Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na Śląsku najlepsze kliniki i najlepsi lekarze

Agata Pustułka
Lekarze z Centrum Onkologii w Gliwicach mogą się poszczycić wieloma pionierskimi operacjami
Lekarze z Centrum Onkologii w Gliwicach mogą się poszczycić wieloma pionierskimi operacjami fot. arkadiusz gola
Po zdrowie przyjeżdża się na Śląsk. Tu są najlepsze kliniki i najlepsi lekarze

Pierwszy przeszczep serca, płuc, jednoczesny serca i nerek – Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu. Pierwszy przeszczep szpiku od niespokrewnionego dawcy – katowicka Klinika Hematologii i Transplantacji Szpiku pod kierownictwem prof. Jerzego Hołowieckiego. Pacjentka, tancerka Urszula Jaworska, do dziś cieszy się wspaniałym zdrowiem i kieruje fundacją pomagającą innym chorym. Pierwsza w Europie rekonstrukcja krtani też odbyła się na Śląsku, podobnie jak rekonstrukcja zniszczonej przez nowotwór tchawicy. Adres – Centrum Onkologii w Gliwicach. Można zresztą wymieniać dalej. Pierwsze wszczepienie sztucznej rogówki – Okręgowy Szpital Kolejowy w Katowicach. Pierwsze... No tak. Kiedyś potęgą województwa śląskiego były kopalnie i to dzięki finansowemu wsparciu górnictwa zbudowano w regionie wiele szpitali. Dziś sytuacja się odwróciła – to medycyna stała się naszym regionalnym dobrem. Węglem naszych czasów.

Nie ma takiej dziedziny, w której lekarze z województwa śląskiego nie odnosiliby sukcesów. Wszystkie nowinki ze światowych sal operacyjnych natychmiast wprowadzamy do szpitalnej oferty. Dotrzymujemy kroku najlepszym na świecie, a często ich wyprzedzamy. Kardiologia, kardiochirurgia, onkologia, okulistyka, transplantologia i ortopedia to wizytówki na medycznej mapie Polski. Medycyna to jednak przede wszystkim ludzie, którzy zbudowali jej potęgę. Lekarze, a jednocześnie prorocy medycyny, wielcy budowniczowie tacy jak prof. Kornel Gibiński, czy prof. Leszek Giec oraz prof. Zbigniew Religa, który dokonał medycznego przewrotu kopernikańskiego, przeprowadzając w zabrzańskim szpitalu w 1985 roku pierwszą w Polsce transplantację serca. To był dzień, w którym zabiło śląskie serce. Niewątpliwie człowiekiem, któremu śląska medycyna ostatnich lat zawdzięcza bardzo wiele jest Andrzej Sośnierz, wieloletni lekarz wojewódzki, a przede wszystkim pierwszy dyrektor Śląskiej Regionalnej Kasy Chorych, która była regionalnym ministerstwem zdrowia, dobrze zarządzanym, prognozującym określone trendy w medycynie. Właśnie decyzjom Sośnierza rozkwit zawdzięczają śląska kardiologia i kardiochirurgia. W województwie funkcjonują dwa liczące się w Polsce i świecie ośrodki kardiologiczne: Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu, gdzie niebawem dojdzie do oficjalnego otwarcia nowego budynku szpitalnego, oraz Górnośląskie Centrum Medyczne w Katowicach-Ochojcu, którego markę stworzyli profesorowie Andrzej Bochenek i Stanisław Woś.

To nasi lekarze, jako jedni z pierwszych w kraju, zaczęli liczyć koszty funkcjonowania medycyny, bo przecież wiadomo, że jak czarna dziura, potrafi wchłonąć wszystkie środki. W Śląskim Centrum powstała dzięki wybitnemu kardiologowi prof. Lechowi Polońskiemu mapa zawałów, ukazująca do ilu sercowych incydentów rzeczywiście dochodzi i jak najskuteczniej je leczyć. W efekcie okazało się, że zawały najlepiej leczone są właśnie na Śląsku, gdzie praktycznie została wyeliminowana tradycyjna, mniej efektywna, metoda leczenia poprzez podawanie leków rozpuszczających zakrzep w tętnicy wieńcowej. Korzysta z niej jedynie 3 proc. zawałowców. Reszta w rekordowym czasie kilkudziesięciu minut trafia do którejś z jedenastu funkcjonujących w regionie pracowni hemodynamiki, gdzie z zawałem rozprawia się kardiolog, przetykając tętnicę za pomocą tzw. balonika.

Symbolem Śląskiej Kasy, i jej pomnikiem, są oczywiście tzw. elektroniczne książeczki zdrowia. To one umożliwiły ewidencjonowanie świadczeń zdrowotnych. Szkoda tylko, że śląskie rozwiązanie nie zostało z powodów politycznych upowszechnione w całym kraju.

Choć ochronę zdrowia w województwie śląskim dobija permanentny brak środków, bo te które mamy, czyli ok. 7 mld złotych budżetu NFZ, nie są wystarczające, by sfinansować działalność szpitali i zaspokoić oczekiwania pacjentów, to możemy być dumni, że lekarze pokonują kolejne bariery niemożności i dają pacjentom najlepsze możliwości leczenia. Np. w gliwickim Instytucie Onkologii uruchomiono cybernetyczny nóż, który błyskawicznie niszczy komórki nowotworowe, a w zabrzańskim Centrum znów pokazali, że są najlepsi wykonując pierwszą w Polsce transplantację płuc u chorego na mukowiscydozę, genetyczną chorobę, która niszczy m.in. układ oddechowy.

Na szczęście problemy systemu opieki zdrowotnej aż tak bardzo nie przeszkodziły najlepszym. W Instytucie Onkologii w Gliwicach pracują specjaliści, których osiągnięcia można mierzyć tylko z najlepszymi na świecie. Wśród wyróżniających się placówek trzeba wymienić Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach, największe centrum pediatryczne na południu Polski, gdzie najmłodsi pacjenci otrzymują kompleksową pomoc medyczną, z wybitnymi klinikami chirurgii (prof. Janusz Bohosiewicz), neurochirurgii (doc. Marek Mandera) czy fantastycznymi oddziałami neonatologii oraz intensywnej terapii pediatrii). W krajowej i europejskiej czołówce znajduje się też Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich, gdzie do zdrowia wracają m.in. ofiary górniczych katastrof. Klasą samą w sobie jest trzecia w Europie (!) Klinika Hematologii i Transplantacji Szpiku, która pod kierownictwem prof. Sławomiry Kyrcz-Krzemień jest liderem przeszczepów szpiku, w tym od dawców niespokrewnionych, a więc tych najtrudniejszych.

Giganci medycyny od „B” do „Z”

B. prof. Andrzej Bochenek – kardiochirurg, kierownik I Kliniki Kardiochirurgii w Górnośląskim Centrum Medycznym w Katowicach-Ochojcu. Wybitny uczeń prof. Zbigniewa Religi (uczestnik pierwszego przeszczepu serca). Od podstaw stworzył jedną z najlepszych klinik kardiochirurgicznych. Cechuje go ogromny profesjonalizm, godne naśladowania podejście do pacjentów oraz wyjątkowy stosunek do współpracowników, których zachęca do pogłębiania wiedzy i cieszy się z ich sukcesów.

C. prof. Lech Cierpka – kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej, Naczyniowej i Transplantacyjnej Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Wybitny transplantolog. Przeprowadził pierwsze w regionie przeszczepy nerek, trzustki, i wątroby, a także kilku narządów. Od lat pracuje na 24-godzinnym całorocznym dyżurze i zjawia się w klinice bez względu na porę dnia czy nocy. Oddany pacjentom, stwarza atmosferę spokoju i pewności.

K. dr Bogdan Koczy – dyrektor Szpitala Urazowego w Piekarach Śląskich, czyli popularnej „Urazówki”. Honorowy obywatel Piekar. Chirurg-ortopeda, ceniony specjalista w leczeniu schorzeń stawu biodrowego. Nie ma też sobie równych w leczeniu urazów i schorzeń miednicy. Nie tylko świetny w swoim fachu lekarz, ale też ujmujący człowiek. Choć najbardziej zawodowo spełnia się na sali operacyjnej, to jest równie bezbłędny jako dyrektor szpitala.

K. prof. Sławomira Kyrcz-Krzemień jest konsultantką wojewódzką w dziedzinie hematologii, kierownikiem wiodącej w kraju Kliniki Hematologii i Transplantacji Szpiku Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach, która znalazła się na trzecim miejscu w Europie pod względem liczby przeszczepień, jak wynika z opublikowanego Raportu Specjalnego Europejskiej Grupy ds. Przeszczepiania Krwi i Szpiku. (Raport dotyczył aktywności przeszczepowej 624 ośrodków z 43 krajów). Klinika ma wysoki poziom i skuteczność leczenia.

M. prof. Bogusław Maciejewski – dyrektor Instytutu Onkologii w Gliwicach, radioterapeuta. Dzięki niemu wbrew mizerii polskiej medycyny, można u nas leczyć nowotwory na najwyższym światowym poziomie. Trudno przecenić jego rolę, w przecieraniu szlaków rodzimej onkologii. To jego osobistemu zaangażowaniu, megawiedzy, kontaktom międzynarodowym i konsekwencji chorzy mają dostęp do najlepszych urządzeń oraz do najskuteczniejszych metod leczenia.

M. prof. Henryk Majchrzak – neurochirurg, kierownik Kliniki Neurochirurgii w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym św. Barbary w Sosnowcu. Najlepszy z najlepszych. – Operuje tam, gdzie inni się boją – to jedna z opinii powtarzanych o prof. Majchrzaku, która obrazuje jego stosunek do pacjentów i pracy. Prof. Majchrzak jest mistrzem w wyjątkowo trudnej dziedzinie, wszak leczenie nowotworów mózgu to chyba największe wyzwanie współczesnej medycyny. Dla wielu chorych prof. Majchrzak jest ostatnią deską ratunku.

O. prof. Anita Olejek ginekolog-położnik, konsultantka wojewódzka w dziedzinie ginekologii i położnictwa. Do kierowanej przez prof. Olejek bytomskiej Kliniki Położnictwa i Ginekologii trafiają skrajnie trudne pacjentki m.in. z zagrożoną ciążą, chorobami nowotworowymi. To tu, jako jedynym ośrodku w Europie, jeszcze w łonie matki, operowane są dzieci z rozszczepem kręgosłupa. Pani prof. Olejek przyczyniła się do wyposażenia oddziałów noworodkowych w województwie śląskim w sprzęt do ratowania życia.

W. prof. Andrzej Więcek – kierownik Kliniki Nefrologii, Endokrynologii i Chorób Przemiany Materii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego. Objął klinikę po legendzie polskiej medycyny prof. Franciszku Kokocie, tworząc własny styl i jakość. Lekarz-dżentelmen w każdym calu. Prof. Więcek jest specjalistą cenionym w Polsce i na świecie. Jest sekretarzem generalnym Europejskiego Towarzystwa Nefrologicznego.

W. prof. Edward Wylęgała – ordynator oddziału okulistyki w katowickim Okręgowym Szpitalu Kolejowym. Wiedza, ponadprzeciętne zdolności, spontaniczność – to cechy prof. Wylęgały, które spowodowały, że stał się medyczną marką. Do praktyki klinicznej wprowadza nowinki z najlepszych światowych ośrodków (operacje wszczepienia sztucznej rogówki). W kręgu medycznych zainteresowań prof. Wylęgały, oprócz chorób rogówki, znajdują się m.in. zagadnienia związane ze schorzeniami plamki siatkówki.

Z. prof. Marian Zembala – dyrektor Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu, kardiochirurg, transplantolog z drużyny Religi (brał w udział w pierwszym przeszczepie serca). Nr 1 polskiej transplantologii. Prowadzony przez niego szpital to wizytówka województwa. W Śląskim Centrum doszło do operacji, które stały się kamieniami milowymi w rozwoju polskiej medycyny. Prof. Zembala jest lekarzem, podejmującym się najtrudniejszych wyzwań, osobą wielu talentów i zainteresowań, np. bywa poetą.

Rozmowa z prof. Marianem Zembalą, dyrektorem Śląskiego Centrum Chorób Serca

Co wpłynęło na tak świetny rozwój medycyny w naszym regionie?
Sprzyjało temu i sprzyja wiele uzupełniających się czynników. To po pierwsze obecność Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, który w naturalny sposób, poprzez działalność kliniczną, naukową i dydaktyczną stymuluje rozwój nowoczesnej medycyny. SUM „osadzony” jest na kilku mocnych wydziałach: dwóch lekarskich, w Zabrzu i Katowicach, ale i sosnowieckiej farmacji. Po drugie to obecność wysoko wykwalifikowanej kadry. Po trzecie – obecność liderów, którzy stworzyli wielkie szkoły medyczne. Do nich niewątpliwie należą profesorowie: Kornel Gibiński (szkoła internistów), Franciszek Kokot (szkoła nefrologii i chorób przemiany materii), Stanisław Szyszko (znana szkoła nowoczesnej chirurgii), Zbigniew Herman (nowoczesnej farmakologii), Bożena Hager-Małecka (wielka śląska szkoła pediatrii), Anna Dyaczyńska-Herman (pionier anestezjologii i nowoczesnej intensywnej terapii), Zbigniew Religa (kardiochirurgii i transplantologii) oraz Stanisław Pasyk, Lili Goldstein i Leszek Giec – szkoła nowoczesnej kardiologii dorosłych i dzieci. Oczywiście nie jest to lista pełna.

Jakie rozwiązania są potrzebne, by ochrona zdrowia w Polsce mogła dorównać standardom organizacyjnym w innych krajach?
W województwie śląskim już stworzyliśmy wiele nowoczesnych instytucjonalnych rozwiązań. Dowodem są szpitale, znane dzisiaj nie tylko w Polsce, takie jak Instytut Onkologii w Gliwicach, Śląskie Centrum Chorób Serca w Zabrzu, Wojewódzki Ośrodek Ortopedii i Traumatologii w Piekarach, Górnośląskie Centrum Medyczne w Katowicach-Ochojcu, i wiele innych, także takich jak Polsko-Amerykańskie Kliniki Serca, czy Polska Grupa Medyczna, które działając jako placówki niepubliczne reprezentują ważny i potrzebny sektor, w sposób widoczny zmieniając śląską i polską medycynę.
Nie powinniśmy zapominać o znaczącej roli w tym procesie korporacji lekarskich i pielęgniarskich. One także wybiegają poza średnią krajową w zakresie wielu nowatorskich i bardzo racjonalnych rozwiązań. Na szczególną uwagę zasługuje zwykle niedoceniana rola płatnika, czyli oddziału śląskiego NFZ, a wcześniej Kasy Chorych. To przecież na Śląsku mieliśmy i mamy odważnych reformatorów jak Andrzej Sośnierz czy Zbigniew Klosa, którzy pomimo istniejących ograniczeń centralizacji bardzo pragmatycznie wskazują nie tylko na dobre sprawdzone rozwiązania, ale i na słabe ogniwa systemu tj. wyciek nadmiernych środków na leki, zbyt zaburzone proporcje w finansowaniu medycyny rodzinnej, opiekuńczej, zbyt małe środki na programy edukacyjne i prewencję zdrowia. Chciałbym też wiele dobrego powiedzieć o kadrze zarządzającej w wielu szpitalach województwa śląskiego. Z dumą stwierdzam, że to grono stale rośnie i proszę, aby nie dokonywać sądów kapturowych wobec bardzo utalentowanych menedżerów, którzy rozpoczynają reformę szpitala, gdzie ponad 90 proc. środków jest przeznaczonych na płace.

Co pan zrobiłby teraz, gdyby znalazł się na stanowisku ministra zdrowia?
Przeciętnemu Polakowi wydaje się, że o wszystkim powinien decydować minister zdrowia i on powinien rozwiązać każdy problem u każdego obywatela. Tymczasem regulatorem najważniejszym jest Narodowy Fundusz Zdrowia. Oczywiście nie zmienia to faktu, że np. wzrost składki na leczenie jest ważny i trzeba o niego mocno zabiegać.

Rosnące koszty leczenia to nie tylko nasz problem...
Wiek XIX to wiek pary wodnej, wiek XX to wiek elektryczności i nowych dokonań technologicznych, a w mojej ocenie wiek XXI będzie mocno koncentrował się na zdrowiu i walce z chorobami. To konieczność wobec faktu, że dzisiejszy pacjent to chory 70-80-letni, obarczony wieloma współistniejącymi schorzeniami i dużo trudniejszy w leczeniu. Co ważne koszty tego leczenia są niewspółmiernie większe. Popatrzcie Państwo tylko na działania administracji amerykańskiej, gdzie budżet najbogatszego kraju już od dawna nie wytrzymuje geometrycznie rosnących kosztów na ochronę zdrowia. Podobnie dzieje się we wszystkich krajach europejskich. Pogrążona w chaosie w zakresie zdrowia jest nadal Ukraina, gdzie praktycznie nie stworzono systemu ubezpieczeniowego i pacjent płaci za wszystko. Niemcy natomiast nie bali się wprowadzenia kosztów ponoszonych przez samego chorego za każdą wizytę i okiełznali rynek lekowy, otwierając się na zdecydowanie tańsze i bezpieczne leki generyczne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na slaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto