Z tej okazji ostatni ikarus odbył jeszcze sentymentalną podróż po mieście. - Te autobusy, to kawał naszej historii, trzeba je było godnie pożegnać - mówi Łukasz Wała, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Kolei Górnego Śląska, które wraz z rybnickim Zarządem Transportu Zbiorowego zorganizowało sobotnią imprezę.
W pożegnalną podróż ostatni miejski ikarus wyruszył w sobotę aż trzy razy. Kursy, które rozpoczynały się na placu Wolności, przyciągnęły kilkudziesięciu mieszkańców miasta. Dla wielu z pasjonatów zabrakło miejsc siedzących. - Interesuję się historią komunikacji autobusowej od kilku lat. Szukam informacji na temat w internecie, czytam książki i fotografuję stare autobusy. Nie mogłem odpuścić takiej imprezy - mówił Jakub Skinderowicz z Rybnika.
Pożegnany w sobotę ostatni ikarus, który jeździł jeszcze do niedawna po rybnickich drogach, wyprodukowany został w 1984 roku. Wskaźniki autobusowego licznika, który od lat nie działa prawidłowo, zatrzymały się na 56 tysiącach kilometrów. - W naszej zajezdni stoją jeszcze dwa inne ikarusy. Mają na licznikach ponad milion przejechanych kilometrów. Nie oddajemy ich na złom, bo to taka żelazna rezerwa, uruchamiana w sytuacji, gdy zepsuje nam się kilka innych autobusów naraz - mówi Jerzy Siwica, dyrektor PKS w Rybniku. - Jeszcze kilka lat temu mieliśmy w taborze 30 takich autobusów, ale ponieważ są one już wyeksploatowane, nieekonomiczne, bo palą prawie 30 litrów paliwa na 100 kilometrów, systematycznie wycofywaliśmy je z użytku - dodaje.
Dziś, w ramach komunikacji miejskiej w Rybniku, na drogi wyjeżdża ponad 100 autobusów dziennie. Większość z nich to nowoczesne, klimatyzowane mercedesy lub many. - Ale ikarusy wspominać będziemy z sympatią. Były niezawodne, wystarczyło lać paliwo i jeździć. Można też było napchać do niego i 200 osób i się nie łamał, dojeżdżał do celu - mówi Kazimierz Berger, dyrektor Zarządu Transportu Zbiorowego.
Czerwone, przegubowe ikarusy to symbol polskiej komunikacji. Na trasy w woj. śląskim każdego dnia wyjeżdża ich jeszcze kilkaset. Mimo że większość z nich ma już ponad 20 lat i setki tysięcy kilometrów na liczniku, wciąż znakomicie służą mieszkańcom regionu. - PKM Katowice ma w swoim taborze 82 sztuki. Największy przewoźnik w Sosnowcu ma 65, a gliwicki PKM 64 - wylicza Alodia Ostroch, rzecznik prasowy KZK GOP w Katowicach, największego przewoźnika w regionie. - Są one systematycznie wymieniane na nowsze . W Gliwicach w zeszłym roku wycofano 22 z nich, a w Katowicach 15. W Tychach na przykład nie ma już ani jednego ikarusa- dodaje.
Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?