Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kierowcy autobusów nie włączają klimatyzacji, bo tak im kazano

Barbara Kubica
Honorata Śmietana i Mateusz Zimończyk w podróży autobusem zawsze mają pod ręką wodę
Honorata Śmietana i Mateusz Zimończyk w podróży autobusem zawsze mają pod ręką wodę Fot. Agnieszka Materna
Autobusy komunikacji miejskiej w Rybniku to jeżdżące sauny. Na ponad 100 autobusów, które każdego dnia wyjeżdżają na drogi, blisko połowa to nowoczesne mercedesy oraz many, wyposażone w klimatyzację.

Tymczasem pasażerowie każdego dnia donoszą nam, że urządzenia nie pracują.

- Autobusy są jak rozgrzane puszki. Nowoczesne i szczelne, nie można w nich otworzyć okien, a klimatyzacja nie działa. Jazda nimi w ostatnie upały była horrorem - skarżą się pasażerowie.

Aby potwierdzić te słowa, sprawdziliśmy warunki podróżowania. W piątek nasza dziennikarka przemierzyła w południe trasę z Rybnika do Leszczyn. W ponad 18-metrowym autobusie, który jest w stanie pomieścić nawet 150 osób, było cieplej niż na zewnątrz - ponad 35 stopni. Nic dziwnego, skoro klimatyzacja nie była włączona, a w pojeździe otwierały się tylko cztery małe okienka o szerokości około 15 centymetrów. Są tak zaprojektowane, bo producent założył używanie klimatyzacji.

- Najgorzej jest popołudniami, kiedy wsiada się do autobusu, który przez kilka godzin stał w korku w palącym słońcu. Kiedy wracam do domu z pracy, około godziny 15, to stojąc na przystanku modlę się o to, żeby podjechał starego typu autobus. W gruchotach otwarte są wszystkie okna, jest przynajmniej przewiew - mówi Justyna Barska, mieszkanka dzielnicy Kamień.

Wielu pasażerów radzi sobie jak może, wsiadają do autobusów z gazetą, która pełni rolę wachlarza, albo mają pod ręką butelkę wody.

- Współczuję starszym osobom, które pewnie męczą się w autobusie bardziej niż ja. W środę jedna pani zasłabła - mówi Barbara Myszka.

Kierowcy nieoficjalnie przyznają, że nie włączają klimatyzacji, bo jest paliwożerna. - To na każde 100 kilometrów kilka litrów ropy więcej, a że było zalecenie "z góry", żeby nie używać klimatyzacji, to oszczędzamy - mówi nam jeden z kierowców.

Kazimierz Berger, szef Zarządu Transportu Zbiorowego w Rybniku, firmy, która organizuje komunikację, zapewnia, że zalecenie nie wyszło od nich.

- Wręcz przeciwnie, oficjalnie przekazaliśmy kierowcom, że w tych autobusach, które mają klimatyzację, przy tak wysokich temperaturach, ma być włączona - podkreśla Berger.

Co na to firma Transgór, do której należą autobusy i która ponosi koszty ich utrzymania?

- Takiego zalecenia z naszej strony nie było. Proszę pamiętać, że w autobusach klimatyzacja nie działa tak jak w autach osobowych. Na przystankach, kiedy otwierają się drzwi, do środka wpada gorące powietrze. W autobusie nigdy nie będzie 16 st. C - mówi Antoni Mainczyk, wiceprezes Transgóru.

Przybywa nowoczesnych wozów

Po rybnickich drogach z roku na rok jeździ coraz więcej nowoczesnych autobusów.

W lutym ubiegłego roku firma Transgór kupiła 5 nowoczesnych autobusów. Każdy z nich za około miliona złotych. Z kolei w styczniu tego roku, po raz pierwszy na drogi wyjechały dwa nowoczesne mercedesy. Mają po ponad 18 metrów długości i są w stanie pomieścić 150 osób. Każdy z nich kosztował około 2 milionów złotych. Te przegubowe autobusy, zastąpiły wyeksploatowane karosy, które miały już na liczniku po kilkaset tysięcy przejechanych kilometrów.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto