Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruda wylała się z koryta i siała w mieście spustoszenie

Barbara Kubica
Ponad pół metra wody w domach położonych przy ulicy Patriotów,  strażacy dowożący ludziom chleb łódkami.
Ponad pół metra wody w domach położonych przy ulicy Patriotów, strażacy dowożący ludziom chleb łódkami. Fot. Agnieszka Materna
Jeszcze kilka dni temu nikt nie spodziewał się, że po rybnickich drogach strażacy będą pływali łódką. Wielka fala na Rudzie przyszła niespodziewanie. Woda przelewała się przez wały przeciwpowodziowe i wdzierała się do domów, garaży i ogródków, wywołując ogromne straty. Strażacy, pracownicy miejskich służb i strażnicy miejscy mieli pełne ręce roboty.

W poniedziałkowy poranek wylała rzeka Ruda. Woda przeszła przez niewielki wał i wdarła się do kilkudziesięciu domów położonych w rejonie ulicy Partyzantów w dzielnicy Ligota-Ligocka Kuźnia. Pięć z nich od poniedziałku odciętych było od świata. Do mieszkańców, którzy nie zdecydowali się opuścić swoich domostw, strażacy i pracownicy miejskich służb docierali niewielką motorówką. - Inaczej nie da rady. Wody jest po pas - mówili nam we wtorek po południu.

Od poniedziałku w strachu żyli także mieszkańcy dzielnicy Stodoły, położonej na drugim końcu Rybnika. Tam realna była groźba, że mieszkańców kilkudziesięciu domów trzeba będzie ewakuować. Wszystko dlatego, że od początku tygodnia gwałtownie podnosił się poziom wody w Rybnickim Zalewie.

W poniedziałkowy wieczór wody było tak dużo, że zaledwie 12 centymetrów brakowało do przekroczenia stanu powodziowego.

- Napływ wody w zalewie wynosi około 50 metrów sześciennych na sekundę. Zbiornik jest napełniony do granic możliwości, więc tyle wody ile wpada, musimy też z niego zrzucać - mówi Michał Śmigielski, wiceprezydent Rybnika. - Jeśli tego nie zrobimy, to grozi nam destabilizacją zapory, która znajduje się na zalewie - dodaje. W związku z ogromnym zagrożeniem, że wody z zalewu przeleją się na teren osiedla domków jednorodzinnych w Stodołach, od początku tygodnia służby miejskie rezerwowały miejsca w ośrodkach i hotelach położonych na terenie miasta, dla tych osób, które w razie zwiększenia ryzyka musiałyby opuścić domy.

Najgorszy scenariusz, na szczęście się nie sprawdził, ale woda i tak wyrządziła w dzielnicy wiele szkód. Już w nocy z niedzieli na poniedziałek rzeka, tuż za miejscem zrzutu z zalewu wystąpiła z brzegów i zalała pobliskie pola i łąki. Rano było jeszcze gorzej. Woda zaczęła się już wdzierać na posesje, drogi, a nawet na teren ośrodka jeździeckiego. Ogromne spustoszenie żywioł wywołał na terenie posesji państwa Małgorzaty i Grzegorza Piechów, w domu których przed laty wakacje spędzał Karol Wojtyła, nim jeszcze został papieżem.

- Woda wylała się z koryta rzeki i podchodziła pod dom, coraz bliżej i bliżej . W ciągu zaledwie kilku minut zalało dom, w którym teraz mieszkamy. Wody mamy w pokojach ponad pół metra. Drzwi wejściowych nie da się otworzyć z żadnej strony. Na piętro, do domu wchodzimy po drabinie, którą przystawiliśmy do balkonu - mówi Grzegorz Piecha. - Nic nie zdążyliśmy nawet przenieść na piętro. Meble, krzesła, stoły zostały na parterze. Szybko zwinęłam tylko dywan. Jak woda zejdzie, to dopiero zobaczymy zniszczenia. A my niedawno pomalowaliśmy wszystkie pokoje, teraz trzeba będzie to robić od nowa - dodaje jego żona, Małgorzata. Woda wylana z Rudy zatrzymała się w odległości zaledwie metra, od słynnego "domu papieskiego", w którym dziś państwo Piechowie prowadzą niewielkie muzeum poświęcone Papieżowi-Polakowi. - Najbardziej baliśmy się, że woda przedostanie się właśnie do tego budynku, który jest dla nas tak cenny. Miejscowi strażacy bardzo nam pomagali. Cały dom obłożyli workami z piaskiem i w ten sposób próbowali zatrzymać wodę. Chwała Bogu, że się nam udało - mówi Piecha.

W ostatnich dniach w całym Rybniku podtopionych - w większym lub mniejszym stopniu - zostało około 50 budynków. Największe szkody żywioł spowodował w rejonie ulicy Partyzantów, gdzie zalane są nie tylko piwnice, ale także droga. Kilka domostw z powodu zalanych ulic zostało odciętych od świata.

Dostać się można było do nich wyłącznie łódką. Przez cały czas w rejonie tej ulicy dyżurowali strażacy, pracownicy służb miejskich.

- Dowozimy mieszkańcom najpotrzebniejsze rzeczy i jedzenie. Służymy także pomocą, w razie, gdyby ktoś z tych osób chciał lub musiał opuścić dom - mówi Arkadiusz Pawlik, z rybnickiej straży pożarnej. We wtorkowy poranek woda podeszła także pod drzwi domu pani Ilony Uliszewskiej. - Modlę się tylko o to, żeby nie wdarła się do domu, bo wtedy zniszczenia będą ogromne. Mieszkamy w tym domu dopiero 8 lat, więc nie miałam wcześniej pojęcia, że to teren zalewowy. Dopiero teraz okazało się, że w 1997 roku, kiedy też miała miejsce powódź, domy wokoło też były zalane - mówi rybniczanka.

Swój dobytek przed wdzierającą się wodą próbowała ochronić układając wokół posesji worki z piaskiem. - Żałuję, że nie dali nam ich wcześniej, tylko dopiero w chwili kiedy woda była już pod domem. Moglibyśmy się wtedy lepiej przygotować - mówi Ilona Uliszewska.

Trochę mniej szczęścia miała jej sąsiadka, pani Krystyna, w piwnicy której woda miała ponad metr wysokości.

- Nie odchodziliśmy od okien, a woda była coraz bliżej. Nikt z nas też nie spał, wszyscy czuwaliśmy w razie, gdyby sytuacja się jeszcze bardziej pogorszyła, to trzeba było przecież meble i sprzęt przenieść na piętro domu.

Do późnych godzin nocnych pomagaliśmy też sąsiadom budować wał z worków z piaskiem - mówi mieszkanka ulicy Partyzantów. We wtorek dramatycznie wyglądała sytuacja w drugiej dzielnicy położonej w dolinie rzeki Ruda, na Paruszowcu. Woda zalała tam Błonie i zaczęła podchodzić pod miejscowe przedszkole, które wybudowane została zaledwie rok temu.

- Przedszkole zostało od razu zamknięte, a dzieci odesłane do domów. Wokół niego strażacy układali wał z worków z piaskiem. Tak samo było na ulicy Nadbrzeżnej, gdzie na szczęście nie doszło do przerwania wałów. Łącznie w całym mieście rozdysponowaliśmy ponad 7 tysięcy worków - mówi Lucyna Tyl, rzeczniczka urzędu miasta w Rybniku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto