Dziewczyny na torze

Cztery młode rybniczanki przeżyły niedawno wielką przygodę. Miały okazję wystąpić jako cheerleaderki podczas żużlowego Grand Prix Europy w Chorzowie. Było to dla nich ogromne przeżycie. Telewizyjną transmisję z zawodów oglądały bowiem miliony fanów speedwaya na całym świecie, a z trybun kibicował zawodnikom m.in. Aleksander Kwaśniewski, prezydent Rzeczpospolitej.

Żaneta Raczyńska ma 16 lat, jest uczennicą trzeciej klasy rybnickiego gimnazjum. Dorota Kleczka ma 18 lat i uczy się w chwałowickim ogólniaku. Ania Nowak również jest osiemnastolatką i uczennicą liceum ekonomicznego, Monika Kleczka, 14-letnia siostra Doroty, chodzi do gimnazjum w Radziejowie. Dziewczęta od roku tworzą zespół cheerleaderek, który występuje na meczach żużlowców Rybnickiego Klubu Motorowego. Przed każdym biegiem wychodzą na tor i wykonują krótki program choreograficzny. Każda ma pompony lub parasolkę w kolorach kasków zawodników. Dzięki nim zawody są bardziej atrakcyjne. Dziewczyny mają również swoich fanów wśród kibiców. Często dostają brawa.

- Wszystko zaczęło się dwa lata temu - opowiada Zbigniew Sznapka, szef rejonowego sztabu ratownictwa w Rybniku, który opiekuje się cheerleaderkami. - Regularnie bywam na meczach żużlowych. Razem z moimi ratownikami dbamy tam o bezpieczeństwo. Pewnego dnia pomyślałem, że przydałby się tam zespół dziewczęcy. Na basenie, gdzie pracowałem jako ratownik, wybrałem kilka ładnych nastolatek i zaproponowałem im udział w tej zabawie.

Po raz pierwszy dziewczęta zaprezentowały się na memoriale pamięci Antoniego Woryny, który odbył się dokładnie rok temu. Od tego czasu występują na każdym meczu. W każdy piątek spotykają się na próbach w sali Szkoły Alpinizmu Przemysłowego przy ul. Jankowickiej. - Gdy tańczyłyśmy pierwszy raz była duża trema. Teraz już nie przerażają nas tysiące ludzi na widowni - zapewnia Dorota Kleczka.
Po roku występów dziewczęta są już prawdziwymi fankami żużla. W wolnych chwilach notują nawet punkty zdobyte przez zawodników. Jak starzy kibice dyskutują o ekstraligowych aspiracjach "rekinów". - Jak Mariusz Węgrzyk będzie lepiej startował na wyjazdach, to awansujemy do ekstraligi - stwierdza Dorota.

- Tak, pięć punktów w meczu to dla takiego zawodnika za mało. Węgrzyk musi się poprawić - zgadza się Ania. Najwięcej o żużlu wie właśnie Ania Nowak. Jej siostra przyjaźni się ze Zbyszkiem Czerwińskim, rybniczaninem reprezentującym barwy ekstraligowego Włókniarza Częstochowa. - Chodziłam na mecze, jeszcze zanim zaczęłyśmy tańczyć - opowiada Ania.

Niedawno dziewczyny spotkało miłe wyróżnienie. Organizatorzy Grand Prix Europy w Chorzowie, którzy mieli okazję oglądać pokazy rybniczanek, zaproponowali im występ na chorzowskim turnieju. - To było wielkie przeżycie. Na trybunach siedziało chyba ze 20 tys. ludzi. Wszędzie światła i kamery - mówi Dorota. Rybniczanki otrzymały przed turniejem specjalne ubrania z emblematami cyklu Grand Prix. - Kibicowałyśmy oczywiście Duńczykowi Nickiemu Pedersenowi, który jeździ w drużynie "rekinów". Szło mu bardzo dobrze i zajął w Chorzowie drugie miejsce - opowiada Ania Nowak.
Rybniczanki obejrzały zawody z płyty stadionu, gdzie nie wpuszczono nawet fotoreporterów. Były również obecne podczas dekoracji zwycięzców. Aleksander Kwaśniewski każdej uścisnął dłoń.