Policjanci z Żor są bohaterami. Poznajcie ich! Uratowali desperata [ZDJĘCIA]
- Byliśmy na służbie. Otrzymaliśmy informację, że na PKS-ie leży jakiś człowiek. Po przyjeździe na miejsce, świadek zdarzenia powiedział nam, że mężczyzna jest, ale tam i wskazał ręką w kierunku wieży - mówi sierżant Tomasz Grochowina. Jak się okazało na około 20-metrowej wieży przekaźnikowej, tak w połowie, na podeście leżał mężczyzna.
- Gdy nas zobaczył, stwierdził, że będzie skakać, że ma dosyć życia - dodaje Tomasz Sadowski.
Nasi stróże prawa postanowili działać. - Rozmawiając z mężczyzną próbowaliśmy dociec, dlaczego chce targnąć się na swoje życie, z jakimi problemami się mierzy. Okazało się, że mężczyzna ma problemy osobiste, nie ma stałego miejsca zamieszkania. Mówił, że ludzie go nie szanują, nie ma rodziny, nie ma dla kogo żyć - wspomina Tomasz Grochowina.
Funkcjonariusze cały czas rozmawiali z desperatem, aby zająć jego myśli. 39-latek jednak wspinał się coraz wyżej, zwłaszcza wtedy, gdy na miejsce przyjechali strażacy i ratownicy. - Było groźnie gdy mężczyzna wszedł na 3/4 wysokości wieży, na kratownicę i zaczął wychylać się. Wtedy krzyknęliśmy, że go nie słyszymy i że musi zejść niżej. To podziałało - mówi Tomasz Grochowina. - Cały czas mówiliśmy mu, że nie warto skakać, że jeszcze wszystko może naprawić i że może stanąć na nogi - dodaje Tomasz Sadowski.
W końcu, po blisko dwóch godzinach, 39-latek posłuchał policjantów. - Ich opanowanie, empatia, profesjonalizm, a także pełne otuchy słowa przyniosły ze sobą szczęśliwy finał. 39-latek w końcu zszedł z masztu, a potem trafił do szpitala - mówi asp. sztab. Kamila Siedlarz, rzeczniczka żorskiej policji.
Polub nas na Facebooku i bądź na bieżąco z informacjami!
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNEJ STRONIE
Kim są bohaterowie z żorskiej policji? - Nie czujemy się bohaterami. To nasza praca - mówią zgodnie nasi policjanci.
Tomasz Grochowina ma 33 lata, jest żonaty i pracuje cztery lata w żorskiej policji. Niebieski mundur chciał założyć od dzieciństwa. - Można powiedzieć, że od zawsze chciałem zostać policjantem. Policjantem był brat taty, dziadek. Każdy był oficerem, a dziadek został nawet komendantem w Czerwionce-Leszczynach – mówi Tomasz Grochowina, który kończył szkołę policyjną w Katowicach. Teraz każdą wolną chwilę poświęca 1,5-miesięcznej córeczce Agatce.
Policjant cieszy się, że udało się uratować 39-latka. To nie była jego jedyna interwencja tego typu. - Rok temu ratowaliśmy z innymi kolegami policjantami 31-latkę, która chciała skoczyć z dachu wieżowca na osiedlu Sikorskiego. Na szczęście kobietę też udało się uratować – dodaje Tomasz Grochowina.
Z kolei Tomasz Sadowski pierwszy raz ratował niedoszłego samobójcę. - Każda interwencja, gdy kończy się pomyślnie, jak ta niedzielna, bardzo cieszy. Najważniejsze w pracy policjanta jest pomaganie innym ludziom – mówi otwarcie Tomasz Sadowski, który ma 27 lat, a w żorskiej policji pracuje od trzech lat. Na co dzień mieszka w Cieszynie. Szkołę policyjną kończył w Legionowie.
Obaj panowie policjanci pracują w ogniwie patrolowo-interwencyjnym w żorskiej policji.
Tragiczne zdarzenie na Majorce - są zabici i ranni
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?