Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzieci ze spalonej szkoły w podrybnickich Raszczycach wróciły do siebie ZDJĘCIA

Aleksander Król
Szkoła w Raszczycach
Po dwóch latach od strasznego pożaru szkoły w Raszczycach, który miał miejsce 22 grudnia 2015 roku, dzieci wróciły z tułaczki. Przed świętami Bożego Narodzenia szkołę w Raszczycach w końcu otwarto!

Dzieci ze spalonej szkoły w podrybnickich Raszczycach wróciły do siebie

Ryk wyjących syren strażackich, tułaczka, a wreszcie powrót do domu ludzi pozbawionych dachu nad głową - oj nietypowe były jasełka w Raszczycach. Zamiast tradycyjnych pasterzy i trzech króli, którzy idą pokłonić się Dzieciątku Jezus, do skromnej stajenki w szkole w Raszczycach przybyli… strażacy, budowlańcy, malarze, murarze, stolarze, hydraulicy, urzędnicy i mieszkańcy, czyli wszyscy ci, którzy przez dwa lata nieśli dobro po strasznym pożarze, który wybuchł w tutejszej podstawówce dokładnie 2 lata temu, na chwilę przed Bożym Narodzeniem, 22 grudnia 2015 roku. Na szczęście to już przeszłość. Dzieci i nauczyciele mają gdzie wrócić. W sobotę oficjalnie otwarto po remoncie Szkołę Podstawową w Raszczycach, gdzie każdy nucił: „Na święta do domu nareszcie, Dość jazdy po świecie, po mieście, Włóczęga nie służy nikomu, Na święta wracamy do domu…”

- To było hasło naszych jasełek, które w sobotę, podczas uroczystości otwarcia szkoły wystawili uczniowie, a przygotowała pani polonistka. Występowali m.in. strażacy i budowlańcy, którzy tak nam pomagali przez ostatnie dwa lata - mówi Gizela Capek, dyrektor Szkoły Podstawowej w Raszczycach. Świąteczne idee dobroci i niesienia pomocy innym w Raszczycach urzeczywistniły się najbardziej. Ale najpierw była tragedia.

- To było dokładnie 2 lata temu, 22 grudnia 2015 roku. Jak co roku uczniowie z wszystkich klas mieli wigilie klasowe, potem były uroczyste jasełka z dzieleniem się opłatkiem, a potem był jeszcze opłatek dla wszystkich pracowników szkoły. W radosnej świątecznej atmosferze opuściliśmy wówczas mury szkoły, nie będąc świadomi tego, że za chwil kilka syreny przerwą ten świąteczny nastrój, że będziemy musieli spotkać się jeszcze raz ale w tragicznej sytuacji - wspomina pani Gizela Capek. Przyznaje, że zawsze gdy zbliżają się święta, powracają wspomnienia strasznej grudniowej nocy sprzed 2 lat. Ale odtąd ma być inaczej. Święta mają w Raszczycach przywoływać znów wyłącznie dobre skojarzenia, mają przypominać o pomocy, którą niosło wiele osób. - To było wielkie wyzwanie dla całej szkoły, wszystkich pracowników i władz urzędu gminy. W pierwszej kolejności trzeba było poszukać odpowiednich warunków, by uczniowie po przerwie świątecznej mieli, gdzie się uczyć. W Raszczycach nie było do czego wracać. Szkoła była kompletnie spalona. Dzięki życzliwości i gościnności pani dyrektor z Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Adamowicach, i całej tamtejszej społeczności, udało nam się umieścić tam uczniów klas 4 - 6. Natomiast dzięki życzliwości strażaków OSP Żytna, uczniowie młodszych klas mogli rozpocząć po przerwie świątecznej od razu zajęcia w tamtejszej w remizie strażackiej - opowiada Gizela Capek. Dodaje, że w międzyczasie przygotowywane były sale w oddziale przedszkolnym, by maluchy nie musiały uczęszczać na dwie zmiany. - Udało nam się stworzyć warunki bezpieczne, godziwe, w których pracowaliśmy w 3 różnych miejscach niespełna dwa lata. Młodzież miała zapewniony darmowy transport, do wszystkich miejsc, w których te zajęcia się odbywały - wspomina pani dyrektor.

Remont trwał niespełna dwa lata. Nie było łatwo. - Wykonawca ogłosił upadłość. Remont się wydłużył o 5 miesięcy i był droższy. Kosztował 2,7 mln zł - mówi Józef Stukator, pełnomocnik wójta Lysek.

Budynek został udostępniony do użytku już 23 października, wtedy dzieci po raz pierwszy przekroczyły progi wyremontowanej szkoły. Ale oficjalne otwarcie zaplanowano przed świętami. Dziś szkoła w Raszczycach jest piękniejsza i nowocześniejsza niż przed pożarem. Całkowicie zmieniły się wnętrza, a nawet inaczej wygląda z zewnątrz. - Wszystko zostało dostosowane do obowiązujących norm. Jest nowocześniej, mamy nowoczesne oświetlenie i sprzęt. Mimo tragedii, tego co musieliśmy przeżyć, w pewnym sensie szkoła zyskała. Dzięki wielkim staraniom wielu osób jest teraz perełką gminy - dodaje Capek.

Sobotnie uroczystości rozpoczęły się w kościele parafialnym w Raszczycach, od mszy świętej, której przewodniczył proboszcz parafii, ksiądz dziekan Marek Kirszniok. Potem wszyscy w uroczystym przemarszu udali się do szkoły, gdzie odbyło się przecięcie wstęgi oraz poświęcenie budynku, a głos zabrał m.in. wójt gminy Lyski Grzegorz Gryt. Wszystkich zaskoczyli strażacy z Żytnej, u których przez dwa lata uczyli się uczniowie. - Z okazji otwarcia nowego obiektu, strażacy, którzy użyczyli nam dachu nad głową, podarowali nam piękny obraz Św. Floriana ze specjalną dedykacją „Św. Florianie, miej tę szkolę w obronie, Niechaj ją płomień od ognia nie chłonie”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na rybnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto