Jak obiecywał - tak zrobił. Jarosław Podleśny, rybniczanin i przedsiębiorca, który od wielu lat prowadzi swoje biznesy w Niemczech, odpowiedział na pismo Rady Nadzorczej klubu żużlowego KS ROW Rybnik. Z nutką ironii, przekąsem, odpowiedział na wcześniejszą informację od członków RN klubu, która z kolei była odpowiedzią na zgłaszane przez niego aspiracje, do przejęcia starów w klubie. Trochę to zagmatwane...
Chęć przejęcia starów w klubie żużlowym KS ROW Rybnik Jarosław Podleśny zgłaszał już pod koniec ubiegłego roku - w październiku. To wówczas, w czasie rozmowy z prezesem Krzysztofem Mrozkiem deklarował chęć podjęcia pracy na rzecz klubu i poprosił o spotkanie z Radą Nadzorczą klubu. W maju tego roku wysłał w tej sprawie pismo do Rady Nadzorczej klubu. W ramach odpowiedzi otrzymał pismo od szefa Rady Nadzorczej KS ROW Rybnik, Tomasza Budnioka, w którym ten prosił go m.in. o złożenie CV na stanowisko prezesa, przedstawienie wizji działania klubu przez kolejne trzy sezony, przedstawienie sponsorów oraz planowaną wysokość budżetu, jakim w kolejnych sezonach będzie dysponował. Co więcej, Podleśnego pytano nawet jakich zawodników chce zakontraktować do Rybnika - co brzmi dość niewiarygodnie biorąc pod uwagę fakt, iż nie pełniący obecnie w klubie żadnej funkcji Podleśny nie ma umocowania, by jakiekolwiek rozmowy kontraktowe prowadzić.
Podleśny teraz, w nieco ironicznym tonie odnosi się do tych "żądań" i na nie odpowiada. Pismo skierowane do Rady Nadzorczej klubu opublikował w swoich mediach społecznościowych. Oprócz wspomnianej prośby o CV, reaguje także na kolejne "wymogi" stawiane przed nim przez szefa Rady Nadzorczej klubu.
- W Pana piśmie żenuje mnie brak zaproszenia na spotkanie z Radą Nadzorczą. Żąda Pan bym przedstawił CV i list motywacyjny - proszę mi wskazać POWAŻNĄ spółkę akcyjną, która zatrudnia prezesa w oparciu o najprostsze procedury rekrutacyjne. Naprawdę po analizie mojego CV powierzylibyście mi zarządzanie spółką przez którą przepłynęło w 2022 roku niemal 1,5 miliona złotych przekazanych przez Urząd Miasta Rybnika? To są środki, które w części pochodzą z portfela każdego mieszkańca tego miasta. I Pan proponuje, by kandydat na prezesa ROW Rybnik SA przesłał CV? To jakiś żart Panie Przewodniczący. No chyba, że w oparciu o takie standardy działa ROW
Rybnik SA co, moim zdaniem, nie świadczy o firmie najlepiej - pisze Podleśny.
Mianem "niepoważnego" Jarosław Podleśny opisuje fakt, iż Rada Nadzorcza żużlowej spółki chciała od niego dostać listę pięciu sponsorów klubu na lata 2023-2025. -
Pan jako człowiek działający w biznesie od wielu lat doskonale zdaje sobie z tego sprawę - gdybym dziś zdecydował się wskazać pięć firm, które będą wspierać ROW Rybnik SA w 2025 roku w swoim CV musiałbym wpisać w zakresie swoich kompetencji: „Wróżbiarstwo”. Doskonale zdaje Pan sobie sprawę jak działa rynek - wie Pan co to hossa, bessa, inflacja, a w ostatnich czasach - pandemia czy wojna w Ukrainie. Zna Pan wskaźniki biznesowe i trendy rynkowe w oparciu o które funkcjonuje biznes. I mimo to zadaje Pan takie pytanie? - pyta Podleśny. Te same pytania kandydat na sternika klubu proponuje zadać także prezesowi Mrozkowi.
Sam Podleśny podkreśla także, że to jak zamierza prowadzić klub to jego know-how i chętnie przedstawi je Radzie Nadzorczej - w czasie osobistego spotkania, o które wciąż zabiega. Mówi o tym, że skoro już na samym wstępie otrzymanego od RN pisma zastosowano stwierdzenie "rada nadzorcza nie prowadzi obecnie naboru oraz nie ogłasza konkursu na stanowisko prezesa klubu" wiem, że w tej całej zabawie nie chodzi o to, by znalazł się ktoś kto spółkę ROW Rybnik S.A poprowadzi lepiej i mądrzej niż aktualny prezes Krzysztof Mrozek. Kogoś, kto będzie miał pomysł na rozwój, a nie tylko "przetrwanie do dziewięćdziesiątki". - Chodzi o to, by na stanowisku prezesa pozostał Krzysztof Mrozek, a Jarosław Podleśny nie pozostał bez odpowiedzi - pisze sam kandydat.
I na koniec, w piśmie pada jeszcze kilka gorzkich słów podsumowania. Mowa jest o kiepskiej atmosferze wokół żużla, słabych wynikach sportowych, złym nastawieniu biznesu do klubu, spadającej na łeb na szyję frekwencji na stadionach. - ROW Rybnik potrzebuje nowego spojrzenia. Dojrzałego zarządzania i przede wszystkim perspektywicznego spojrzenia na sferę biznesową i sportową - nie na zasadzie tu i teraz, ale stworzenia planu rozwoju na lata. Moim zdaniem, żeby tak się stało potrzebna jest zmiana osoby bezpośrednio zarządzającej klubem - pisze Podleśny.
Medialna korespondencja pomiędzy obiema stronami stanowi średnio ładne zakończenie kiepskiego sezonu ligowego w wykonaniu żużlowców ROW-u Rybnik. W roku jubileuszowym, kiedy świętowane powinno być 90-lecie istnienia sportu żużlowego w Rybniku, nie dość, że o sukcesie sportowym mogliśmy pomarzyć, bo drużyna rzutem na taśmę, w ostatnim meczu sezonu zasadniczego, zapewniła sobie utrzymanie w lidze, to jeszcze atmosfera wokół żużla w ogóle w mieście, robi się coraz bardziej gęsta. To widać było choćby na trybunach stadiony przy ulicy Gliwickiej oraz na .... drogach dojazdowych do Częstochowy, gdzie w każdy dzień meczowy miejscowego Włókniarza nie brakuje samochodów z numerami rejestracyjnymi z Rybnika. Kibice tłumnie zmierzają na tamtejszy stadion, by kibicować wychowankowi rybnickiego klubu - Kacprowi Worynie.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?