Kraj, który posiada drugie po rosyjskich złoża gazu na świecie jest typowany na głównego dostawcę gazu dla Nabucco. To dobra wiadomość także dla Polski. Powodzenie Nabucco oznacza, że z pompowanego nim przez Bałkany gazu z Azji Środkowej mogłaby w przyszłości korzystać także Polska. Byłby to kolejny po podpisaniu kontraktu na gaz z Kataru element wyplątywania się z zależności Polski od dostaw gazu z Rosji.
- Kibicujemy projektowi i obserwujemy, jakie będą potencjalne możliwości dla Polski. Sytuacja wokół Nabucco zmienia się bardzo dynamicznie i to na korzyść projektu - mówi Maciej Woźniak, główny doradca premiera do spraw bezpieczeństwa energetycznego.
Strategia dywersyfikacyjna, którą realizuje polski rząd, zakłada połączenie polskiej sieci gazowej z czeską i słowacką. Tamtędy, gaz z Turkmenistanu mógłby być pompowany także do Polski z wykorzystaniem istniejących i planowanych gazociągów w Austrii i na Węgrzech, które wraz z Rumunią, Bułgarią, i Turcją współtworzą konsorcjum, budujące Nabucco. PGNiG wstępnie zgłosiło zainteresowanie rezerwacją około miliarda metrów sześciennych gazu rocznie. - Komisja Europejska ma także koncepcję powołania Caspian Development Company, spółki która miałaby kupować gaz przez Nabucco w imieniu całej Unii. Rozważamy, czy PGNiG mogłoby wejść także do tego projektu - mówi Maciej Woźniak.
Nabucco ma dostarczać środkowoazjatycki gaz przez Turcję i Bałkany do Europy. Zaopatrzony we wsparcie polityczne Unii projekt istniał dotąd głównie na papierze, ale w ostatnich tygodniach lata wokół niego zrobiło się naprawdę gorąco.
Wczorajszy kontrakt na dostawy dwóch miliardów metrów sześciennych gazu rocznie, podpisany między Bułgarią a Turk-menistanem, postrzegany jest jako krok ku zapewnieniu Nabucco stałego dostępu do gazu z Azji Środkowej.
Nowy bułgarski premier Bojko Borisow, tuż po zaprzysiężeniu pod koniec lipca ogłosił, że Bułgaria wycofa się z rosyjskiego projektu South Stream i zaangażuje mocniej w unijny projekt Na-%07bucco. Zmiana frontu w Bułgarii to nie tylko kwestia lojalności wobec UE. Kraj, który ma poważne kłopoty z korupcją i marnotrawieniem unijnych funduszy stanął przed realną groźbą odcięcia unijnego finansowania w przypadku, gdyby rosyjski projekt gazowy miał się okazać w Bułgarii ważniejszy od unijnego Nabucco.
Podobnego nacisku Unia gotowa jest użyć także wobec aspirujących do UE krajów bałkańskich, takich jak Serbia, Macedonia czy Chorwacja, które również angażują się w rosyjski projekt South Stream.
Brukseli chodzi także o zdyscyplinowanie ubiegających się o członkostwo w UE Turków, którzy obecnie próbują grać na dwa fronty, angażując się jednocześnie w unijny Nabucco i rosyjski South Stream. Wiele wskazuje jednak na to, że ostatecznie Turcy wesprą europejski projekt przeciwko rosyjskiemu.
Wszystko dlatego, że na arenie pojawił się kolejny po Turkme-nistanie kandydat do pompowania gazu dla Unii Europejskiej. Chodzi o Katar, który ma trzecie po rosyjskich i tureckich złoża gazu na świecie.
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?