Face 2 Face dostał 60 tysięcy kary z Sanepidu a prokuratura prowadzi postępowanie karne
Przedwczesna była radość właścicieli lokalu Face 2 Face, gdy dowiedzieli się, że Sanepid umorzył jedno z trzech postępowań. - Sanepid dlatego umorzył swoje postępowanie administracyjne, bo w naszej prokuraturze jest prowadzone postępowanie karne - mówiła nam wczoraj (9.03) Joanna Smorczewska, rzecznik prokuratury okręgowej w Gliwicach. A to nie koniec złych wiadomości.
Okazuje się, że Sanepid nałożył na Face2Face karę w wysokości 60 tysięcy złotych - o czym poinformowało dziś Radio90.
Dwie decyzje na klub Face2Face w wysokości dwukrotnie 30 000 zł, jedna dotyczy prowadzenia działalności gastronomicznej po mimo zakazu i obostrzeń, druga za organizowanie zabaw tanecznych, bez zabezpieczenia i dystansów społecznych, co może być przyczyną szerzenia się chorób, czyli covidu - mówił Grzegorz Hudzik, szef Wojewódzkiej Stacji Sanitarno Epidemiologicznej w Katowicach w rozmowie z Radiem 90.
Przypomnijmy, wobec właściciela lokalu Face 2 Face, który znajduje się przy ulicy Wiejskiej w Rybniku toczyły się trzy postępowania administracyjne. Pierwsze, za utrudnienie przeprowadzenia kontroli inspektorom Sanepidu. Drugie za prowadzenie działalności mimo zakazu (kara może wynieść nawet 30 tys. złotych, postępowanie jest w toku - przyp. red.) i trzecie z tytułu stwierdzenia naruszenia wymagań higienicznych i zdrowotnych.
O umorzeniu postępowania właśnie w tej trzeciej kwestii, właściciele klubu poinformowali, pokazując dokument na swoim facebookowym profilu.
- Krok do przodu w walce o powrót! Powtarzamy, że się nie poddaliśmy, że działamy cały czas, że wykorzystujemy wszystkie możliwości i, co ważne, w przeciwieństwie do różnych służb, nie łamiemy prawa w naszych działaniach, czego nie można powiedzieć o nich - napisali kilka dni temu na profilu Face 2 Face, właściciele klubu.
Tymczasem entuzjazm właścicieli studzi nieco Joanna Smorczewska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
- Sanepid dlatego umorzył swoje postępowanie administracyjne, bo w naszej prokuraturze jest prowadzone postępowanie karne. W błędzie są ci, którzy myślą, że Sanepid umorzył postępowanie, bo nie miał podstaw - tłumaczy Smorczewska.
Nadal w gliwickiej prokuraturze toczy się sprawa dotycząca zarzutu pod adresem właściciela klubu - artykuł 165, paragraf 1, punkt 1 KK - sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia wielu osób poprzez spowodowanie zagrożenia epidemiologicznego.
Gdy w poniedziałek 8 marca rozmawialiśmy z właścicielem lokalu Face 2 Face, przyznał, że sprawa w Sanepidzie nie jest zamknięta.
- Sanepid w dalszym ciągu prowadzi wobec nas dwa postępowania. Jedno postępowanie dotyczące spowodowania zagrożenia umorzył. Zostawia sprawę prokuraturze - mówił nam na początku tygodnia Marcin Koza, właściciel Face 2 Face.
Wiedział, że jedno z postępowań zagrożone jest karą w wysokości 30 tys. zł, ale - kary w wysokości aż 60 tysięcy złotych na pewno się nie spodziewał.
Dziś (10.03) właściciele Face 2 Face nagrali live na swoim profilu na facebooku, gdzie tłumaczą, że nie otrzymali niczego na piśmie, a o jakiś karach dowiadują się z audycji radiowych.
Przypominamy: 30 stycznia około 22.30 przed otwartym mimo pandemii klubem Face 2 Face w Rybniku, doszło do starć z policją. Policjanci użyli broni gładkolufowej, hukowej i gazu. Decyzją Państwowego Inspektora Sanitarnego lokal został zamknięty. Policjanci zatrzymali trzech mężczyzn w wieku 30, 44 i 48 lat, którzy w czasie interwencji naruszyli nietykalność cielesną funkcjonariuszy. Wylegitymowali wówczas 213 uczestników tego zdarzenia. Część z nich nie przestrzegała obowiązku zakrywania twarzy, spożywała alkohol w miejscu objętym zakazem oraz próbowała wprowadzić interweniujących policjantów w błąd, podając fałszywe dane osobowe. Rannych zostało dwóch policjantów i zniszczone dwa radiowozy.
Tydzień później, w piątek 5 lutego, policja zatrzymała właściciela klubu Face 2 Face w Rybniku, w momencie gdy razem z Michałem Wojciechowskim liderem Strajku Przedsiębiorców, przekazywał w komendzie nagrania z akcji mundurowych w klubie w dniu 30 stycznia.
W sobotę 6 stycznia mężczyzna został doprowadzony do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach. Usłyszał zarzut sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia, a nawet życia wielu osób, powodując zagrożenie epidemiologiczne szerzenia się choroby zakaźnej, za co grozi mu do 8 lat więzienia. Prokurator postanowił o objęciu go dozorem policyjnym oraz nakazał mu powstrzymanie się od działalności, polegającej na organizowaniu imprez i spotkań, jak również udostępniania lokalu w tych celach. Po przeprowadzeniu formalności, mężczyzna został zwolniony. O jego dalszym losie zdecyduje sąd.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?