Niesprawny licznik? Płacisz sam!

Naszego Czytelnika zaniepokoił znaczny wzrost rachunków za prąd. O ile do tej pory płacił po 120 złotych, o tyle w ostatnich miesiącach otrzymał rachunki opiewające na 320 i 280 złotych. Jego poprzedni licznik funkcjonował od wielu lat. Firma wymieniła go, bo wygasła tzw. cecha legalizacyjna licznika.

- Nie doszły mi żadne sprzęty pobierające prąd, więc nie wiem skąd taki nagły wzrost rachunków. Nadal korzystam z tych samych energooszczędnych żarówek. Gdy interweniowałem w firmie, okazało się że nawet nie jestem właścicielem tego urządzenia, które według moich obserwacji pracuje wadliwie. Najbardziej zszokowała mnie informacja, że jeśli podczas badania w laboratorium okaże się, że licznik działał prawidłowo, to ja poniosę koszty sprawdzenia go - mówi Witold Wedecki.

W lipcu tego roku monter Vattenfalla sprawdził licznik gliwiczanina w jego domu. Jego zdaniem, urządzenie było sprawne. Wysokie rachunki nadal jednak przychodziły. Marek Knapik z Vattenfalla podkreśla tymczasem, że do pobrania opłaty za laboratoryjne sprawdzenie sprzętu (130 zł plus 44,84 zł za nowy licznik) firmę zobowiązuje rozporządzenie ministra gospodarki. Klient nie zapłaciłby natomiast ani grosza, gdyby licznik okazał się niesprawny.

- Klient nie zwrócił się do nas o laboratoryjne sprawdzenie licznika. Może to zrobić w każdym momencie, pobierając formularz z naszej strony internetowej - dodaje Marek Knapik.

- Pewnie, że tego nie zrobiłem, bo nie zamierzam za to płacić. Usiłowałem się za to spotkać z kimś z dyrekcji firmy i nie udało mi się to - mówi nasz Czytelnik.

Sprawą zainteresowaliśmy Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Agnieszka Majchrzak z biura prasowego powiedziała "PDZ", że zainteresuje się sprawą. Podkreśla też, że nawet z dużymi firmami można wygrać, czego dowodem jest nałożenie 8 mln zł kary na energetyczny Enion za stosowanie niewłaściwych praktyk reklamacyjnych dotyczących prawidłowości działania liczników.