Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Beenhakker zostaje w Polsce do 2009 roku

Jacek Pałuba
Leo Beenhakker uważa, że z polską reprezentacją może jeszcze wiele osiągnąć, arch.
Leo Beenhakker uważa, że z polską reprezentacją może jeszcze wiele osiągnąć, arch.
Leo Beenhakkera, selekcjonera reprezentacji Polski, wysłuchał podczas konferencji prasowej we Wronkach Jacek Pałuba. Jak Pan skomentuje wtorkowe oświadczenie prezesa PZPN Michała Listkiewicza, że pozostanie Pan ...

Leo Beenhakkera, selekcjonera reprezentacji Polski, wysłuchał podczas konferencji prasowej we Wronkach Jacek Pałuba.

Jak Pan skomentuje wtorkowe oświadczenie prezesa PZPN Michała Listkiewicza, że pozostanie Pan selekcjonerem do końca listopada 2009 r.?

Oczywiście jestem bardzo zadowolony. Nie było dla mnie zresztą żadnym zaskoczeniem, że z jego ust padła taka deklaracja, bo już wcześniej wiele razy na ten temat rozmawialiśmy. Cieszę się, że prezes podjął decyzję przed zakończeniem obecnych eliminacji, bo jest to forma pewnego zaufania do mnie. Uważam, że jesteśmy na dobrej drodze, aby jeszcze wiele dobrego wspólnie osiągnąć.

Polscy piłkarze przed sobotnim spotkaniem z Belgią są pod dużą presją. Jak powinni sobie z nią radzić?

Wszyscy w kadrze doskonale zdajemy sobie sprawę, że kibice oczekują zwycięstwa, które już w sobotę może dać upragniony awans do finałów mistrzostw Europy. Ale my działamy jak zwykle, bardzo podobnie jak przed każdym poprzednim meczem eliminacyjnym. Nie ma jednego sposobu, aby poradzić sobie z taką presją. Każdy z zawodników wymaga indywidualnego podejścia do sprawy. Pracujemy wspólnie od ponad roku i mam nadzieję, że już niejeden raz udowodniliśmy, że radzimy sobie w trudnych sytuacjach. Przed wrześniowym meczem z Portugalią presja była taka sama i daliśmy sobie doskonale radę.

Od poniedziałkowego popołudnia kadrowicze trenują we Wronkach. W jakich nastrojach przyjechali na zgrupowanie?

Wszyscy bez wyjątku są entuzjastycznie nastawieni do pracy przed meczami z Belgią i Serbią, co mnie bardzo cieszy, a jednocześnie absolutnie nie dziwi. Mamy natomiast w kadrze dwa małe problemy zdrowotne. Artur Boruc ma stłuczone kolano po ostatnim meczu z Benficą Lizbona w Lidze Mistrzów. Radek Sobolewski narzekał na uraz łydki. Na szczęście po lekarskich konsultacjach okazało się, że to niegroźne urazy i jestem przekonany, że obaj już w środę będą trenowali z całym zespołem. Szkoda tylko, że musimy pracować w tak złych warunkach atmosferycznych, ale na to nie mamy już żadnego wpływu.

Czy podczas sobotniego meczu w Chorzowie Belgowie mogą czymś zaskoczyć polską drużynę?

Oni już wcześniej stracili szansę awansu do przyszłorocznych mistrzostw Europy i już od pewnego czasu budują drużynę na następne eliminacje do mistrzostw świata. To zdecydowanie inny zespół niż ten, który przegrał z nami rok temu w Brukseli 0:1. Na pewno Belgów się nie boimy, ale ich szanujemy. Nie zastanawiam się, jak będą grali, myślę przede wszystkim, jak my powinniśmy zagrać. Teraz tylko to mnie interesuje - co i jak zrobić na boisku, aby wywalczyć trzy punkty. Na pewno musimy być bardzo cierpliwi w dążeniu do wyznaczonego celu.

Ponad dwadzieścia lat temu, w 1985 r., prowadząc reprezentację Holandii, przegrał Pan baraże z Belgią o wejście do mistrzostw świata. Czy to ma jakieś znaczenie dzisiaj?

Jestem trenerem od czterdziestu lat. Tak jak w życiu każdego innego szkoleniowca, tak też w moim zdarzały się lepsze i gorsze okresy pracy. Wydaje mi się, że w całej dotychczasowej karierze zdecydowanie więcej było jednak tych dobrych momentów. Rok 1985 to już naprawdę zamierzchła historia. Dlatego w ogóle nie widzę żadnego związku między tamtym okresem mojej pracy a obecnymi wydarzeniami. Przez najbliższe dni trenujemy we Wronkach i bardzo sumiennie przygotowujemy się do kolejnego ważnego meczu. A w sobotę gramy z Belgami. I w tym momencie tylko to się dla nas wszystkich liczy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto