Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Inne zespoły z Europy zaczęły się nas teraz bać

Robert Małolepszy
Castellani: Nasz cel minimum na mistrzostwa Europy to pierwsza czwórka.
Castellani: Nasz cel minimum na mistrzostwa Europy to pierwsza czwórka. FOT. SYLWIA DĄBROWA
Z Danielem Castellanim, trenerem reprezentacji Polski w siatkówce, rozmawia Robert Małolepszy

Michał Bąkiewicz powiedział we wczorajszym wywiadzie dla naszej gazety, że srebrny medal zaczynających się w czwartek mistrzostw Europy wziąłby w ciemno. A pan?

Nie obiecam wam żadnego medalu, ale pierwsza czwórka jest w naszym zasięgu.

Wielu fachowców uważa, że to powinien być dla was plan minimum. Tak łatwej drogi do półfinału wielkiej imprezy nie mieliśmy od lat. Drużyna Raula Lozano, by zdobyć srebro mistrzostw świata, musiała pokonać po drodze Rosję i Bułgarię. Wy nie spotkacie żadnej wielkiej europejskiej potęgi, bo przecież nie są nimi obecnie Hiszpanie, którzy wprawdzie bronią tytułu, ale ostatnio przegrali nie tylko z wami, ale też z naszą kadrą B.

Niech będzie. Pierwsza czwórka to dla nas plan minimum. Mogę wam też obiecać walkę na sto procent.

Który moment uważa pan za przełomowy dla drużyny? Przecież jeszcze miesiąc temu nikt by na was nie postawił złotówki. A później przyszła seria jedenastu zwycięstw.

Sądzę, że po przegraniu trzech z rzędu meczów z Finlandią. Drużyna zdała sobie sprawę, że tak dalej być nie może, że musimy w końcu wziąć się w garść.

Czy wypadnięcie ze składu kilku naszych gwiazd paradoksalnie też nie pomogło? Czy nie było tak, że młodzi zawodnicy zdali sobie sprawę, że za nimi już tylko ściana i nie ma co liczyć, że ktoś weźmie za nich odpowiedzialność?

Na pewno. Wszyscy zrozumieli, że mają niepowtarzalną szansę, by zaistnieć nie tylko w polskiej, ale i europejskiej siatkówce już teraz. I zrozumieli to szybko. Od początku sezonu wykonaliśmy gigantyczną pracę. To dzięki niej przez ten ostatni miesiąc zrobiliśmy tak ogromny postęp.

Tymi jedenastoma zwycięstwami narobiliście kibicom apetytu. Dziś znów wszyscy pytają, jakiego koloru medal zdobędziecie. Nie boi się pan tej presji?

W ogóle. Sport na najwyższym poziomie zawsze niesie ze sobą presję. Ja akurat cieszę się, że ona jest. Pomaga w pracy i w grze.

A Bartek Kurek wytrzyma presję? Ostatnio stał się liderem naszej kadry.

Turniej jest długi. Na pewno zdarzą mu się słabsze mecze, ale nie sądzę, by to miało wpływ na naszą postawę. Największą siłą tej drużyny jest właśnie to, że nie zależymy od jednego zawodnika. Walczymy jako zespół i zapewniam, że to nie jest slogan.

Jakie są inne wasze atuty?

We wszystkich elementach - zagrywce, ataku, bloku staramy się wywierać maksymalną presję na rywalu.

Myśli pan, że po pokonaniu Hiszpanii, Bułgarii, Francji czy Włoch rywale mogą choć trochę zacząć się nas bać. Z wielkich europejskiej siatkówki nie pokonaliśmy w ostatnim miesiącu tylko Rosji i Serbii?

Sygnały o tym, że w całej Europie trenerzy przekazują sobie informację "Uwaga na Polskę" są mocni, nieustannie do mnie docierają. Nie wiem, czy w związku z tym rywale zaczną się nas bać, ale na pewno to dodaje moim zawodnikom pewności siebie. Oni naprawdę zaczynają wierzyć w swoją wartość, a to bardzo ważne.

Niemcy, Francja czy Turcja? Który mecz w pierwszej fazie mistrzostw będzie najtrudniejszy?

Każdy ma swoją wagę i historię. Francuzów pokonaliśmy w Gdyni 3:0. Do Izmiru przyjadą bez swojego podstawowego rozgrywającego. Ale to wciąż klasowa drużyna. Wystarczy przypomnieć nazwiska ich skrzydłowych. Stephane Antiqa i Gullaume Samica to europejska czołówka na tej pozycji. Na dodatek gramy z Francuzami pierwszy mecz, a to zawsze jest trudniejsze.

Niemcy pod wodzą Raula Lozano zrobili gigantyczny postęp. Wystarczy przypomnieć, że wygrali Ligę Europejską i pokonali Finlandię na jej terenie w eliminacjach do mistrzostw świata. No i mają Schopsa, jednego z dwóch, trzech najlepszych obecnie atakujących Europy.

Turcy na pewno są z tej trójki najsłabsi, ale to gospodarze. Sędziowie na pewno im pomogą. Pierwszy set meczu z nimi będzie kluczowy. Jak go wygramy, powinno już pójść łatwo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Inne zespoły z Europy zaczęły się nas teraz bać - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto