Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Huta Silesia przetrwa w byfyjach i naszej pamięci WIDEO

Aleksander Król, wideo: A.Król, G.Bargieła
Zanim dawna Huta Silesia całkowicie zniknie z krajobrazu miasta, specjalnie dla Państwa zajrzeliśmy w te miejsca Silesii, które zachowały jeszcze swój charakter... Huta Silesia w Rybniku przetrwa w naszych byfyjach i w naszej pamięci...

Te wszystkie emaliowane brytfanny i przeróżne garnczki z logiem charakterystycznego koziołka na spodzie, które do dziś znajdują się w „byfyjach” wielu kuchni w Polsce, są najlepszą pamiątką po naszej dumie - Hucie Silesia z Rybnika!

- Uświadomiliśmy sobie, że różnego rodzaju wyroby powstałe w Silesii - te wszystkie garnczki, czajniczki, zastawy - one były w różnych miejscach, nie tylko w Rybniku i na Śląsku, ale w całej Polsce i Europie. Przy tych rzeczach myśmy siadali, całe rodziny piły herbatę, jadły śniadania, obiady, kolacje. Prawie każdy człowiek w Polsce spotkał się z naczyniami z huty Silesia. To nasze dziedzictwo. Mieszkańcy Rybnika mogą być z tego dumni, że Rybnik dzielił się z innymi mieszkańcami w całej Polsce, elementami związanymi z jedzeniem, kuchnią, naszą codziennością - mówi Marcin Stach, pełnomocnik prezydenta ds. rewitalizacji.

Instytut Silesia wspólnie z Urzędem Miasta podjął walkę o zachowanie dziedzictwa huty Silesia.

Zanim dawna Silesia całkowicie zniknie z krajobrazu miasta (albo raczej jej wszystkie budynki zostaną zagospodarowane przez nowych właścicieli), specjalnie dla Państwa odwiedziliśmy teren po byłej hucie i zajrzeliśmy w te miejsca, które zachowały jeszcze swój charakter.

WIDEO ALEKSANDER KRÓL, GRZEGORZ BARGIEŁA

Wielką halę stapialni szkliw oświetlają dziś promienie słońca wpadające do środka przez rozbite szybki. Chociaż produkcję wstrzymano dawno, wciąż stoi tu kilka maszyn, które kilka dekad temu pracowały na okrągło. - Znajdujemy się w centralnej stapialni szkliw, jedynej w Polsce. Tu wytapiało się szkliwa, które służyły dla wszystkich zakładów emalierskich w Polsce. Mówimy o setkach albo tysiącach ton wytapianych tu na miesiąc - mówi nam Jacek Mura, właściciel emalierni dawnej huty Silesia.

- Obiekt wybudowano w latach 60 ubiegłego wieku. Wielka hala mieściła kilka pieców, do wytopu szkliw - te do ciągłego wytopu dawały kilkanaście ton szkliw. Oczywiście taka produkcja powodowała efekt uboczny, różnego rodzaju ekologiczne mankamenty - bardzo dużo fluoru. Okoliczna ludność cierpiała. Zaś mała rzeka nazwana „bejcą” była kolorowa, ale nie tylko z produkcji w tym obiekcie obiektu, ale także płukania na emalierni, która znajdowała się obok -opisuje pan Jacek. Mówi, że w najlepszym czasie w całej hucie pracowało ponad 3000 pracowników (red. niektóre źródła mówią nawet o 5 tys.). - Z Silesii wychodziło milion sztuk garnków na miesiąc. Pracownicy robili też inne rzeczy, np. ocynkowane konwie, wyroby gospodarstwa domowego i wiejskiego. Były też lodówki, a za czasów Edwarda Gierka powstała linia grzejników - wspomina pan Jacek, otwierając nam drzwi kolejnych pomieszczeń.

W magazynach znajdują się jeszcze resztki brytfan. Są palety z kolorowymi, emaliowanymi kubeczkami, a nawet emaliowane tabliczki na drzwi łazieniek z wesołym kotkiem i napisem “bathroom”. Wśród tych skarbów nie znaleźliśmy natomiast hełmów ani żołnierskich menażek.

Bo osobnym rozdziałem w historii Huty Silesia była produkcja wojenna. Okupanci produkowali tu pociski. Po wojnie hełmy produkowali tu jeszcze “nasi”. Podobno hełmy w Silesii zamówili nawet Egipcjanie, a ponieważ w owym czasie brakowało materiałów, pościągali zapasy z wojska polskiego, dołożyli emblematy egipskie i wysłali do Afryki. Cały świat zaopatrywał się na Paruszowcu. Do dziś starzy pracownicy wspominają, że nawet brytyjska królowa Elżbieta zamówiła sobie kilkadziesiąt kompletów serwisów kawowych z blachy, które wyglądały, jakby były z porcelany. Te wspomnienia, ale też materialne rzeczy, chcą zachować dla następnych pokoleń zapaleńcy z Instytutu Silesia, działający wspólnie z miastem. - Staramy się, by te stare maszyny, jak ta prasa mimośrodowa i inne elementy z huty Silesia, zostały zachowane dla miasta - mówi Marcin Stach. - Może ktoś zapytać dlaczego grupka zapaleńców zaczęła się interesować Silesią, chodzić za tym, dlaczego nagle huta stała się dla nas ważna. Właśnie dlatego, że nikt się nią nie interesował. Trzeba sobie to powiedzieć, że wszyscy zaprzepaściliśmy to, co związane z hutą Silesia. Wcześniejsze władze nie zadbały o dziedzictwo kulturowe huty Silesia. Chcemy to zmienić - dodaje.

- Rybnik jest jednym z 20 samorządów, które zostały wybrane w ministerialnym konkursie „modelowa rewitalizacja miast, a o ten zaszczyt starało się 200 samorządów - mówi Jarek Ogrodowski z instytutu rozwoju miast. - Został doceniony pomysł Rybnika dotyczący tego, jak rewitalizować miasto. Oprócz samego śródmieścia, każda dzielnica jest jedna w swoim rodzaju, ma swoje cechy, chodzi o to, żeby zachować odrębności - dodaje.

Na początek na Paruszowcu przy Przemysłowej 17 powstanie punkt, gdzie pokazane zostaną pamiątki po hucie Silesia. A osiedle Huty Silesia, będzie można zwiedzać podczas tegorocznej Industriady.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto