Beata Maksymow, dwukrotna mistrzyni świata w judo i dwukrotna laureatka piątego miejsca na olimpiadach w Barcelonie i w Atlancie, prowadzi w Jastrzębiu uczniowski klub sportowy. Trzy razy w tygodniu w małej salce w hali przy ulicy Leśnej pokazuje młodym ludziom chwyty, pady i rzuty.
Nie zerwała ze sportem
Beata Maksymow, zwana przez kibiców Kruszyną, karierę sportową skończyła w 2001 roku. Wróciła do Jastrzębia. Myślała o pracy w policji, ale nie dostała etatu. Zaczęła studiować resocjalizację w kolegium nauczycielskim w Raciborzu. W marcu 2002 roku dostała pracę w Zakładzie Karnym w Jastrzębiu-Szerokiej. Pracuje jako wychowawca do spraw postpenitencjarnych.
— Równocześnie jednak nie chciałam zupełnie zrywać ze sportem. Pomyślałam, że prowadzenie zajęć z dziećmi to dobry pomysł — mówi zawodniczka.
Na zajęcia przychodzi w sumie 50 dzieci i młodzieży. Oprócz pani Beaty, młodych trenują Marcin Galczyk i Sebastian Boryniak.
Jakub Tokarz ma 11 lat. Uczy się w Szkole Podstawowej nr 1. Mimo młodego wieku, odniósł już sporo sukcesów. Wygrał cały cykl turniejów w swojej kategorii rozegranych w ramach Grand Prix w Pawłowicach. Patryk Boryniak, dwunastolatek, uczeń SP nr 9, ma na swoim koncie jedenaście medali. Obaj doskonale wiedzą, kim jest ich trenerka. — Jest mistrzynią świata, walczyła na olimpiadzie — odpowiadają chórem.
Rodzice chętnie posyłają swoje dzieci do pani Beaty. Niektórzy też pomagają UKS-owi. Jeden z nich, Zbigniew Borek, przekazał na przykład część pieniędzy, potrzebnych na zakup maty.
Sentyment do hali
Salka w hali przy ulicy Leśnej ma wymiary dziewięć metrów na dziewięć. Pani Beata darzy to niewielkie pomieszczenie wielkim sentymentem. To tutaj 14 lutego 1983 roku wzięła udział w pierwszym treningu. Sekcję judo prowadził wtedy Tadeusz Kowalewski. Po dwóch tygodniach treningów zachorowała, trener myślał, że zrezygnowała. Kiedy wyzdrowiała, przyszła znowu.
— Pamiętam, jak trener Kowalewski pokazał mi podstawowy rzut. Pobiegłam do szatni, żeby zapisać jego nazwę — wspomina judoczka.
Teraz Beata Maksymow wierzy, że uda jej się wychować jakiegoś znakomitego zawodnika. — Czy doczekam się olimpijczyka? Mam nadzieję, że kiedyś tak. Chociaż na to potrzeba bardzo wiele pracy — mówi Beata Maksymow.
UKS zaprasza wszystkie dzieci, zainteresowane judo, na treningi. Zajęcia odbywają się we wtorki, czwartki i piątki w godzinach od 17 do 20.
Naciągana trója
Beata Maksymow urodziła się w Czeladzi. Do Jastrzębia przeprowadziła się razem z rodzicami. Kiedy była dzieckiem, nie myślała, że będzie uprawiała jakiś sport. Z wychowania fizycznego miała naciąganą trójkę. Do judo trafiła, gdy miała 16 lat. Jest dwukrotną mistrzynią świata, trzykrotną mistrzynią Europy. Na dwóch olimpiadach, w Barcelonie i Atlancie, wywalczyła piąte miejsce.
Droga do zwinności
Judo pochodzi z Japonii. Jego twórcą był Jigoro Kano (1860-1938). Zebrał i ulepszył chwyty jiu-jitsu, nadając im nową formę. Usunął z jiu-jitsu elementy mogące zagrozic zdrowiu lub życiu. Wprowadził nowe, stworzone przez siebie. Nazwę judo można tłumaczyć jako „drogę do zwinności” lub „drogę ustępowania”.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?