Wczorajsze przedpołudnie było koszmarne dla wielu mieszkańców naszego regionu. Trudne warunki na drogach sprawiły, że co chwilę dochodziło do kolizji. Najtragiczniejszy wypadek wydarzył się w Rybniku-Ochojcu, na trasie do Gliwic. Około godziny 11 tir bez przyczepy zderzył się czołowo z fiatem punto. Kierowca fiata, 66-letni mieszkaniec Wilczy, zginął na miejscu, ciężarówka wylądowała w rowie, a 24-latek, który siedział za jej kierownicą, trafił do szpitala. Na miejscu stawiły się policja, straż pożarna i pogotowie.
Stłuczka za stłuczką
Funkcjonariusze drogówki ustalali, co było przyczyną wypadku, zastanawiali się również nad tym, czy do tragedii przyczyniła się fatalna tego dnia aura. — Jeszcze dokładnie nie wiadomo, co się stało, chyba samochody wpadły w poślizg — mówił jeden z rybnickich strażaków obecny przy wypadku w Ochojcu. Po południu rybniccy stróże prawa podali, że prawdopodobnie oba pojazdy wpadły w poślizg.
Akcja usuwania skutków wypadku i wyciąganie ciężarówki z rowu trwało kilka godzin. Na drodze do Gliwic w tym samym czasie tworzyły się ogromne korki. Ruch odbywał się tylko jednym pasem, a jazdę utrudniał padający wciąż śnieg. Ciężko było także na innych drogach w mieście. Doszło do całej serii kolizji. Jedna zdarzyła się kilkadziesiąt metrów od miejsca śmiertelnego wypadku. Przyczyny stłuczek były najczęściej takie same. Po prostu kierowcom nie zawsze udawało się wyhamować. — Kolizje rozpoczęły się już w poniedziałkowy wieczór, gdy tylko zaczął padać śnieg — mówią funkcjonariusze rybnickiej drogówki.
Korki i spóźnienia
Całonocne obfite opady śniegu sprawiły, że rano drogi były białe lub pokryte pośniegowym błotem. Większość kierowców rozpoczęła dzień od odśnieżania wyjazdów z garaży oraz zasypanych samochodów. W czasie drogi do pracy rybniczanie stali w długich korkach, bo ciężarówki, które nie mogły wjechać na wzniesienia, blokowały ruch. Tak było m.in. na ulicy Wodzisławskiej, na słynnej górce popielowskiej, gdzie wjazd do miasta zatarasowała cysterna.
Kłopoty mieli też pasażerowie autobusów, które wczoraj nie zawsze kursowały planowo. Niektóre były opóźnione o 20, a nawet 30 minut. Jak dowiedzieliśmy się od dyżurnego na rybnickim dworcu PKS-u, najtrudniejsza sytuacja panowała rano na trasie z centrum miasta do Chwałowic. Tam jechało się nawet 50 minut.
Pługi na trzy zmiany
Irena Jarząbek, dyrektor Rybnickich Służb Komunalnych mówi, że jej pracownicy byli dobrze przygotowani do ataku zimy. Piaskarki i pługi pracowały przez całą noc. — Ściągaliśmy do pracy dodatkowych ludzi — opowiada dyrektor. Kolejne siły skierowano m.in. na ulice Raciborską i Zebrzydowicką, gdzie sytuacja była bardzo trudna. Od 4 nad ranem po rybnickich drogach w poszczególnych dzielnicach zaczęły kursować ciągniki z pługami i piaskiem. Trzeba przyznać, że, w porównaniu z innymi miastami regionu, sytuacja na drogach w Rybniku nie była aż tak dramatyczna.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oto najśmieszniejsze nazwy miejscowości w Polsce! To nie jest żart. One istnieją!
- Najseksowniejsi panowie na Wyspach Brytyjskich. Jest nowy ranking
- Shein w Warszawie. Tak wyglądało wielkie otwarcie sklepu chińskiego giganta
- Szokujące zachowanie polityka. Lizał pisuar i śpiewał nazistowskie pieśni - WIDEO