Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ile razy można oddawać rower do naprawy w serwisie hipermarketu Auchan?

Karina Sieradzka
Mała Ada teraz jest już zadowolona z nowego roweru, który kupił jej dziadek. KARINA SIERADZKA
Mała Ada teraz jest już zadowolona z nowego roweru, który kupił jej dziadek. KARINA SIERADZKA
Do czego musi się posunąć klient, żeby móc skutecznie reklamować towar w sklepie? Okazuje się, że czasem trzeba aż wezwać policję, a potem jeszcze przyprowadzić kogoś z federacji konsumentów! Takie właśnie kroki ...

Do czego musi się posunąć klient, żeby móc skutecznie reklamować towar w sklepie? Okazuje się, że czasem trzeba aż wezwać policję, a potem jeszcze przyprowadzić kogoś z federacji konsumentów! Takie właśnie kroki przedsięwziął pan Stanisław, mieszkaniec Żor, gdy nie udało mu się kilka razy skutecznie reklamować zepsutego roweru.


Prezent dla wnuczki

Rower kosztował 555 złotych, nasz Czytelnik kupił go w maju w żorskim hipermarkecie Auchan. Miał to być prezent dla wnuczki. Dziewczynka bardzo ucieszyła się z bicykla, po raz pierwszy próbowała na nim jeździć 17 maja. Niestety, szybko okazało się, że jechać się nie da, bo przeskakują pedał z łańcuchem. Dziadek zabrał więc zupełnie nowy jednoślad i poszedł go reklamować do Auchana. W serwisie otrzymał potwierdzenie przyjęcia reklamacji. — Na kwicie było wypisanych kilka możliwości załatwienia sprawy, najdłuższy termin był do 28 dni. I właśnie taki podkreślono. Zdziwiłem się, że do naprawienia roweru potrzeba aż tyle czasu. Usłyszałem jednak, że gdzieś go jeszcze muszą wysłać, więc nie protestowałem — relacjonuje żorzanin.

W wyznaczonym dniu pan Stanisław poszedł odebrać jednoślad. Już w sklepie wsiadł na rower i od razu wydawało mu się, że coś jest nie tak. Jednak obsługa serwisu uspokoiła go, że to się unormuje i że usterka na pewno została usunięta. Tymczasem okazało się, że wnuczka nadal nie jest w stanie jeździć na rowerze, bo nic się nie unormowało ani nie poprawiło. Pan Stanisław zdenerwował się nie na żarty. Wziął rower i ponownie pojechał do Auchana. W serwisie usłyszał, że... do 28 dni jednoślad zostanie naprawiony.

— Wtedy nie wytrzymałem nerwowo i zażądałem żeby wydali mi inny, sprawny rower albo zwrócili gotówkę — opowiada pan Stanisław. — Wezwałem nawet policję i powiedziałem, że zostałem oszukany na 555 zł, bo tyle kosztował rower — dodaje nasz Czytelnik.


Policyjna notatka

Policjanci wysłuchali skargi żorzanina, sporządzili notatkę służbową, zwrócili uwagę obsłudze serwisu, że sprawę należy szybko załatwić, aby klient był zadowolony. Ostatecznie pan Stanisław zgodził się poczekać. 2 lipca dowiedział się, że wreszcie może odebrać naprawiony rower z serwisu, pojechał więc do Auchana. Tym razem okazało się, że jednoślad jest sprawny, ale że... w trakcie licznych transportów i napraw gdzieś zaginęły światełko odblaskowe i gumowa osłona na stopkę roweru. Gdy pan Stanisław zwrócił na to uwagę pracownikowi serwisu, dowiedział się że... do 28 dni zostanie wyjaśnione, czy rzeczywiście odblask i gumka były w wyposażeniu jednośladu, czy nie!

Tym razem pechowy klient poszedł prosto do federacji konsumentów. — Dopiero ich interwencja spowodowała, że moja wnuczka ma nareszcie sprawny rower — mówi żorzanin. Jak wyliczył, w sprawie nieszczęsnego jednośladu odwiedził żorski hipermarket aż siedem razy, wliczając w to także pierwszą wizytę, podczas której kupił rower dla małej Ady. Najbardziej jednak w całej tej sprawie denerwuje go to, że potraktowany został nie jak klient, ale jak intruz.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto