Do Urzędu Miasta wpłynął wniosek poznańskiej firmy o lokalizację placówki handlowej o powierzchni około 2,5 tysiąca metrów kw. Byłby to więc największy sklep w mieście. Oferowałby m.in. artykuły spożywcze, odzieżowe i gospodarstwa domowego.
Obiekt stanąłby w miejscu, gdzie zwykle zatrzymuje się cyrk. Jest to działka powyżej skrzyżowania ulicy Witosa i Starojastrzębskiej. Na razie nie wiadomo jednak, czy plany w ogóle zostaną zrealizowane. Zależy to od decyzji Rady Miasta. Póki co, w magistracie leży tylko niekompletny wniosek.
- Do chwili podjęcia decyzji zostało jeszcze bardzo dużo czasu - uspokaja Winicjusz Kulej, naczelnik Wydzialu Architektury i Urbanistyki w wodzisławskim magistracie. - Na razie czekamy na uzupełnienie dokumentacji.
Nim radni podejmą decyzję, musi zostać przygotowana specjalna prognoza. Uwzględnione w niej zostaną skutki powstania supermarketu na rynku pracy, w komunikacji, w istniejącej sieci handlowej oraz w zaspokajaniu potrzeb i interesów klientów. Tymczasem nieoficjalna informacja o mającym powstać wielkim sklepie obiegła już pocztą pantoflową cały Wodzisław. Miejscowi kupcy są przerażeni taką perspektywą.
- Już teraz ledwo wiążemy koniec z końcem, a cóż dopiero, kiedy nieopodal powstanie silna konkurencja - ubolewa jeden z handlowców. - To będzie wyrok na mniejsze placówki.
Stanisław Kasznia, prezes zarządu Powszechnej Spółdzielni Spożywczej "Społem" w Wodzisławiu, nie chce nawet słyszeć o powstaniu kolejnego marketu. - Już raz nie mogliśmy się pozbierać - stwierdza prezes. - Przywrócenie równowagi w firmie trwało półtora roku. Musieliśmy zamknąć sześć placówek i zwolnić około 30 osób. Takie są skutki wprowadzania na nasz rynek silnej i obcej konkurencji.
Szef PSS Społem powołuje się na wypowiedź byłego wicepremiera, Longina Komołowskiego, który stwierdził, że na skutek ekspansji marketów sektor małych polskich firm stracił 100 tysięcy miejsc pracy. Przedsiębiorcy nie rozumieją więc, dlaczego polityka nie zmienia się mimo szalejącego bezrobocia. Prezes Kasznia nie ukrywa, że jeśli wodzisławscy radni zgodzą się na powstanie kolejnego supermarketu, spółdzielcy będą ostro protestować. - Liczą jednak na to, że Rada Miasta będzie wstrzmięźliwa w podejmowaniu decyzji - mówi szef spółdzielców.
Podobne zdanie ma Kazimierz Grzywacz, dyrektor biura Cechu Rzemieślników i Innych Przedsiębiorców w Wodzisławiu. - Stanowisko cechu jest negatywne - stwierdza krótko. - Trzeba jednak zdać sobie sprawę z tego, że nie da się uciec przed globalizacją. Jeśli taki supermarket nie powstanie u nas, to może on powstać w sąsiedniej miejscowści. Dla gmin jest to przecież jakieś źródło dochodu. To też nie jest bez znaczenia.
Co ciekawe, przeciwni powstaniu nowego supermarketu są także klienci - Po co nam tyle sklepów, skoro nie mamy za co robić zakupów?! - wymachuje siatką pan Stanisław. - Lepiej, żeby nasze władze postarały się o miejsca pracy dla młodych, którzy nie znajdą stałego zatrudnienia w supermarkecie.
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oto najśmieszniejsze nazwy miejscowości w Polsce! To nie jest żart. One istnieją!
- Najseksowniejsi panowie na Wyspach Brytyjskich. Jest nowy ranking
- Shein w Warszawie. Tak wyglądało wielkie otwarcie sklepu chińskiego giganta
- Szokujące zachowanie polityka. Lizał pisuar i śpiewał nazistowskie pieśni - WIDEO