Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sośnierz: Karty chipowe w woj. śląskim to było superrozwiązanie

Redakcja
arc
Z Andrzejem Sośnierzem, byłym prezesem NFZ, rozmawia Agata Pustułka

Chaos receptowy trwa, a z wielu stron słychać opinie, że my, w regionie mamy lepiej, bo mamy karty chipowe i nie musimy udowadniać, że posiadamy ubezpieczenie zdrowotne.

I proszę mi wierzyć: mam z tego powodu ponurą satysfakcję.

Gdyby 11 lat temu, kiedy wprowadziłem karty na Śląsku, naszym śladem poszli inni, to pacjenci nie mieliby tych dzisiejszych problemów. Niestety, przez te wszystkie lata usiłowano skompromitować i mnie, i kartę, choć za niewielkie pieniądze moglibyśmy być w czołówce nie tylko Europy, bo wdrożone przez Śląską Kasę Chorych rozwiązanie nie miało wówczas precedensu. A było możliwie, bo kasy chorych były w miarę samodzielne. Ówczesna centrala też kręciła nosem na mój pomysł i próbowała opóźnić wprowadzenie kart, ale na szczęście nie zdążyła.

To jednak chichot historii, bo przecież za swój superpomysł omal nie został pan skazany! Skutecznie zablokował pana minister Mariusz Łapiński z SLD.

Tamta ekipa przede wszystkim skutecznie wystraszyła naśladowców, bo na dyrektora Małopolskiej Kasy Chorych, który rozpisał już przetarg na karty, doniesiono do prokuratury. Mnie usiłowano ukarać za to, że na odwrocie karty umieściliśmy reklamę PZU, po to, by była tańsza. Oczywiście skończyło się na niczym, ale zahamowano całkowicie proces wprowadzenia kart. Warto by było przeprosić dziś tych wszystkich, którzy pracowali nad tymi rozwiązaniami.

Krytycy mówią: nasza śląska karta też nie jest idealna.

Ma wystarczające możliwości, by zidentyfikować pacjenta oraz sprawdzić, czy jest ubezpieczony. Kluczem jest dostęp do danych ZUS i jeśli informacje trafią do NFZ, to bardzo szybko można fakty ustalić. Już dziesięć lat temu mieliśmy pomysł, by do naszej karty, nazwanej wtedy kartą START, dodać kolejną funkcję. Według mojej koncepcji miała się ona stać elektroniczną receptą. Wtedy z obiegu receptowego całkowicie wyeliminowalibyśmy papier, uniknęlibyśmy choćby takich problemów jak teraz.

Ile kosztował ten śląski chipowy cud?

Ok. 30 mln zł. Dla całej Polski taki system kosztowałby dziś ok. 400 mln zł, lecz jego wdrożenie potrwałoby półtora roku. Ale, co tu mówić, skoro jeszcze trzy miesiące temu Ministerstwo Zdrowia usiłowało znów wyeliminować nasze karty z gry.

Jakie te nowe karty powinny być?

Oby były przynajmniej takie jak nasze. Oczywiście zawsze można wprowadzić karty za 800 mln zł i za więcej, bo takie koncepcje też znam, ale to całkowity bezsens. Mam zasadę, że lepiej nawet poprzestać na czymś mniejszym, ale zrobić coś dobrze i skutecznie.

Wszystko, co potrzebne u lekarza [WZORY RECEPT I DOKUMENTÓW]


*ŚLĄSKIM PIERDOŁĄ ROKU 2011 ZOSTAJE...
*ZAPLANUJ DŁUGIE WEEKENDY 2012 ROKU

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na katowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto