Marcin Gortat napędził sporo strachu kibicom koszykarskiej reprezentacji Polski. Podczas towarzyskiego, wygranego 70:56 meczu z Wielką Brytanią (w ramach turnieju, który odbył się na Wyspach) nasz jedynak w NBA doznał groźnie wyglądającej kontuzji pleców. Istniało ryzyko, że uraz wykluczy go z wrześniowych mistrzostw Europy.
Na szczęście badania wykazały, że center Orlando Magic tylko naciągnął mięsień grzbietu. Uszkodzeniu nie uległ żaden z kręgów. Gortat do treningów powinien wrócić za kilka dni.
Jak ważną postacią w naszym zespole jest "Polski Młot", pokazał sobotni mecz z Izraelem. Gortata na centrze zastąpił w nim Maciej Lampe. Biało-czerwoni nie zdołali przestawić się na nową taktykę i przegrali 72:86. Lampe w ataku prezentował się jeszcze całkiem nieźle, ale nie zdołał zastąpić Gortata pod własną tablicą.
Dużo lepiej nasza gra wyglądała w niedzielę, podczas bardzo ważnego sprawdzianu z Turcją. Przez trzy kwarty wydawało się, że Polacy pokonają grupowych rywali w mistrzostwach Europy. Na początku drugiej osiągnęliśmy już trzynastopunktową przewagę.
W ataku świetnie radził sobie Lampe, w obronie błyszczał doświadczony Wójcik. Turkom nie pomagała nawet gra gwiazdy NBA i byłego klubowego kolegi Gortata - Hedo Turkoglu.
Niestety, w decydujących momentach dobrze działająca, biało-czerwona maszynka zacięła się psuć. Być może wpływ na to miało zmęczenie zawodników. Trener Muli Katzulin grał bowiem bardzo wąskim składem, prawie nie korzystając z części rezerwowych. W końcówce, m.in. dzięki rzutom Turkoglu, Turcy odskoczyli na kilka punktów i wygrali 66:56.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?