Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ale kosmos! Uczniowie rybnickiego "Tygla" wzięli udział w Międzynarodowej Kampanii Poszukiwania Planetoid. Odkryli cztery nowe planetoidy

Piotr Chrobok
Piotr Chrobok
To żmudna praca - mówią o procesie odkrywania planetoid uczniowie i ich opiekun.
To żmudna praca - mówią o procesie odkrywania planetoid uczniowie i ich opiekun. Piotr Chrobok
Trzej uczniowie Zespołu Szkół Technicznych w Rybniku - Jakub Durczok, Mateusz Rosa i Bartosz Szweda w ramach kosmicznej kampanii, odkryli cztery planetoidy. Kosmiczne obiekty na razie noszą nietypowo brzmiące nazwy: 2021 TB119, 2021 TS109, 2020 TA28 i 2020 UQ32, ale gdy tylko wykonają pełen obrót wokół słońca, każdemu z odkrywców będzie przysługiwało prawo do nadania im oryginalnego "imienia".

Ale kosmos! Uczniowie rybnickiego "Tygla" wzięli udział w Międzynarodowej Kampanii Poszukiwania Planetoid. Odkryli cztery nowe planetoidy

Żaden z nich nie ma jeszcze ukończonych dwudziestu lat, ale wygląda na to, że wszyscy mają na swoim koncie odkrycie na tyle niebagatelne, że wykraczające poza ziemskie realia. I choć brzmi to dość abstrakcyjnie, żeby nie powiedzieć... kosmicznie, to tak właśnie jest.

A mowa o trzech uczniach rybnickiego Zespołu Szkół Technicznych. Drugoklasista, Jakub Durczok oraz dwaj czwartoklasiści: Mateusz Rosa i Bartosz Szweda pod okiem nauczyciela fizyki, Grzegorza Przybyły wzięli udział w Międzynarodowej Kampanii Poszukiwania Planetoid, organizowanej na całym świecie przez program międzynarodowej współpracy w zakresie badań astronomicznych.

Ich udział w kampanii nie był jedynie symboliczny. Ba, jako jej uczestnicy odkryli w sumie cztery nowe planetoidy. Odkrycia dwóch dokonał najbardziej doświadczony, 19-letni Mateusz, natomiast po jednej odkryli jego młodsi koledzy - 16-letni Jakub i 18-letni Bartosz. To o tyle duży sukces, że na dwanaście odkrytych przez polskich odkrywców planetoid, aż cztery odkryli właśnie oni. A jego wymiar staje się jeszcze większy, jeśli weźmie się pod uwagę, że nastolatkowie na dokonanie odkrycia poświęcali swój wolny czas poza lekcjami w szkole.

- To wszystko odbywa się poza godzinami lekcyjnymi. Czasami są soboty, niedziele, czy święta. Chłopcy sami musieli się zmotywować, a potem sami wszystko obrobić - zwraca uwagę, opiekun młodych odkrywców Grzegorz Przybyła, nauczyciel fizyki w "Tyglu", a z wykształcenia także astrofizyk.

Młodzieży do dodatkowej aktywności szczególnie zachęcać jednak nie trzeba było. Cała trójka pasję do kosmosu w mniejszym lub większym stopniu pielęgnuje w sobie już od dobrych kilku lat. Pasjonować astronomią zaczęli się jeszcze przed przekroczeniem progu rybnickiego ZST.

- Zacząłem interesować się astronomią, jeszcze, gdy chodziłem do szkoły podstawowej - mówi najstarszy z grupy, Mateusz Rosa. Jak gdyby nie było to nic nadzwyczajnego o kosmosie mówi z kolei Jakub Durczok. - Po prostu, w podstawówce znalazłem sobie takie hobby - przyznaje. W teorii najmniej wspólnego z astronomią i kosmosem ma trzeci z odkrywców, Bartosz Szweda. - Zaczęło się od propozycji nauczyciela fizyki - wyjaśnia.

Bo znaleźć chętnych do poszukiwania planetoid wcale nie jest łatwo. I nie chodzi o to, że mało który nastolatek przejawia takie zainteresowania. Zadanie nauczyciela fizyki, Grzegorza Przybyły, jakim było stworzenie zespołu poszukującego kosmiczne obiekty było o tyle trudne, że z powodu łączenia pracy w różnych szkołach, w Tyglu ma lekcje tylko z częścią uczniów.

Jak więc udało mu się stworzyć zespół poszukiwaczy planetoid? - Po prostu ich pytając, czy nie byliby tym zainteresowani. Niektórych z nich znam z innych szkół, czy kółek zainteresowań. Informację o tym, że jest taka możliwość często przekazywałem im na korytarzu, podczas dyżuru - tłumaczy fizyk.

Jak podkreślają uczniowie, a także ich opiekun, odkrycie planetoid nie jest łatwym zadaniem. Wprawdzie już pierwszy rzut oka widać, co może być planetoidą, a co nią nie jest, to nad ekranem komputera trzeba spędzić sporo czasu. - To bardzo żmudna praca - podkreślają zgodnie młodzi odkrywcy oraz ich nauczyciel.

A jak w ogóle odkrywa się planetoidy? W ramach Międzynarodowej Kampanii Poszukiwania Planetoid, jej uczestnicy otrzymują zestawy zdjęć wykonane teleskopem Pan-STARRS, znajdującym się na Hawajach, należącym do tamtejszego Uniwersytetu. Fotografie trafiają do zespołów biorących udział w kampanii.

- Dostajemy zwykle po cztery zdjęcia. W programie, w którym analizujemy zdjęcia, ustalamy, jakie to jest położenie na niebie, wyszukujemy z bazy danych, jakie obiekty znane powinny się tam znajdować i potwierdzamy ich pozycję. Potem szukamy obiektów, które nie są oznaczone, czyli po prostu "białych kropek". Jest to praca przy której trzeba się skupić i bardzo starannie przeszukiwać obszar, ponieważ niektóre obiekty są naprawdę ledwo zauważalne - mówi Mateusz Rosa, który odkrył aż dwie planetoidy.

I odkrywanie planetoid może być o tyle deprymujące, że chociaż dostrzeże się ją na zdjęciu wykonanym hawajskim teleskopem, to wcale nie ma gwarancji, że zostanie ona uznana planetoidą numerowaną, a takich właśnie poszukuje się podczas ich odkrywania. - Żeby planetoida była tak zwaną planetoidą numerowaną, czyli otrzymała numer musi ktoś inny wykonać drugą obserwację tego obiektu. Większość takich obiektów, które chłopcy odkryli zostają "zgubione", gdyż tego drugiego pomiaru nie ma - wyjaśnia Grzegorz Przybyła.

- Trzeba mieć trochę szczęścia. Uniwersytet na Hawajach do ponownej obserwacji kwalifikuje nieszablonowe planetoidy, przez co nie każdy zaobserwowany obiekt do niej trafia - zauważa Jakub Durczok.

Zarówno jednak on, jak i dwaj jego koledzy to szczęście mieli. Ich planetoidy zostały zakwalifikowane do kolejnej obserwacji. Zanim natomiast to się stało, wszyscy trzej przez kilka miesięcy żyli w niepewności, gdyż program międzynarodowej współpracy w zakresie badań astronomicznych, dopiero po takim czasie potwierdza ich odkrycie.

Planetoidy, które odkryli uczniowie ZST na razie są określane mianem: 2021 TB119, 2021 TS109, 2020 TA28, 2020 UQ32. Na razie nikomu nic to nie mówi, ponieważ jest to jedynie rok ich odkrycia, do którego dodano skrót literowy oznaczający kolejne odkrycie w danym roku. Najbardziej wyjątkowa spośród nich jest ta odkryta w 2021 roku, w drugiej kolejności, a więc 2021 TS109. To planetoida trojańska, odkrył ją Jakub Durczok.

- Planetoida trojańska ma orbitę bardzo zbliżoną do orbity Jowisza. Jest ona bardzo oddalona od ziemi, o ponad pięć jednostek astronomicznych. Jej okres obiegu wokół słońca jest przez to bardzo wydłużony, do niecałych dwunastu lat - zdradza cechy charakterystycznego swojego odkrycia, uczeń.

Wyjątkowość planetoidy trojańskiej ściągnęło też na jej odkrywcę pewną niedogodność. Wprawdzie to jego planetoida jest nadzwyczajna - pozostałe trzy to planetoidy zbliżone do wszystkich innych tego typu kosmicznych obiektów - jednak na nadanie jej imienia będzie musiał poczekać o wiele dłużej niż jego koledzy. Zgodnie z procedurami, zanim to nastąpi planetoida, musi wykonać pełen obrót wokół słońca. W przypadku planetoidy trojańskiej zajmie to wspomniane dwanaście lat. W przypadku pozostałych "zaledwie" trzy.

Czy w tym czasie, odkrywcy mogą "podglądać" swoje odkrycia? I tak, i nie. Z racji tego, że teleskop, którym wykonywane są zdjęcia na Hawajach ma zwierciadło o bardzo dużej średnicy - wynoszącej 1,8 metra - można nim dostrzec bardzo słabo widoczne obiekty. I gdyby porównywalnym obiektywem którykolwiek z odkrywców dysponowałby, do woli mógłby swoją planetoidę oglądać. Alternatywą jest jednak program, który można znaleźć na stronie internetowej organizacji Minor Planet Center, działającej pod auspicjami Międzynarodowej Unii Astronomicznej. Tam orbitę można zobaczyć.

Niewykluczone, że młodzi uczniowie Tygla w ten sposób będą oglądać kolejne swoje odkrycia. Aktualnie trwa kolejna już kampania poszukiwania planetoid. Bierze w niej udział sześć zespołów z całej Polski. Wśród nich rzecz jasna ekipa ZST w Rybniku, której ogniwami sześcioosobowej ekipy są Jakub i Mateusz. Czy mają nadzieję, na ponowny sukces? - W każdej kampanii przez głowę przechodzą myśli, że a nuż trafi się kolejna. Byłoby na pewno fajnie - przyznają.

Bez względu na to, jaki będzie efekt poszukiwań, i jak w ogóle potoczą się dalsze życiowe losy trójki odkrywców, każdy z nich chce, żeby kosmos pozostał ich hobby. A tego, co ta pasja pozwoliła im przeżyć i odkryć nikt im już nie zabierze.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto