Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nasze uczelnie za słabe na elitę?

Marcin Zasada
fot. arc
Śląskie uczelnie stoją przed szansą na dokonanie edukacyjnego skoku. Za kilka miesięcy rozpoczną walkę z innymi uczelniami o wejście do elitarnego grona Krajowych Naukowych Ośrodków Wiodących (KNOW).

Do zdobycia są duże pieniądze na badania, sprzęt, pensje dla naukowców i stypendia. Tyle że nic nie wskazuje na to, by nasze szkoły wyższe weszły do akademickiej superligi. Są po prostu za słabe.

Na dodatkowe wsparcie finansowe będą mogły liczyć najlepsze wydziały największych szkół państwowych. Uczelnie, które będą starać się o status KNOW, muszą mieć w ofercie dzienne studia magisterskie i doktoranckie. Decydujące znaczenie będzie mieć poziom kształcenia i badań naukowych, osiągnięcia naukowe i plany badawcze.

Konkursy na najlepsze wydziały i centra naukowe przeprowadzi w ośmiu dziedzinach Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a w komisji zasiądą najwybitniejsi polscy i zagraniczni uczeni. Status KNOW ma gwarantować 8 mln zł dotacji i przywileje w konkursach na pozyskiwanie pieniędzy z budżetu państwa i europejskich funduszy strukturalnych. To potężny zastrzyk, jeśli zważyć, że średni budżet wydziału na polskiej uczelni państwowej wynosi od 10 do 20 mln zł.

Czy nasze uczelnie mają szanse w tej rywalizacji? Raczej mizerne, bo ustępują pod względem poziomu badań i nauczania czołowym uczelniom z Warszawy, Krakowa, Gdańska, Wrocławia czy Poznania.

Prof. Wojciech Pluskiewicz, członek senatu Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, mówi wprost:- Nie ma dziś żadnych szans na wejście jakiegokolwiek wydziału Śląskiego Uniwersytetu Medycznego do programu KNOW. Skoro jako cała uczelnia jesteśmy co najwyżej średniakiem w gronie polskich uczelni medycznych, to w jaki sposób można liczyć, byśmy wskoczyli do ścisłej czołówki w kategorii "open"?


Stworzenie elitarnej grupy najlepszych wydziałów (w programie KNOW nie chodzi o wytypowanie superligi całych uczelni) na edukacyjnej mapie kraju to jeden z pomysłów na uzdrowienie szkolnictwa wyższego. Program znalazł się w ustawie, którą rząd może przyjąć już w październiku. W styczniu lub w lutym reformą ma zająć się Sejm, tak by weszła ona w życie już w roku akademickim 2010/2011.

- Polskie uczelnie, które prowadzą najlepsze badania i najlepiej kształcą, zwłaszcza na studiach doktoranckich, powinny posiadać specjalny status, specjalne finansowanie, a przede wszystkim możliwie najszerszą swobodę w dysponowaniu środkami na działalność - mówi Bartosz Loba, rzecznik MNiSW.

Jakie szanse w tej walce mają uczelnie z naszego regionu? Gdyby ich miarą miały być pozycje Uniwersytetu Śląskiego czy Politechniki Śląskiej w rankingach szkół wyższych, wypadałoby porzucić nadzieje na sukces. W najnowszym tego typu zestawieniu, przygotowywanym co roku przez "Perspektywy" i "Rzeczpospolitą", Politechnika jest na 12. miejscu (to najwyższa pozycja śląskiej uczelni) wśród wszystkich szkół wyższych w Polsce. Uniwersytet Śląski zajmuje dopiero 26. pozycję. W kategorii "Prestiż wśród pracodawców" PŚ plasuje się na 7. lokacie, UŚ jest 10., a Akademia Ekonomiczna 13. Liderami są tu Uniwersytet Jagielloński, Politechnika Warszawska, Uniwersytet Warszawski, Szkoła Główna Handlowa i krakowska Akademia Górniczo-Hutnicza.

Trochę lepiej wypadamy w rankingu "Newsweeka", badającym z kolei rynkową wartość wykształcenia, czyli sytuację absolwentów danej uczelni na rynku pracy. PŚ zajmuje tu szóstą pozycję w kraju.

W rywalizacji pojedynczych wydziałów szanse ośrodków śląskich są nieco większe. Powalczyć może np. Wydział Radia i Telewizji na Uniwersytecie Śląskim. Jednak jeśli chodzi o najważniejsze kierunki humanistyczne i techniczne - takie jak prawo, medycyna, czy psychologia - znów jesteśmy poza krajową czołówką. Informatyka w Gliwicach, jeden z najbardziej prestiżowych kierunków na PŚ, w rankingu "Polityki" zajmuje 3. miejsce. Z kolei w najnowszym zestawieniu Komitetu Informatyki Polskiej Akademii Nauk, plasuje się na 4. pozycji. Np. od prawa na UŚ lepsze są wydziały prawnicze nie tylko UJ i UW, ale też w Łodzi i Poznaniu.

Jednak Pawła Dosia, rzecznika Politechniki Śląskiej, te rankingi nie przerażają. - One z pewnością nie będą decydującym kryterium w procesie tworzenia KNOW-ów - mówi Doś.

- Jesteśmy wiodącą uczelnią techniczną w kraju, co potwierdza nasz naukowy dorobek czy wartość naszego dyplomu na rynku pracy.

Ale projekt utworzenia systemu KNOW nie przez wszystkich traktowany jest jako panaceum na problemy szkolnictwa wyższego.

- Koncepcja KNOW przypomina mi krawca, który uszył swoim córkom spódniczki mini, bo nie miał więcej materiału, a potem ogłasza wszem i wobec, że mini to szczyt mody - ironizuje jeden z profesorów opiniujących projekt dla ministerstwa.

Wg doktora Mieszka Tałasiewicza z UW, redaktora naczelnego kwartalnika "Filozofia Nauki", w Polsce nie da się stworzyć na zawołanie "15 centrów zdobywania Nagród Nobla". Pomysł stworzenia ośrodków wiodących na taką skalę nie sprawdzi się z jeszcze jednego powodu: wydziały, w które mają być wpompowane pieniądze, nie mają samodzielności finansowej.

Co trzeba zrobić, by nasze uczelnie zaczęły liczyć się w kraju? Prof. Wojciech Pluskiewicz ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego wylicza: zmienić politykę kadrową, stworzyć nowe, "wizjonerskie programy i konsekwentnie je realizować". No i ograniczyć biurokrację w szkołach wyższych.

- Czyli im mniej administracji, nakazu, zakazu, polecenia, zalecenia, dyrektywy, regulacji, formularzy, podpisów, podań, podpisów i pieczątek, tym lepiej! - mówi prof. Pluskiewicz.

Prof. Andrzej Barczak z AE podsuwa jeszcze inne rozwiązania: stawianie na specjalizacje, uzupełnianie się w nich z innymi uczelniami oraz dbanie o projekty międzyuczelniane. - Znakomitym pomysłem było rozpoczęcie współpracy Akademii Ekonomicznej z Akademią Sztuk Pięknych (obie uczelnie uruchomiły jedyne w Polsce studia dla menadżerów kultury) - podkreśla prof. Barczak.

- Takie działania nie muszą odbywać się jedynie w obrębie jednego regionu; przynależność terytorialna nie powinna mieć znaczenia. W Sekcji Klasyfikacji i Analizy Danych Polskiego Towarzystwa Statystycznego przewodniczącym jest profesor z Wrocławia, a członkami rady m. in. katowiczanin, krakowianin i szczecinianin. Chciałbym, żeby taka współpraca odbywała się również między uczelniami, dałoby to lepsze rezultaty niż praca na własny rachunek.


KNOW będzie jak amerykańska Liga Bluszczowa

Pomysłodawcy utworzenia w Polsce Krajowych Naukowych Ośrodków Wiodących wzorują się na tak zwanej Lidze Bluszczowej (ang. - Ivy League)

To stowarzyszenie zrzeszające osiem najbardziej prestiżowych i najbogatszych amerykańskich college'ów, które od lat przyciągają najzdolniejszych studentów i naukowców w Stanach Zjednoczonych. Do grupy tej, znanej również pod nazwą "Starożytna Ósemka", należą między innymi uniwersytety Yale, Princeton, Harvard oraz Columbia. Choć uczelnie te są prywatne, otrzymują sowite dotacje z budżetu federalnego i stanowego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nasze uczelnie za słabe na elitę? - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto