Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak w Raciborzu odwołano ordynatora

Jacek Bombor
rys. marek nycz
rys. marek nycz
Stanisław Morawiec, ordynator oddziału wewnętrznego Szpitala Rejonowego w Raciborzu, został zawieszony w czynnościach z zakazem wstępu na oddział. Nie wie czy jest łapówkarzem, czy pijakiem, bo oficjalnie dyrekcja ...

Stanisław Morawiec, ordynator oddziału wewnętrznego Szpitala Rejonowego w Raciborzu, został zawieszony w czynnościach z zakazem wstępu na oddział. Nie wie czy jest łapówkarzem, czy pijakiem, bo oficjalnie dyrekcja niczego mu nie zarzuciła.

- To są ubeckie metody. Pracuję w szpitalu 31 lat i nigdy nie było na mnie skarg - mówi zdezorientowany Stanisław Morawiec. - Skoro dyrekcja ma na mnie jakieś dowody, dlaczego nie poszła do prokuratury? Nigdy nie wziąłem łapówki i nie przypominam sobie, bym wobec pacjentów zachowywał się nieetycznie. Nie przychodziłem też do pracy pijany - mówi były ordynator.

Aby się oczyścić, w miniony piątek sam pojawił się w prokuraturze i poprosił o wszczęcie dochodzenia.

- Przeprowadzimy czynności sprawdzające. Sprawa jest co najmniej dziwna. Spodziewałem się doniesienia ze strony szpitala. Na razie mamy za mało informacji, by stwierdzić, o co w tym wszystkim chodzi - powiedział nam Janusz Smaga, prokurator rejonowy w Raciborzu.

Lekarz złożył w sądzie pracy wniosek o przywrócenie na stanowisko i poinformował o wszystkim Śląską Izbę Lekarską, gdzie nie ukrywano zdumienia ze sposobu przeprowadzenia zawieszenia.

Naraziłem się?

O swoim zawieszeniu Morawiec dowiedział się 27 marca, gdy był na urlopie w Austrii. Natychmiast wrócił do Polski, by poprosić dyrekcję o wyjaśnienia, ale się ich nie doczekał.
W poprzedniej kadencji ordynator był powiatowym radnym, przewodniczącym komisji zdrowia, a szpital jest prowadzony przez starostwo. Teraz zmieniła się władza, zmienił się także dyrektor szpitala. Obecnie tę funkcję pełni Stanisław Płonka.

- Musiałem się komuś narazić, płacę za coś, czego nie zrobiłem. Nie miałem z nikim zatargów, a opinie na temat szpitala zawsze były rzetelne. Jestem dwa lata przed emeryturą. Nie dam sobie zszargać opinii, na którą pracowałem lata - denerwuje się lekarz.

Teraz dzwonią do niego koledzy z pracy i mówią, że wysłannicy dyrekcji pytają pacjentów, czy ordynator brał łapówki. Zaglądają do historii choroby, a nawet do byłych pacjentów wysyłają ankiety, by potwierdzili zarzuty.

Postępowanie trwa...

- To teraz szukają na mnie dowodów? Gdzie byli wcześniej? Nie mam pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi. Dyrekcja odmówiła mi przedstawienia dowodów - mówi ordynator.
Zapytaliśmy dyrektora Stanisława Płonkę, dlaczego w taki sposób potraktowano ordynatora, jakie są przeciwko niemu zarzuty i dowody?

- Nie będę o tym z panem rozmawiał. To wewnętrzna sprawa zakładu - odparł dyrektor. - Dowody są, ale nie mogę mówić o co chodzi. Mamy pisemne oświadczenia pacjentów, jak również zeznania przedstawiające określone zachowanie lekarza. Trwa wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. To bardzo trudna i kontrowersyjna sprawa.

Czy to prawda, że pacjenci są teraz wypytywani o metody pracy ordynatora, a także prześwietlane są historie chorób pacjentów przez niego prowadzonych?

- Nie mogę ujawniać takich szczegółów. Postępowanie prowadzi specjalna komisja, która ma swój plan pracy. Sprawdzamy, czy ordynator nie stracił naszego zaufania - kończy dyrektor Płonka.

Maciej Hamankiewicz, prezes Śląskiej Izby Lekarskiej:

Jeśli nawet istnieją przesłanki do odwołania ordynatora, wybranego w drodze konkursu, nie powinno odbywać się to na pewno w sposób opisywany przez pana Morawca. Takie kwestie regulują odpowiednie procedury.

Wcześniej dyrekcja nie nadesłała nam żadnego pisma w tej sprawie. Na razie mamy powody przypuszczać, że dyrektor, również lekarz, popełnił błąd lub dopuścił się nadużycia. Jeśli tak się stało, odpowie przed organami naszej Izby.
Na razie zwolnionemu ordynatorowi udzieliliśmy pomocy prawnej.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto