MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W niedzielę ekipa RKM-u zmierzy się z drużyną gorzowską

MARCIN KASPRZYK
Roman Poważnyj i Mariusz Węgrzyk przed rywalami z Jasolu.  MARCIN KASPRZYK
Roman Poważnyj i Mariusz Węgrzyk przed rywalami z Jasolu. MARCIN KASPRZYK
Choć w lany poniedziałek ekipa Rybnickiego Klubu Motorowego pokonała u siebie drużynę Jasolu Rzeszów, jej postawa nie była rewelacyjna. Mecz jednak jest wygrany i to liczy się najbardziej.

Choć w lany poniedziałek ekipa Rybnickiego Klubu Motorowego pokonała u siebie drużynę Jasolu Rzeszów, jej postawa nie była rewelacyjna. Mecz jednak jest wygrany i to liczy się najbardziej. Oby tylko "rekinom" starczyło sił, by wygrywać na wyjazdach. Teraz przed naszymi żużlowcami dwa bardzo ważne spotkania. Pierwsze odbędzie się w najbliższą niedzielę (27 kwietnia) w Gorzowie, a kolejne 1 maja w Warszawie.

W lany poniedziałek mocnymi punktami zespołu byli jedynie Duńczyk Nicki Pedersen i Mariusz Węgrzyk. Ten pierwszy wygrał cztery z pięciu wyścigów, a raz był drugi. Węgrzyk zdobył 12 punktów w czterech biegach. W ostatnim wyścigu również był pierwszy, ale oddał prowadzenie Pedersenowi, a pod koniec zaliczył defekt.

- W moim motocyklu spadł łańcuch, bo na torze było sporo dziur. Cieszmy się, że jest mecz wygrany. Mamy jeszcze kilka dni do spotkania z Gorzowem i myślę, że wszyscy będziemy ciężko pracowali. Na pewno będzie trudno wygrać na wyjeździe, ale myślę, że damy sobie radę - mówił po meczu Mariusz Węgrzyk.

Sześć oczek w meczu zdobył Łukasz Romanek. Adam Pawliczek, który w poprzednim spotkaniu z Unią Tarnów pokazał, że potrafi walczyć, tym razem nie zdobył ani jednego punktu. Kiepsko jeździł również Mariusz Staszewski, który wywalczył zaledwie 2 oczka. Roman Poważnyj, drugi obcokrajowiec w drużynie RKM-u, w pięciu biegach zdobył co prawda 7 punktów, ale na torze nie robił dobrego wrażenia. Szkoleniowiec "rekinów" nie był zadowolony z postawy niektórych żużlowców. Niektórzy narzekali na jakość toru.
- Jeśli jednak dla żużlowca problemem jest jego własny tor, to coś jest nie tak - mówił po meczu Jan Grabowski.

Pędzi jak ekspres po szynach

Na ostatniej stronie programu poniedziałkowego meczu umieszczono tekst hymnu rybnickich żużlowców. Piosenka śpiewana jest do melodii "Hej sokoły". Niestety, słowa są koszmarne, wykonanie przypomina raczej marsza żałobnego, a nie melodię zagrzewającą zawodników do walki. Mimo tego prowadzący spotkanie konferansjer do znudzenia zachęcał kibiców do śpiewania utworu. Pod koniec meczu melodię zagłuszały już gwizdy publiczności. Jak się dowiedzieliśmy w RKM-ie, autorem tekstu jest Józef Cycuła, kierownik klubu.

Oto pełny tekst hymnu:

"Gdzie Gliwicka jest ulica

Tam swą jazdą nas zachwyca

On z rekinem na plastronie

Kask osłania jego skronie

Ref: Hej, hej, hej rekiny

Kochają Was rybnickiego dziewczyny

Chociaż czterech jest na torze

Tylko rekin wygrać może

Zawsze czujny jest na starcie

Groźny w Odrze, groźny w Warcie

Czy to łuki, czy to proste

Jego zęby zawsze ostre

Nic go w biegu nie zatrzyma

Pędzi jak ekspres po szynach

Jest gotowy do ataku

Póki ma metanol w baku"

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto