Wczorajszej nocy miłośnicy Rybnickiego Klubu Motorowego świętowali powrót swojej drużyny do żużlowej ekstraligi. W niedzielny wieczór "rekiny" pokonały Unię Tarnów i tym samym zapewniły sobie awans. Mecz był niewątpliwie największym sportowym wydarzeniem tego roku w Rybniku. Na stadion MOSiR-u przy ul. Gliwickiej przyszło około 15 tysięcy kibiców. Przyjechała też 150-osobowa fanów Unii Tarnów. Doping na trybunach był wspaniały. Stadion szalał ze szczęścia, gdy "rekiny" wygrały mecz. Na tor leciały setki serpentyn.
Po spotkaniu kilkuset fanów speedwaya długo stało pod parkiem maszyn skandując do zawodników: "Dziękujemy". Kibice manifestowali swą radość również na ulicach miastach. Do późnej nocny słychać było okrzyki i dźwięki plastikowych "trąbek". Porządku podczas mecz i na ulicach pilnowało ponad 100 policjantów z Rybnika i okolicznych jednostek. Stróże prawa twierdzą, że zarówno mecz, jak i nocne świętowanie awansu obyło się bez incydentów. Tymczasem wczoraj naszą redakcję odwiedził rybniczanin Robert Hołoga, który twierdził, że policja na rynku biła kibiców. Pokazał nam ślady na nogach od uderzenia pałkami. - Byłem na meczu z grupą znajomych. Po spotkaniu usiedliśmy na piwie w jednym z ogródków. Gdy szliśmy po taksówkę dopadli mnie policjanci. Zostałem pobity, dziś idę do lekarza wykonać obdukcję - mówił rybniczanin.
Nadkom. Aleksandra Nowara, rzecznik rybnickiej policji, nie potwierdza, by dochodziło do takich sytuacji. Mówi, że w komendzie odebrano trochę telefonów od mieszkańców, że w mieście jest głośno. Na rynku wszystko odbyło się jednak w pokojowej atmosferze. Policjanci uciszali kibiców i namawiali ich do rozejścia się, ale nie było awantur.
Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?