14-letni Adrian Krall, mieszkaniec ul. Zielonej spróbował swoich sił na symulatorze dachowania, który budził wielkie zaciekawienie podczas Pikniku Motoryzacyjno-Sportowego na Nowinach. - Cała zabawa za jedyne 5 złotych polegała na tym, że człowiek najpierw wchodzi do samochodu, a po chwili zaczyna go obracać w aucie. Trzymają nas tylko pasy. To są niezapomniane przeżycia. Czuje się adrenalinę - mówi Adrian Krall, którego poczynaniom przyglądała się mama Bernadeta. - Jesteśmy rodziną wysportowaną, a syn lubi wyzwania. Nie miałam żadnych obaw, że może się mu coś złego stać. Syn sam zdecydował, czy wchodzi do symulatora - mówi Bernadeta Krall. Z symulatora skorzystało ok. 50 osób.
Podobne wzięcie miały także alkogoogle, z których najchętniej korzystała młodzież. - Mamy ich 4 rodzaje, od 0,4 do 1,7 promila - mówi Maciej Wiera, instruktor jazdy, który uczył na festynie o "specyficznych okularach" i obsługiwał symulator dachowania. Alkogoogle założyła też m.in. Agnieszka Chwast, która przyszła na imprezę razem z 10-letnim synem Kamilem i 5-letnią córką Kingą. - W alkogooglach widzi się bardzo zniekształcony obraz, a nawet podwójnie - mówi pani Agnieszka. - Już samo otwarcie samochodu kluczykiem w takich okularach jest kłopotliwe, nie mówiąc już o zapięciu pasów - dodaje.
Z kolei trzecia główna atrakcja festynu, czyli symulator poślizgu, był do dyspozycji publiczności na boisku pobliskiego Zespołu Szkół Ekonomicznych-Usługowych. - W związku ze zbliżającym się sezonem zimowym, chcieliśmy zachęcić mieszkańców, aby spróbowali sobie poślizgu. Zamiast tylnych kół w takim symulatorze-aucie są montowane kółka, jak od wózków sklepowych. Auto przy minimalnym skręcie symuluje nam jazdę w zimie, czyli zaczyna nam uciekać tył, a my próbując dodać gazu, wpadamy w poślizg - mówi Maciej Wiera.
Podczas festynu znalazło się także coś dla fanów piłki nożnej. Cztery amatorskie drużyny wzięły udział w turnieju. Rozgrywki odbywały się systemem "każdy z każdym". Po zsumowaniu punktów ze wszystkich spotkań najlepszym zespołem okazała się ekipa Manchesteru, która z dorobkiem 7 oczek wygrała całe zawody. - Najpierw wygraliśmy 1:0 z ministrantami. Potem zaliczyliśmy remis 1:1 z The Reds, a potem znów wygraliśmy 4:1 z Bob Transem - mówi Wiesław Manek, kapitan Manchesteru. Na drugiej pozycji uplasowali się ministranci. - Zdobyliśmy 4 punkty i drugie miejsce. Szkoda zwycięstwa, bo było blisko. Mimo to fajnie się grało na tutejszym boisku. Na amatorskie kopanie było dobre - mówi Mateusz Kurc, kapitan drużyny wicemistrzów. Na najniższym stopniu podium stanęli The Reds. Najlepsze ekipy wywalczyły puchary.
Podczas festynu najmłodsi mogli także pograć sobie w piłkę i pozjeżdżać na dmuchanym zamku. Z kolei dorośli chętnie brali udział w loterii fantowej, kosztowali złocistego trunku i tańczyli do skocznej muzyki.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?