Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MŚ - Ziółkowski zdobywa srebrny medal

Oskar Berezowski
- Jest jak w Sydney - zapowiedział jeszcze w sobotę Szymon, mistrz olimpijski z 2000 r. w rzucie młotem. Już pierwszego dnia mistrzostw Polak najlepiej miotał w kwalifikacjach. Wówczas jednak tonował nastroje.

- Jest jak w Sydney - zapowiedział jeszcze w sobotę Szymon, mistrz olimpijski z 2000 r. w rzucie młotem. Już pierwszego dnia mistrzostw Polak najlepiej miotał w kwalifikacjach. Wówczas jednak tonował nastroje.

- Z tym Sydney to podobieństwo jest takie, że wtedy też w kwalifikacjach miałem rzucać na maksa i palnąłem tak jakoś topornie technicznie, ale było daleko. Tym razem zrobiłem podobnie, ale o medal będzie bardzo ciężko. Ja raczej myślę o najlepszym wyniku w sezonie - chłodził emocje.

Choć tak naprawdę to po eliminacjach z walki o medale odpadli groźni rywale: wicelider Jurij Szajnow z Białorusi, czwarty Łotysz Igors Sokolows.

W poniedziałek wieczorem Ziółkowski znów rozgrzał jednak emocje do czerwoności. Choć sam sobie napędził stracha już podczas serii próbnych. Dwa razy posłał młot naprawdę daleko. Jego zdaniem to zła wróżba, choć więcej w tym autoironii niż prawdziwych złych emocji.

W pierwszej serii objął bowiem prowadzenie, a na twarzy miał wymalowaną niesamowitą determinację. W drugiej próbie spadł na pozycję dającą srebrny medal. Tymczasem lider światowego rankingu Węgier Krisztian Pars (81,43) miotał się po rzutni paląc kolejne podejścia. Z faworytów nie zawodził tylko Słoweniec Primoz Kozmus. Na prowadzenie wyszedł już po drugiej próbie, a w piątej powiększył przewagę nad Ziółkowskim.

- Cały czas wierzyłem, że uda mi się przekroczyć granicę 80 metrów. Wówczas mógłbym myśleć o złotym medalu - analizował tuż przed wejściem na podium "Ziółek" trąc w emocjach siwą brodę.

Bo Ziółkowski to przykład fenomenu, który trwa już na młociarskim panteonie od 15 lat. W 1994 r. po raz pierwszy sięgnął po tytuł mistrza świata - juniorów.

- Dzień dobry, nazywam się Szymon Ziółkowski i jestem trzykrotnym medalistą mistrzostw świata - przedstawiał się zaraz po konkursie.

Tyle, że po raz ostatni Polak stał na podium mistrzostw świata cztery lata temu, był brązowym medalistą w Paryżu. Potem miał kłopoty, z ustabilizowaniem formy.

W Berlinie zajął drugie miejsce w stosunkowo słabym konkursie. Śmiał się z tego. Dziękował nawet rywalom, bo to nie jego wina, że Białorusini przestraszyli się kontroli antydopingowych, a inni mieli podejrzanie słabe wyniki. Być może taki jest właśnie teraz poziom w młocie czystym od sterydów. A "Ziółek" koksu szczerze nienawidzi. Najchętniej karałby za niego więzieniem i dożywotnią dyskwalifikacją.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: MŚ - Ziółkowski zdobywa srebrny medal - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto