Finisz trzeciego etapu 74. Tour de Pologne dostarczył emocji, jakie można oglądać tylko w najlepszych wyścigach. Na morderczym podjeździe pod hotel Orle Gniazdo - po 160 kilometrach trasy - o zwycięstwo walczyła grupka kilku zawodników, w której był m.in. Rafał Majka. Ostatecznie pierwszy linię mety przekroczył Belg Dylan Teuns, który wyprzedził Petera Sagana i Rafała Majkę.
- To niesamowite. To moje pierwsze zwycięstwo w wielki tourze. Plan był taki, żeby wygrać. Drużyna wykonała wielką pracę dla mnie. Poprowadzili mnie na perfekcyjna pozycję, gdzie mogłem kontrolowałem ataki innych – powiedział zwycięzca.
Rafał Majka, trzeci na mecie, nie ukrywał, że odcinek z Jaworzna do Szczyrku był wyjątkowo trudny.
- To był ciężki etap, na pewno pogoda dała się we znaki, bo bardzo gorąco było. Od początku było też dużo ataków. Cieszyłem się, że udało się załapać do tego odjazdu. Dobrze, że było nas tam aż siedmiu, bo praktycznie do gór cały czas mieliśmy czołowy wiatr, więc mniejszą grupką na pewno byłoby trudniej. Dwa następne etapy będę chciał przejechać spokojnie i spróbować obronić różową koszulkę.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?