Kolejny dzień Światowych Dni Młodzieży w Panamie. Rybniczanie wyjechali już z Antón i dotarli do stolicy.
Z perspektywy stolicy oglądamy już inną Panamę: większą, bardziej tłoczną, miejscami bogatszą. Czy lepszą...? Na pożegnanie z Antón dostaliśmy policyjną eskortę, na plac przed kościołem przybyły miejscowe rodziny. Zamknęliśmy piękny etap poznawania najmniejszego, lokalnego Kościoła: w parafii, w rodzinach, w sercach pięknych ludzi. Teraz - Kościół międzynarodowy - relacjonował przed chwilą ks. Krzysztof Nowrot, duszpasterz akademicki z Rybnika.
Antón nam pokazało, że Panamczycy są bardzo gościnni. A im dalej młodzież mieszkała (im dalej w buszu), im w biedniejszych warunkach, tym serdeczniej była podejmowana. Zdarzyło się, że rodzina cała spała na podłodze, by pielgrzymi mieli materace. Rodziny przyjmowały po kilka do... kilkudziesięciu, dwudziestu pięciu osób na raz! Panamczycy nie wszyscy są biedni, samochody przed ich domami należą czasem do bardzo luksusowych. Tutaj standard życia jest inny, inne zapotrzebowania, inny styl mieszkania. Tam, gdzie jest biednie, tam jest wielka otwartość na drugiego - dodaje ksiądz Krzysztof Nowrot.
Dla wielu wyjazd na Światowe Dni Młodzież do Panamy jest przygodą życia. Pielgrzymi mają czas na zwiedzanie kraju.
Panama w całym swoim pięknie: dzika, zielona i słoneczna. Dziś jedliśmy (i piliśmy) owoce, targowaliśmy się o cenę pamiątek, pływaliśmy w górach, zdobywaliśmy dżunglę. Tak kończymy diecezjalny etap ŚDM - pisał wcześniej ksiądz Nowrot.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
