Największe w Polsce warzywa urosły w Raciborzu!
Gdy pod koniec sierpnia pisaliśmy o gigantycznych warzywach rosnących na działce w Rodzinnych Ogródkach Działkowych im. Powstańców Śląskich w Raciborzu, wszyscy łapali się za głowę. Ogórek mierzył wówczas 78 centymetrów. Jego okazy były wielkie, ale wciąż rosły! Dziś to prawdziwe potwory! Kabaczek jest większy nawet od wnuczki pana Piotra. 4-letnia Oliwia musi stanąć na palcach, by mu dorównać!
- Mój ogórek mierzy 97 centymetrów i jest drugim co do długości ogórkiem na świecie – cieszy się Piotr Holewa, działkowiec z Raciborza. Przyznaje, że do rekordu świata zabrakło 10 centymetrów. Mistrzowski tytuł należy do Anglika.
Ale patrząc na to, co wyczynia na swojej działce raciborzanin, można podejrzewać, że w końcu to on stanie na podium.
Podczas "Festiwalu Dyni w Sercu Opolszczyzny" i konkursu współorganizowanego przez światową organizację GPC z Ameryki (hodowcy z Polski, w tym Piotr Holewa, należą do organizacji międzynarodowej, dzięki czemu ich wyniki są oficjalnie uznawane na całym świecie), raciborzanin ze swoimi warzywami zdobył kilka nowych mistrzowskich tytułów.
Rekordowe warzywa Piotra Holewy:
- Jego słonecznik o średnicy 55,1 cm to rekord Polski w średnicy
- Korzeń pietruszki o długości 116 cm to najdłuższy korzeń pietruszki w Polsce
- Kabaczek o wardze 54 kilogramów – to rekord Polski
- Ogórek o długości 97 cm – to rekord Polski (i wicemistrzostwo świata)
- Pomidor o wadze 880 gramów – 2 miejsce w Polsce
- Tykwa wężowa – 214,7 cm – 1 miejsce w Polsce
- Dynia trombolina – 114,9 - 3 miejsce w Polsce
- Ogórek na wagę – 3,3 kg – 2 miejsce w Polsce w wadze
- Czosnek – 280 g – 2 miejsce w Polsce.
Jak wyhodować gigantyczne warzywa?
Złośliwi spoglądając na olbrzymie warzywa pana Piotra komentują czasem, że pewnie “mocno je sypie”, że na pewno świecą nocą od chemii. Ale to nieprawda.
- Rolnicy znający się na rzeczy wiedzą, że gdy zastosuje się za dużo nawozu, to jest gorzej niż jakby go w ogóle nie było – mówi Piotr Holewa, który przyznaje, że stosuje różne tricki, by osiągnąć cel, które nie mają nic wspólnego z chemią.
Jak wyhodować potwora? Działkowiec z Raciborza zdradza, że najważniejsze są nasiona.
- Takich nasion nie można dostać w sklepie. To specjalne nasiona, pochodzące od hobbystów. Można powiedzieć kolekcjonerskie – mówi Holewa, tłumacząc, że nasiona mają odpowiednie geny, pochodzą od rodziców olbrzymów. - Miłośnicy wielkich warzyw wymieniają się nimi, kupują je. Bez takich nasion nie będzie sukcesu – tłumaczy Holewa.
Ważna jest odpowiednia hodowla. Nie można ograniczać rośliny. - Dla przykładu taki krzak kabaczka ma 20 m kw. Pędy główne i boczne i 300 korzeni przybyszowych – wylicza Holewa.
- Kolejną ważną sprawą jest zapylenie kontrolowane. Nie pozwalamy pszczole, by zapyliła kwiatek, robimy to sami, wiemy czym zapylić – zdradza Piotr Holewa.
Tricków w hodowli wielkich warzyw jest cała masa. W przypadku pomidorów, hodowcy szukają na krzaczku tzw. Kwiatu staśmowanego – to najbrzydszy kwiat ze wszystkich, ale tylko jemu pozwalają rosnąć. Wówczas jest szansa na naprawdę wielki okaz.
I ważny jest też upór. Gdy pisaliśmy o hodowli pana Piotra w sierpniu, martwił się, że rekordowy kabaczek mu pękł. Ale hodowca nie poddał się, tylko szybko zapylił nowy, a ten rósł szybko i zdążył wskoczyć jeszcze na podium (54 kilogramy).
- Najważniejszy jest pierwszy okres, gdy warzywo szybko rośnie, jakieś 30, 35 dni. Gdy przestaje i rośnie po milimetrze, albo dwa na dzień, to gdyby nawet cuda robić, szału już nie będzie – mówi Holewa.
Dlatego nie wahał się np. zostawić – czego zwykle się nie robi – drugiego ogórka na krzaku, na którym wyrósł już rekordzista. Bo i tak olbrzym już bardzo słabo rósł, a dzięki temu ma brata o długości 80 centymetrów.
Jak skończą największe warzywa w Polsce?
Co pasjonat zrobi z takimi gigantycznymi warzywami? - Większość z nich pójdzie na nasiona. Część z nich przekazujemy do europejskiego stowarzyszenia, które rozdaje je innym hodowcom. Może któremuś uda się pobić nowe rekordy? – zastanawia się Holewa.
Prosi, by napisać koniecznie, że w tym roku padł rekord Polski w dyni, choć to nie on jest jego zdobywcą.
- Dynia pana Grzegorza Zotołuchy waży 839 kilogramów. To jest prawdziwa królowa jesieni – mówi pan Piotr Holewa.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?