Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkanka Tczewa w walce z rakiem nie musi być sama

Anna Kordunowska
Archiwum rodzinne
Na początku roku dowiedziała się, że jest chora. Teraz każdy dzień to walka o życie i próba zabezpieczenia bytu dzieciom. Poznajcie historię kobiety, która zmaga się z rakiem trzustki.

Jest to jedna z tych historii, która niewątpliwie chwyta za serce. Pani Anita, czterdziestolatka z Tczewa, od pewnego czasu samotnie wychowuje dwójkę dorastających dzieci w wieku 15 i 7 lat. Na domiar złego, wraz z początkiem tego roku, dowiedziała się, że jest poważnie chora. Co gorsza - nie ma nawet rodziny, która mogłaby ją, chociażby mentalnie, wesprzeć. Koleżanki pani Anity chcą za wszelką cenę pomóc kobiecie i liczą na wsparcie dobrych osób.

- Anita już w październiku narzekała na złe samopoczucie - mówią koleżanki z pracy, które chcą pozostać anonimowe. - Od tamtego momentu wykonała szereg różnych badań. Jednak dopiero na początku roku okazało się, że to nowotwór.

Niestety, diagnoza była bezlitosna. „Rak trzustki”- usłyszała od lekarzy kobieta. Tajemnicą nie jest, że jest to najczęstsza przyczyna zgonów wśród chorób nowotworowych.

- Nasza koleżanka jest bardzo skromna i zamknięta w sobie, nie chce rozgłosu - tłumaczą znajome. - Jednak my naprawdę chcemy jej pomóc, bo ona nie ma nikogo. Jedyną osobą z rodziny jest jej ciocia, która ma już swoje lata. Ona nie jest w stanie w żaden sposób jej pomóc.

W marcu wykonano badanie śródoperacyjne. Usunięto głowę trzustki, dwunastnicę oraz fragment jelita cienkiego i żołądka. Natomiast w kwietniu pani Anita zaczęła chemioterapię. Jednak to wczoraj był decydujący dzień. Odbyły się badania, które pokażą, czy chemia dostarczana do organizmu dała jakiś efekt. Na wynik trzeba będzie jeszcze kilka dni poczekać.

- Anita jest pełna nadziei - mówią koleżanki kobiety. - Chcieliśmy, aby założyła konto w jakiejś fundacji, ale na razie tego nie chce, bo z całego serca wierzy, że choroba zacznie się cofać.

Jednak choroba pani Anity ma również drugie dno - jest nim troska o dobro dzieci, które są dla niej wszystkim. Nawet jeśli choroba przestała się rozwijać, kobietę czeka półroczna chemioterapia oraz radioterapia, a to równoznaczne jest z pozostaniem na zasiłku chorobowym, który nie starcza na utrzymanie całej rodziny.

- „Zmagam się obecnie z bardzo ciężką odmianą raka - pisze na portalu pani Anita. - Jestem w takiej sytuacji, że nie wiem kogo już prosić o pomoc. Jestem samotnie wychowującą matką dwójki wspaniałych dzieci. Nie posiadam żadnej rodziny, która mogłaby mnie wspomóc w jakikolwiek sposób. Dlatego też założyłam profil na Zrzutka.pl. Pieniążki zbieram zarówno na leczenie oraz na zapewnienie bytu i przyszłości moim dzieciom. Obecnie choroba nie jest niestety moim jedynym zmartwieniem, mam również problemy finansowe. Gdyby sytuacja nie wymknęła mi się spod kontroli i gdyby nie choroba, nigdy nie prosiłabym o pomoc. Jednak w tej chwili myślę jedynie o moich pociechach.”

Marzeniem pani Anity jest to, aby móc zostać z dziećmi jak najdłużej. Każdy z nas może choć trochę wspomóc ją w drodze do celu. Zbiórka prowadzona jest na portalu Zrzutka.pl pod tytułem „Z rakiem na nie - walczę o każdy dzień dla dzieci”. Pani Anicie pomoże nawet symboliczna złotówka.

Tczew NaszeMiasto.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na tczew.naszemiasto.pl Nasze Miasto