sąsiadującym z naszą kopalnią
łożem Dębieńsko, gdzie wedle szacunków znajduje się ponad 300 mln węgla typu 34 i 35. Nie ujawniamy szczegółów dotyczących procesu potencjalnej akwizycji, choć nie można wykluczyć żadnego z możliwych scenariuszy. Poszerzanie bazy zasobowej to nasz priorytet, jedną z takich możliwości daje Lubelskie Zagłębie Węglowe. 19 września ubiegłego roku Minister Środowiska udzielił Jastrzębskiej Spółce Węglowej koncesji na rozpoznawanie części złoża węgla kamiennego „Chełm II”. Koncesja obejmuje złoże na obszarze 96,77 km2 i została udzielona na cztery lata. Złoże „Chełm II” może w przyszłości przyczynić się do zwiększenia wartości i potencjału naszej spółki, ale obecnie najważniejszą inwestycją jest dla nas budowa kopalni Bzie-Dębina – mówił nam prezes.

Koniec rozmów. Powód? Koronawirus i spadające ceny na świecie

Niestety, niedawno klamka zapadła, JSW odpuszcza Dębieńsko i Jan Karski, oficjalnie zakończono rozmowy z Praire Maining. Dokładnie 12 maja. Powody?
- Głównym czynnikiem mającym wpływ na podjęcie decyzji o zakończeniu rozmów powodem braku dalszego zainteresowania po stronie JSW potencjalną współpracą jest ograniczenie działalności inwestycyjnej przez spółkę związane z pandemią na skutek rozprzestrzeniania się koronawirusa SARS-CoV-2 oraz w związku z negatywną zmianą warunków rynkowych. Jako jeden z głównych czynników mających negatywny wpływ na działalność spółek z sektora wydobywczego w tym i JSW, należy przede wszystkim wskazać istotny spadek cen surowców, w tym węgla koksującego będącego podstawą produkcji JSW – czytamy w komunikacie JSW.
Spółka zatem zamierza skoncentrować swoją działalność produkcyjną na swoich kopalniach. O podjęciu decyzji o zakończeniu rozmów w sprawie nawiązania potencjalnej współpracy pomiędzy JSW i PDZ spółka poinformowała drugą stronę pisemnie. Czy zatem Australijczycy sami zbudują dwie nowe kopalnie? Dębieńsko i Jan Karski? Spółka na razie nie komentuje tematu zakończenia rozmów z JSW. Bo obie inwestycje od kilku lat skutecznie blokuje jej polski rząd, który nie chce wyhodować na własnym terenie konkurenta dla rodzimej JSW. W przypadku realizacji inwestycji, Praire byłoby mocnym graczem na rynku węgla i stali. W ziemi tylko w Dębieńskiuma być około 210-250 mln ton tego surowca, co przy optymistycznych wariantach może wystarczyć nawet na 50 lat fedrowania.

Najpierw chcieli Czesi, urządzili...Barbórkę

Przypomnijmy, australijska Prairie Mining Limited przejęła prace nad projektem węglowym Dębieńsko w Czerwionce-Leszczynach po czeskim koncernie NWR, który obiecał mieszkańcom i gminie reaktywację kopalni, ale ostatecznie na zapowiedziach się skończyło. Poprzedni inwestor też obiecywał gruszki na wierzbie. Kilka tysięcy miejsc pracy, mieszkańcy do dziś pamiętają huczną Barbórkę w 2011 roku, która była symbolicznym momentem reaktywacji kopalni. Ulicami miasta przeszła wówczas orkiestra dęta, pod przewodnictwem abp Wiktora Skworca odbyła się uroczysta msza św.
- Dziękujemy Bogu za to, że po 11 latach kopalnia Dębieńsko staje się matką żywicielką - mówił metropolita katowicki. Po nabożeństwie orkiestra wraz z gośćmi i mieszkańcami przeszła do budynku wyremontowanej cechowni kopalni. Tutaj odbyły się oficjalne uroczystości. Abp Skworc poświęcił m.in. obraz św. Barbary, do którego będą się modlić górnicy z kopalni. Były również podziękowania oraz przemowy. - To jest strategiczna inwestycja naszej firmy. To pierwsza w Polsce kopalnia, która od podstaw zostanie stworzona przez prywatną firmę. Pracę znajdzie ponad dwa tysiące mieszkańców. Natomiast pierwsza tona węgla wyjedzie z zakładu już w 2017 roku - wyjaśniał Zdenek Bakala, wówczas wiceprezes NWR.
Zdenek Bakala symbolicznie uruchomił nawet zegar, który zatrzymał się tym miejscu 6 marca 2000 roku (wraz z zamknięciem zakładu). Zegar dalej stoi, żadna tona nie wyjechała, w gminie już nikt nie wierzy, ani nawet nie chce, by kopalnię odtworzono.

Spór z polskim rządem blokuje inwestycje

Australijska Prairie Maining na papierze, w komunikatach prasowych informuje, że jest gotowa walczyć o ich realizację, choć państwo polskie przeciąga w nieskończoność temat ich uruchomienia. W 2008 r. polskie Ministerstwo Środowiska udzieliło 50-letniej koncesji na wydobycie dla Dębieńska.
W październiku 2016 r. Prairie Mining Limited przejęła Dębieńsko. W grudniu 2016 r. wystąpiła do Ministerstwa Środowiska o zmianę 50-letniej koncesji wydobywczej. Celem zmiany koncesji było przedłużenie czasu przewidzianego w koncesji na pierwszą produkcję węgla z 2018 r. do 2025 r. I od tamtej pory trwa sądowe boksowanie na linii – ministerstwo, spółka. Jeden sąd uznał, że ministerstwo złamało prawo, drugi, że nie.

- Pomimo posiadania przez Prairie ważnej decyzji środowiskowej umożliwiającej budowę kopalni, działania polskiego rządu zablokowały wszelką drogę do produkcji Prairie w Dębieńsku, uniemożliwiając tym samym kontynuację rozwoju firmy w Dębieńsku. W lutym 2019 r. Prairie oficjalnie powiadomiła polski rząd o sporze inwestycyjnym. Firma wezwała do negocjacji stronę rządową, zagroziła oddanie sporu arbitrażowi międzynarodowemu w przypadku, gdy nie zostanie rozwiązany polubownie. Rząd odmówił udziału w dyskusjach związanych ze sporem.

- W związku z tym Prairie współpracuje obecnie ze swoimi prawnikami (w tym ekspertami prawnymi arbitrażu międzynarodowego) w celu sfinalizowania uzgodnień dotyczących wszczęcia roszczeń arbitrażowych przeciwko Polsce. Podobnie sprawa ma się z drugą kopalnią Jan Karski. Spółka oskarża Polskę o łamanie międzynarodowego prawa. Wynajęła prawników, bitwa trwa.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jastrzębska Spółka Węglowa nie zbuduje kopalni Dębieńsko. Powód? Zapaść na rynku i koronawirus - Jastrzębie-Zdrój Nasze Miasto

Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto