- To było za czasów prezydenta Józefa Makosza. Ogłoszono konkurs na przebudowę rynku. Padło kilka propozycji, ale przeszedł mój projekt, który obejmował też kawałek ulic Raciborskiej i Zamkowej - wspomina Mieczysław Nawrocki.
Opowiada, jak pojechał z Makoszem do Niemiec po ekstra kostkę. - Bo nasze materiały nie były dobrej jakości. Niemcy dawali długą gwarancję, choć cena była wyższa niż u producentów miejscowych.
Mieczysław Nawrocki zrobił też projekt fontanny, bo wcześniej nie lała się na rynku woda.
A pod drzewem przy starym kościele stała figura Św. Jana Nepomucena. Postanowiliśmy ją wykorzystać. Proboszcz zgodził się na przeniesienie świętego na rynek. Ponieważ z legendy wynikało, że Nepomucen był utopiony, pomyślałem, że trzeba jakoś to pokazać - stąd pomysł ze strumieniami wody do górnej misy, które miały atakować świętego i sugerować, że ma się utopić. Ale dzięki “wylewkom” z górnej misy, woda nie była skuteczna. Wydawało mi się, że uratowałem świętego przed zatopieniem
- śmieje się Nawrocki.
Ostatecznie miasto wykonało nieco inaczej fontannę niż pierwotnie zakładał jego projekt.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?