Najwięcej nieruchomości kupują Niemcy, Ukraińcy, Holendrzy, Rosjanie i Austriacy - wynika ze sprawozdania Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji za rok 2009, które ogłosił wiceminister Zbigniew Sosnowski podczas posiedzenia sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych na początku tygodnia. A najczęściej wybieranymi przez cudzoziemców regionami wcale nie są Mazury ani tym bardziej czyste Podlasie czy bliskie granicy Zachodniopomorskie, a Śląsk i Mazowsze.
Cudzoziemcy uzyskali u nas łącznie 313 zezwoleń na nabycie nieruchomości o łącznej powierzchni 1757 ha. Osoby prawne dostały 109 zezwoleń, a osoby fizyczne - 202. Z danych ministerstwa wynika, że nieruchomości rolne i leśne najczęściej kupowali Niemcy, Holendrzy, Francuzi. Ile mieszkań znalazło się w rękach obcokrajowców, trudno oszacować, bo nie zawsze są oni formalnymi właścicielami. Sądząc jednak z oficjalnych danych ich liczba rośnie błyskawicznie. O ile w 2003 roku niespełna siedemset znalazło się w ich rękach, o tyle w 2008 roku liczba sprzedanych mieszkań obcokrajowcom wzrosła do 3 tysięcy.
Najwięcej kupują Brytyjczycy, tuż za nimi są Irlandczycy. Trzecie miejsce przypada Niemcom, a dalej w kolejności są Francuzi i... Hiszpanie. - Od kilku lat każde wakacje spędzamy w Beskidach w okolicach Wisły w jednym z gospodarstw agroturystycznych. W tym roku zaproszono nas też na Boże Narodzenie. Właśnie po tej ostatniej wizycie podjęliśmy decyzję, że trzeba rozejrzeć się za czymś na stałe - mówi Agnes Wiszniowski z Anency. I choć bliżej ma na Lazurowe Wybrzeże, marzy o polskich górach.
- Bo tu czujemy się z Andre, moim mężem, jak w rodzinie. Dzieci rozjechały się po świecie i mamy kontakt tylko poprzez internet, a sieć jest wszędzie - mówi. Choć nazwisko sugeruje polskie korzenie, Agnes podkreśla, że nie ma rodziny w naszym kraju. Mehmet Ali Cildir jest Turkiem, który w ramach projektu Erasmus dwa semestry studiował na Politechnice Śląskiej. Choć ma 20 lat i Polska jest pierwszym krajem, który odwiedził w życiu, zwłaszcza na Śląsku bardzo mu się podoba.
- Mieszkałem w Warszawie i to wielkie nieprzyjazne miasto. Krosno mi się podobało, ale Gliwice i Śląsk blisko Krakowa, to naprawdę fantastyczne miejsce do życia - mówi. Gdyby jeszcze Polacy nie kierowali się w osądach stereotypami, zastanawiałbym się, czy nie związać przyszłości z tym miejscem - mówi. Niestety, usłyszał o Turcji w Polsce tyle nieprawdziwych opinii, że to burzy jego obraz tolerancyjnego społeczeństwa. - Chciałbym, aby Polacy poznali mój kraj i zmienili zdanie - kończy.
Peter i Christine Kay w 2004 roku wyruszyli z rodzinnego Halton pod Lancaster w niekończącą się podróż. W Wielkiej Brytanii mieli wszystko: rodzinę, przyjaciół, dom na wzgórzu tuż nad rzeką, zabawnego teriera imieniem Skipper, spory jacht i dobrze płatną pracę. Ale postanowili poszukać szczęścia na kontynencie. Od 2006 r. mieszkali w Gliwicach. Jako native speakersi uczyli angielskiego w jednej z tutejszych szkół językowych. Zwiedzali Polskę i oszczędzali pieniądze. Twierdzili, że gdy wygaśnie ich kontrakt, wyruszą w dalszą drogę przez świat. Ostateczne miejsce do życia znaleźli jednak nie gdzieś na Antylach, ale pod Wadowicami.
Pentor, jedna z czołowych agencji badania opinii publicznej na polskim rynku, zapytał cudzoziemców, co najbardziej cenią w Polakach. Okazało się, że przyjazne nastawienie, gościnność, rodzinność oraz kulturę osobistą. Irytuje ich natomiast brak kultury picia alkoholu, zbyt duży pesymizm, a także konserwatyzm. Najmniej lubianą potrawą są flaki, a polskie pierogi to potrawa, która była najczęściej wskazywana przez badanych jako ulubiona.
Z przeprowadzonego badania wynika, że cudzoziemcy lubią u nas góry. Przeprowadzone badanie pokazało, że niezależnie od kategorii do najbardziej lubianych elementów związanych z Polską cudzoziemcy wymieniali: kuchnię, kobiety, kulturę, krajobraz oraz ogólnie Polaków. Mniej pochlebnie badani postrzegają jeżdżenie samochodem po Polsce, a co się z tym wiąże również polskich kierowców, a przede wszystkim fatalny stan dróg. Negatywnie postrzegane jest również w Polsce zjawisko korupcji, dawanie łapówek, brak czystości, biurokracja oraz nieuprzejma obsługa.
Zdaniem socjologa, prof. Marka Szczepańskiego z Uniwersytetu Śląskiego, jeszcze stosunkowo rzadko jako przyczynę chęci osiedlenia się w Polsce cudzoziemcy podają założenie rodziny. - Jednak coraz częściej będziemy obserwować zjawisko mieszanych małżeństw i choć na razie tego nie widać, właśnie takie więzy przy otwartych granicach będą coraz częściej wskazywane jako powód przyjazdu na stale do naszego kraju - mówi.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?