Awans ŻKS ROW Rybnik: w ostatnim spotkaniu II ligi ŻKS ROW Rybnik pokonał KSM Krosno 65 do 25 i przypieczętował awans do I ligi. Nasi zawodnicy niemal w każdym biegu udowadniali swoją wyższość.
- Co ja widzę, ŻKS w pierwszej lidze - krzyczeli miłośnicy czarnego sportu.
Po spotkaniu odbyła się tradycyjna feta z kibicami. Zawodnicy, działacze utonęli w uściskach sympatyków czarnego sportu. – Dzisiaj dla nas wszystkich jest wielki dzień – cieszyli się prezes Krzysztof Mrozek i wiceprezes Maciej Kołodziejczyk, autorzy sukcesu rybnickiej drużyny.
ZOBACZ WIĘCEJ ZDJĘĆ: RADOŚĆ W PARKU MASZYN
Kibice dopisali, spalili tradycyjnie marynarkę prezesa, był szampan, wiwaty, a Mrozek poleciał w powietrze, wyrzucany rękoma kibiców. - Obiecałem awans ŻKS ROW Rybnik przed sezonem, zapewniliśmy go sobie wcześniej - wyjaśnia prezes Mrozek.
Pamiątkowe zdjęcia na ostatnim meczu II ligi. KIBICU ŻKS ROW: ZNAJDŹ SIĘ NA ZDJĘCIU
Rybniczanie na koronie stadionu przy piwku, kiełbaskach i śpiewie rodzinnie świętowali do wieczora.
AWANS ŻKS ROW Rybnik: zobaczcie zdjęcia z fety na stadionie!
– Radość jest ogromna, ale to nic dziwnego. Ten awans to między innymi zasługa Krzysztofa Mrozka, prezesa naszego klubu, który to wszystko rozkręcił i sprawił, że się kręciło – mówił nam Jan Grabowski, szkoleniowiec rybnickiej ekipy ŻKS ROW.
Jeszcze rok temu żużel w Rybniku w zasadzie nie istniał. Wcześniejsze stowarzyszenie RKM ROW Rybnik, a potem powołana do prowadzenia drużyny żużlowej spółka - borykały się z gigantycznymi problemami finansowymi. Zawodnicy nie otrzymywali wynagrodzeń, a dodatkowo miasto zakręciło kurek z dotacjami, które wcześniej płynęły potężnym strumieniem. Wówczas do pracy wziął się Krzysztof Mrozek, prezes sporej, rybnickiej firmy, były menadżer Łukasza Romanka, zmarłego przed laty żużlowca z Rybnika, który co roku organizował w mieście wielki memoriał poświęcony pamięci swojego dawnego podopiecznego.
– Dajemy sobie rok na wywalczenie awansu do pierwszej ligi – deklarował jeszcze przed rozpoczęciem sezonu nowy prezes. Wówczas wielu kibiców, byłych działaczy i zawodników pukało się w czoła. Wcześniejsza „bylejakość”, która rządziła żużlowym środowiskiem w Rybniku, wielu fanom i zawodnikom wciąż odbijała się czkawką.
– Nie chodziło nam o to, by komukolwiek ucierać nosa, a o to, by przywrócić tą drużynę na odpowiednie miejsce. Zapowiadałem rok temu, że naszym celem jest awans i to udało się nam osiągnąć. My zawsze mierzymy siły nad zamiary. Jeśli ktoś rok temu mówił mi, że ta drużyna jest słaba i nic nie osiągnie, ten nie znał się na żużlu. Dla nas wstydem byłoby nie awansować – mówi Krzysztof Mrozek, prezes ŻKSROW Rybnik.
Bezpieczną przewagę nad pozostałymi drużynami, które miał chrapkę na awans do wyższej ligi, rybniczanie wywalczyli sobie już po dwumeczu z Wandą Kraków. W efekcie w niedzielnym starciu z Opolem podopieczni trenera Jana Grabowskiego musieli zdobyć tylko 26 oczek, zgarnąć punkt bonusowy i już mogli otwierać szampany. I tak też się stało po 10 wyścigu.
Awans ŻKS ROW Rybnik: jaki będzie przyszły sezon? Jak uważacie? Piszcie w komentarzach!
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?