Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Polska walka stulecia już budzi ogromne emocje

Robert Małolepszy
Gołota podczas wczorajszej konferencji lekko kpił z Adamka. Mistrz świata zachowywał spokój i dyplomatycznie odpowiadał, że nie boi się Andrew i 24 października udowodni, kto jest lepszy.
Gołota podczas wczorajszej konferencji lekko kpił z Adamka. Mistrz świata zachowywał spokój i dyplomatycznie odpowiadał, że nie boi się Andrew i 24 października udowodni, kto jest lepszy. fot. Marcin Obara
Walka Andrzeja Gołoty z Tomaszem Adamkiem ze sportowego punktu widzenia nie ma większego sensu. Ale kto był wczoraj na pierwszej oficjalnej konferencji prasowej obu pięściarzy, już wie, że to nie ma żadnego znaczenia. Liczy się show. I będzie show. Zainteresowanie spotkaniem Gołoty z Adamkiem przeszło najśmielsze oczekiwania.

- My już wygraliśmy - nie ukrywał satysfakcji szef sportu w Polsacie Marian Kmita, gdy kilkudziesięciu fotoreporterów niemal biło się o miejsce, by zdobyć wspólne zdjęcie obu pięściarzy.

Pomysł na zorganizowanie walki wyszedł dwa lata temu od właściciela Polsatu Zygmunta Solorza. Po co mu takie starcie? Do dziś niepobitym rekordem oglądalności w jego stacji jest pierwsza walka Gołoty w Polsce z Timem Whiterspoonem w 1998 r., którą obejrzało prawie 11 mln widzów.

Gołota miał przylecieć do Polski w poprzednim tygodniu, ale według naszych informacji przedłużały się negocjacje dotyczące wynagrodzenia dla naszego najlepszego "ciężkiego".

- Kasa? Z Adamkiem mogę walczyć nawet za darmo - żartował wczoraj pięściarz pytany o finanse. Według jednego z naszych informatorów minimalna wypłata dla obu pięściarzy ma wynieść w sumie 300 tys. dol. Kokosy więc to nie są, ale wygląda na to, że Andrew ma coś do udowodnienia "Góralowi".

- Za te wszystkie głupoty, które o mnie wygadywał, należy mu się solidna zapłata - kpił pięściarz z Chicago.

Kilka lat temu Gołota i Adamek byli dobrymi kolegami. Razem trenowali, Tomek woził Andrzejowi z Polski miód, gdy ten przygotowywał się do jednej z walk. Wszystko skończyło się po tym, jak Adamek przegrał z Chadem Dawsonem. Wkrótce po tej walce ukazała się niezbyt przychylna dla "Górala" książka, w której jeden z autorów, kiedyś bliski współpracownik boksera, oskarżył go m.in. o doping. W odpowiedzi Adamek stwierdził, że to człowiek niegodny zaufania, bo to on "tylko panienki załatwiał Gołocie", gdy ten przyjeżdżał do Polski. Gołota zagroził sądem.

- To było dawno. Wyjaśniliśmy sobie wszystko. Podaliśmy ręce, ale przyjaciółmi nie jesteśmy - mówił wczoraj Adamek. Podczas konferencji nie podali sobie jednak rąk. Nastąpiło to dopiero długo po tym, jak z sali wyszła zdecydowana większość dziennikarzy. Adamek podszedł pierwszy do Gołoty.

- Dlaczego walczę? A jak tu nie przyjąć takiej walki? On nie wie, co to waga ciężka. Obraża tę kategorię. Zmiażdżę go masą - powiedział nam Gołota, ale już kiedy kamery były wyłączone.

W czasie konferencji był wyluzowany, tryskał humorem. Wyraźnie też lekko kpił z Adamka.

- Jaki jest mój stosunek do niego? Ja go kocham - rzucił do dziennikarzy.

- On jest mistrzem świata. Jest przystojniejszy, bardziej elokwentny. A ja jestem stary - dodawał z uśmiechem. - No i jest szybki jak błyskawica.

- Elokwentny? Niech pięści przemówią. Wyjdę na ring i pokażę wielki boks. Nie boję się nikogo. Wygra ten, kto będzie lepiej przygotowany nie tylko kondycyjnie, ale i psychicznie. W ringu trzeba myśleć - odpowiadał Adamek, "niechcący" przypominając słabą odporność psychiczną Gołoty.

- Ja tam się boję. Zawsze. Kim będę w ringu? Gołotą z walki z Bowe'em czy z Brewsterem? Oj, stary, prosisz się o klapsa - nie przestawał żartować Andrzej. Zresztą wszystkie trudniejsze pytania zbywał żartami.

- Ile ważę? Za dużo. 270 funtów, czyli o 20 więcej niż przed ostatnią walką. Przygotowuję się na pojedynek z tobą - powiedział do kolejnego z dziennikarzy, który posturą nie ustępuje pięściarzowi z Chicago.

Na kilka pytań Gołota odpowiedział jednak serio: - Napiszcie, że mam nowego menedżera. Teraz jest nim moja żona. Ziggy Rozalski mnie zdradził. Jest w obozie Adamka - oświadczył Gołota.

Walka odbędzie się 24 października w Arenie Łódź. Organizatorzy liczą, że sprzedadzą komplet 15 tysięcy biletów.

- Kto będzie miał więcej kibiców? Nie wiem. Chyba Adamek. Dużo górali z ciupagami na pewno przyjedzie. Będą niezłe jaja - zakończył Gołota.

Tego możemy być pewni!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Polska walka stulecia już budzi ogromne emocje - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto