Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Afera gender w Rybniku już na finisz. Radni odrzucili skargę na dyrektorkę przedszkola

Barbara Kubica
ARC
Afera "gender" w Rybniku na finiszu. Dyrekcja, wychowawcy z przedszkola numer 13 w Rybniku-Chwałowicach, mogą w końcu odetchnąć z ulgą. Oficjalnie urwano już praktycznie wszystkie nici, które łączyły placówkę z najgłośniejszą aferą minionego roku, czyli "aferą gender". Radni z Rybnika odrzucili skargę rodziców trójki maluchów z Chwałowic na dyrektorkę placówki.

Afera gender w Rybniku zakończona. Radni odrzucili skargę

Aferę "gender" w Rybniku, o której głośno było w całym kraju można już uznać za zakończoną. Ostatnim jej etapem było odrzucenie przez radnych skargi na dyrektorkę przedszkola numer 13 w Rybniku. Chodziło nie tyle o złowrogą ideologię "gender", ale o to, iż kiedy rodzice zażądali przeniesienia swoich pociech do innej grupy, wówczas ze względu na brak wolnych miejsc, zawisła nad nimi groźba przepisania dzieci do innego przedszkola. I właśnie na tę decyzję pani dyrektor o rozwiązaniu umowy na opiekę nad maluchami, skarżyli się rodzice. - Większość radnych stwierdziła, że skarga jest bezzasadna. Za głosowało 18 radnych, 4 było przeciwko, dwóch wstrzymało się od głosu. Mam nadzieję, że ta uchwała odrzucona najpierw przez komisję rewizyjną, a potem całą radę, raz na zawsze utnie wszelkie dyskusje na ten temat - mówi Andrzej Wojaczek, przewodniczący rady miasta w Rybniku.

Kamień z serca spadł także Joannie Cicheckiej, dyrektorce słynnej już na cały kraj "trzynastki", która tygodniami gościła na antenie ogólnopolskich telewizji i stacji radiowych, jako przykład przedszkola, gdzie rzekomo szerzy się groźna ideologia. - Mam nadzieję, że to już naprawdę koniec tej afery, choć ostatnio dotarły do mnie jeszcze słuchy, że planowany jest przeciwko mnie pozew cywilny - mówi Joanna Cichecka. - Przede wszystkim podbudowała mnie postawa ludzi, którzy mi w tej trudnej sytuacji pomogli. Czułam ogromne wsparcie, choć myślałam, że wiele osób w tej sytuacji mnie zostawi - dodaje. Dziś dyrektorka skupia się już wyłącznie ponownie na pracy z dziećmi.

Do nauki wykorzystuje nowe pomoce naukowe, które do placówki trafiły dzięki temu, że przedszkole realizuje unijny program "Szczęśliwa 15", od którego cała afera się zaczęła. Program dotyczył utworzenia nowych grup w przedszkolach, doposażenia placówek. Rodzicom przedstawiono regulamin, który posiadał zapis, iż projekt ma za zadanie m.in. "rozwijanie kompetencji społecznych dzieci 3, 4 i 5-letnich za pomocą wycieczek edukacyjnych uwzględniających zasadę "gender". I choć rodzice dzieci, które uczęszczały do tej grupy podpisały początkowo deklaracje uczestnictwa w projekcie, potem trójka z nich się wyłamała.

Rodzicom tłumaczono, że nie o seksualność tutaj chodzi, a jedynie w projektach edukacyjnych zasada gender jest rozumiana jako zachowanie równości szans kobiet i mężczyzn w dostępie do edukacji, zawodu. Na nic się to zdało, bo rodzice zażądali przeniesienia swoich pociech do innej grupy. Ostatecznie z regulamiu wykreślono słowo "gender". A po długich rozmowach z innymi rodzicami, którzy zgodzili się przenieść swoje pociechy na miejsce ów trójki, miejsca się jednak znalazły. Kolejne kontrole uchybień nie wykazały. Teraz potwierdzili to także radni. - Program "Szczęśliwa 15", który leżał u podstaw problemu, jest realizowany. Do przedszkoli trafiły już pomoce naukowe, tablice, sprzęt zakupiony dzięki dotacji. Wkrótce maluchy zaczną wyjeżdżać na wycieczki - mówi Joanna Kryszczyszyn, wiceprezydent Rybnika.

Co sądzicie o tej sprawie? Uważacie, że to już koniec afery?

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto