Ewakuowano 167 uczniów rybnickiej szkoły. W placówce apele i spotkania z rodzicami

Przypomnijmy, w piątek w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 15 w Rybniku - Chwałęcicach zawyły syreny. To nie był próbny alarm ani ćwiczenia służb. Dyrekcja szkoły przeprowadziła sprawną ewakuację 167 uczniów (początkowo mówiono o 20 uczniach) bo na korytarzu jeden z uczniów rozpylił gaz pieprzowy. Dzieci źle się poczuły...

Dostaliśmy informację, że w szkole rozpylono nieznaną substancję. Udali się tam nasi policjanci, strażacy, i pogotowie ratunkowe ponieważ część dzieci zgłaszała że się źle się czuje - informował nas w piątek sierżant sztabowy Dariusz Jaroszewski z rybnickiej policji.

Ustalono, że na korytarzu najprawdopodobniej rozpylono gaz pieprzowy. Policjanci ustalili, że najprawdopodobniej zrobił to uczeń tej szkoły. 14-latek został przewieziony do jednostki policji. Młodzieniec został odebrany już przez rodziców - mówi Jaroszewski.

Do szpitala odwieziono bezpośrednio ze szkoły dwie dziewczynki, które źle się poczuły. Potem jak się okazuje do rybnickiej lecznicy odwieziono jeszcze jedno dziecko. Ucznia przywieźli rodzice. Troje dzieci zostało na obserwacji w szpitalu przy Orzepowickiej. Na szczęście wszystko jest w porządku i w sobotę dzieci wróciły do domów.

Dziś w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 15 przeprowadzono apele i spotkania z rodzicami na temat piątkowej ewakuacji i całego zajścia z gazem.

- Widać, że organizacja próbnych alarmów się przydaje. Zawsze się wydaje, że takie sytuacje są daleko od nas, i nas nie dotyczą, ale okazuje się, że mogą zdarzyć się wszędzie. Muszę stwierdzić, że w sytuacji zagrożenia nas nauczyciele i uczniowie spisali się na medal. Ewakuacja 167 dzieci przeszła bardzo sprawnie - mówi Bogusława Martyna, dyrektor Zespołu Szkolno-Przedszkolnego nr 15 w Rybniku.

Dziś w szkole odbył się specjalny apel poświęcony ostatnim wydarzeniom. Na spotkanie zaproszono rodziców. Jutro kolejne spotkania m.in. z psychologiem.

- Oprócz dwóch uczennic, które zostały zabrane przez pogotowie do szpitala bezpośrednio ze szkoły na obserwację, została tam dowieziona jeszcze dziewczyna z ósmej klasy, która źle się poczuła. Do szpitala zawieźli ją rodzice. Dzieci zostały na obserwacji, ale w sobotę wróciły do domów - dodaje pani dyrektor.