Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

71 Rybnicka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę: Przyjęli pielgrzymów ŚDM, teraz pójdą do Częstochowy

Aleksander Król
Rodzina Tkoczów z Rybnika gościła u siebie pielgrzymów ŚDM. Teraz Jan Tkocz szykuje się na 71. Rybnicką Pielgrzymkę na Jasną Górę, która z miasta wyruszy już w środę.

71 Rybnicka Piesza Pielgrzymka na Jasną Górę: Przyjęli pielgrzymów ŚDM, teraz pójdą do Częstochowy

W przyszłą środę Jan Tkocz z Rybnika po raz kolejny ze swoimi kolegami z kopalni Pniówek i tysiącami pielgrzymów wyruszy w stronę Jasnej Góry, by pokłonić się Matce Bożej. Jak mówi - przez lata pielgrzymowania z Rybnicką Pielgrzymką do Częstochowy u rodzin, które gościły go po drodze, znajdował wiele dobra i serdeczności. Teraz mógł oddać trochę tego “dobra”, goszcząc u siebie w domu pielgrzymów Światowych Dni Młodzieży. - Zawsze to my byliśmy pielgrzymami, to nas przyjmowano pod dach i goszczono, okazując przy tym wiele serdeczności. Chciałem oddać trochę tego dobra, zapraszając pielgrzymów Światowych Dni Młodzieży do siebie. Papież Franciszek ten rok ogłosił “Rokiem Świętym”. Miłosierni dostąpią miłosierdzia. To, co dobrego dostaję od nieznajomych będąc pielgrzymem, chciałem oddać teraz swoim pielgrzymom - mówi Jan Tkocz.

Razem z małżonką Bogusławą - tak jak setki rybnickich rodzin - przyjął pod swój dach siostrę Astę ze zgromadzenia zakonnego sióstr i braci tyberiadzkich wspólnoty katolickiej z Belgii. To było niezwykłe doświadczenie zarówno dla niego, jak i gości z dalekiej Belgii. - Najbardziej zafascynowany byłem tym, jak siostry z Belgii, tak jak my witamy się naszym śląskim pozdrowieniem “Szczęść Boże”, wchodząc do mojego domu pozdrawiały nas w języku polskim hasłem “Pokój i dobro”. To było dla mnie szokujące, że ludzie, którzy przyjeżdżają do nas jako obcokrajowcy, troszkę uczą się języka polskiego, a pozdrawiają pięknym i wymowym hasłem. Gdyby to ich pozdrowienie było właściwie odczytane przez wszystkich, świat byłby lepszy - mówi Jan Tkocz.

On sam też starał się specjalnie na wizytę pielgrzymów w Rybniku nauczyć się podstaw języka angielskiego. - Z chwilą przejścia na emeryturę postanowiłem czymś wypełnić swój czas. Nasz ojciec święty Jan Paweł II młodym ludziom przekazywał takie zadanie - “wymagaj od siebie dwa razy więcej niż inni będą wymagać od ciebie”. Ja jestem w takiej sytuacji, że jako emeryt nikt już ode mnie nie wymaga nic. Przepracowałem 31 lat na kopalni Pniówek i mógłbym już osiąść na laurach. Ale jak ksiądz proboszcz Marek Bernacki w lato zeszłego roku przedstawił propozycję, że rodziny mogą przyjąć pielgrzymów na Światowe Dni Młodzieży, zaświtał mi pomysł, żeby czegoś nauczyć się w języku obcym. Była w perspektywie emerytura, zacząłem chodzić na lekcje angielskiego. Daje mi to dużo radości - mówi. Opłaciło się, bo gospodarze i goście mogli się porozumieć, chociaż pan Jan sprawę miał trochę ułatwioną. - Siostra, którą miałem okazję gościć biegle włada angielskim i francuskim, mimo że jest Litwinką. Jak nie potrafiłem czegoś po angielsku zapytać, pytałem po polsku a ona odpowiadała po angielsku - śmieje się pan Jan. W kontaktach pomagała też rodzina. - Chrześnicę żony poprosiłem, żeby przyjechała na niedzielny obiad. Ona płynnie mówi po francusku. Ten rodzinny obiad pozostanie w pamięci nas wszystkich - wspomina Tkocz.

Siostrom smakował ugotowany przez panią Bogusławę żurek. - Nigdy takiego nie jadłam - przyznała siostra Asta. Siostry były zachwycone kuchnią śląską - domowym rosołem, słynnymi roladami, czerwoną kapustą. Ale nie tylko o pyszne jedzenie chodziło. - Na Śląsku pielęgnuje się tradycje rodzinne. Mamy tu silne więzi rodzinne. Mimo że ludzie pracują ciężko, na zmiany, w niedziele znajdują czas, żeby się odwiedzać. Zabraliśmy siostry na urodziny chrześniaka Rafała. Były zachwycone - mówi pan Tkocz. Pokazanie śląskiej rodziny od środka było lepsze od zwiedzania zabytków... - Czas nie pozwolił na to, żeby gdzieś dalej pojechać... Patronką tego zgromadzenia jest święta Teresa z Lisieux, “Mała Tereska”. A, że Sanktuarium Św. Teresy w Chwałowicach przyjmowało relikwie św. Teresy, bardzo chciały pojechać pomodlić się tam. Pojechaliśmy w sobotę do sanktuarium, gdzie siostra długo modliła się przy relikwiach - wspomina.

Pożegnał pielgrzymów ŚDM,a teraz sam wybiera się na Rybnicką Pielgrzymkę na Jasną Górę. - Idę podziękować za swoje zdrowie, że szczęśliwie mogłem bezpiecznie tyle lat przepracować na kopalni. Przez 30 lat przeżyłem niejedno złe zdarzenie na kopalni. Ale opatrzność pozwoliła mi dożyć tego, że przechodzę na emerytur w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Nie dotknęło mnie żadne nieszczęście - mówi. Dodaje, że zabiera grupę przyjaciół, z którymi pracował na kopalni. - To będzie taka mała “górnicza pielgrzymka”przyjaciół - mówi.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto