Była to już ich druga wizyta za Ocenam i tak jak poprzednio występy naszych kabareciarzy podziwiały tłumy. Ogromnym zaangażowaniem wykazali się jak zwykle polonijni organizatorzy Zygmunt Rygiel i Zbigniew Świderski, dzięki którym cała trasa mogła odbyć się bez przeszkód.
- To dla nas wielki zaszczyt, że Polonia nas docenia. Nie każdy ma szansę tam pojechać i wystąpić – mówi Piotr Sobik, menager kabaretu, który jednocześnie zaznacza, że organizacja takiego przedsięwzięcia trwa prawie pół roku. Jak zwykle podczas ich występów publiczność aż płakała ze śmiechu, a sale dosłownie pękały w szwach.
- Kiedy pojawiła się szansa, żeby jeszcze raz pojechać do Stanów, nie wahaliśmy się ani chwili. Tym bardziej, że tym razem wizyta była dłuższa i przy okazji mogliśmy sobie pozwolić też na małe zwiedzanie – twierdzą zgodnie Młodzi Panowie .
A co udało im się zwiedzić? - Największe wrażenie zrobił na mnie Wielki Kanion. Widoki nie do opisania – wspomina Bartek Demczuk. - Niezapomniana była też wizyta w Las Vegas i noc spędzona na ranczo, gdzie pod dom podchodziły kojoty – fascynuje się Łukasz Kaczmarczyk.
W USA nie nudził się też Mateusz Banaszkiewicz, który postanowił przejść pieszo cały Central Park.
- Byłem ciekaw, ile czasu trzeba poświęcić, żeby przejść go dookoła. Zajęło mi to cztery godziny – przyznał dumnie.
Po wizycie w najważniejszych miejscach Ameryki i tygodniu jedzenia hamburgerów, rybnicki kabaret zawitał do Domu Polskiego w Detroit, gdzie czekała na nich miła niespodzianka.
- Tak się stęskniliśmy za polską kuchnią, że kiedy gospodynie zaproponowały nam zupę, to zamówiliśmy od razu dwa rodzaje. Do ogórkowej i rosołu dołożyliśmy jeszcze porcję schabowego z ziemniakami i kapustą. Jednak nie ma to jak nasze polskie jedzenie – przyznał Robert Korólczyk.
Jak się okazało to nie jedyny polski akcent, na jaki trafili za oceanem członkowie Kabaretu Młodych Panów.
- Wiadomo, że w tłumie Polonii są także Ślązacy, ale nie lada zdziwienie spotkało nas, kiedy na widowni zobaczyliśmy ludzi z koszulkami z napisem: „I love Rybnik”- wspomina Łukasz. I choć Ślązaków na występach nie brakowało, to jednak rybniccy kabareciarze nie zdecydowali się wystawić swoich najnowszych skeczów, głównie w śląskiej gwarze. - Nie wiemy, czy ktokolwiek by to zrozumiał - mówią.
Z czego zatem śmiali się Polacy w Ameryce? - Z naszych piłkarzy. Konferencja prasowa z udziałem reprezentacji w piłce nożnej podobała im się chyba najbardziej. Nic dziwnego, to teraz gorący temat – stwierdził Robert.
Prawdopodobnie te same hity i skecze bawić będą Polaków w Londynie, gdzie obecnie przebywa rybnicki, eksportowy kabaret.
- Anglicy przygotowują się do olimpiady, więc żarty o sporcie pewnie będą miały u nich wzięcie – zapowiadali jeszcze przed wyjazdem Młodzi Panowie.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?